Witam. Pisze po raz pierwszy. W sierpniu wzielam ze schroniska 2 koty. Jeden malutki. Zaaklimatyzowala sie super. Natomiast starsza okolo 2 lata kotka przypomina maine coona byla juz przerazona i nic nie jadla w schronisku. Jak przyjechala do domu nie wychodzila spod toalety przez tydzien, pozniej wanna i łóżko w sypialni. Je ale jiestety gdy chcemy sie zblizyc z dziecmi warczy, syczy . Kupilam obrozki, kropelki i inne cuda nic nie dziala. Od sierpnia minelo duzo czasu do kuwety robi od tygodnia. Nikt z nas jej krzywdy nie robi. Wrecz przeciwnie dzieci i ja chcac ja poglaskac boimy sie, ze nas ugryzie. Nie mamy takiego doswiadczenia z kotami. Pomozcie co robic.
Nie chcemy jej oddawac nigdzie, bo ciezka byla decyzja o kotkach w domu ale chcemy byc dla niej rodzina...