MalgWroclaw pisze:Byłam w aptece po magiczne tabletki, wypisane przez pana doktora na receptę dla Pralci. Te na apetyt. Wiedziałam, że będzie dym i był. Pani farmaceutka bardzo dokładnie czytała receptę. Na wszelki wypadek, zanim ją dałam pani farmaceutce, też bardzo dokładnie przeczytałam
Pani przeczytała i mówi:
- Poproszę pesel.
- Ale czyj pesel, proszę pani? - pytam.
- Pacjenta.
- To jest weterynaryjna recepta, prawidłowo wypisana. Wszystkie informacje są napisane, nawet imię zwierzęcia. Zwierzę nie ma peselu - odpowiedziałam raźno.
Pani nieco się spłoszyła i poszła po lekarstwo.
Niezle