Dzień dobry
Dziś obudziło mnie piskanie pod nosem Kubusia, który to chodził po całym mieszkaniu i piskał. Otworzyłam oko, a tu ciemnica całkowita jeszcze. No, a mały chodzi i skarży się i niecierpliwi. Poszedł też do m. i tak samo mu piskał nad głową. W końcu m. nie wytrzymał i wstał nałożyć kotom śniadanie. Po wypełnieniu kociego brzucha piskanie ustało i już się nie powtórzyło.
A żeby nie było - talerze były pełne mokrego jedzenia. Ale wiadomo, że to było jedzenie z wczoraj, po obudzeniu już było starym jedzeniem nawet jak nałożone zostało 5 godzin wcześniej.
Dodatkowo stoją cztery miski z suchym jedzeniem. I wczoraj przyłapałam Kubusia jak jadł suche
Wzgardził suchą Feringą, wzgardził Wildfreedom - wybrał wildcat. Ale nie wiem, który smak. I całkiem dużo i z ochotą opędzlował.
A dziś jak się obudziłam i chciałam wstawać, odgarnęłam kołdrę i poleciało futro - patrzę - Kubuś ze mną spał. I to w takim miejscu, że się kota nie spodziewałam. Na wysokości mojego biodra po prawej stronie. Marysia i Tosia śpią na wysokości głowy lub niżej. Więc Kubuś znalazł sobie miejsce do spania. Były mizianki. Kiedy się wyciągnie rękę do małego to on robi taki półfikołek tyłekiem na bok i wywala brzucha do głaskania. Nawet nie patrzy gdzie to robi i tak raz wpadł do miski z jedzeniem a innym razem wylądowałby za łóżkiem.
Także dziś Kubuś spał w moim łóżku, a rano były mizianki. Żałuje, że nie mogłam zrobić jednego cudnego zdjęcia jak mały pomarszczony leżał na plecach w kocu, bo nie umiałam znaleźć telefonu, a jak w końcu znalazlam, to Kubuś był już pozbierany i zawinięty w koc. Wystawiłam tel, zawołałam "uśmiech!" i oto co otrzymalam za zdjęcie
W nocy spała ze mną Tosia też na szczęście. Tosia jest wystraszona wciąż. Rano przyszłam do salonu. Przybiegła Tosia i Marysia. Tosia pełen luz, drapie deseczke, rozciąga plecy. Przyszedł mały i pogonil Tosię. Widział, że Tosia się boi ale i tak ją pogonił, żeby nie powiedzieć przegonił. Tosia uciekła przerażona do łazienki a w tym samym czasie Maryśka na niego wyskoczyła. Z wielkim sykiem i łapą. Ale mu nie przywaliła. Kubuś chyba chciał się gonić. Widzi młoda, piękna panna - myśli - chodźmy na bieganie
- No bo chyba nie jest zazdrosny.
Poszłam do łazienki. Koty oczywiście za mną (zauważyliście, że gdzie ja tam i one?
)
Tosia i Marysia siedziały na wannie i coś obgadywały po cichu. Może: "
jak tu pszyjcie to nie bendziemy z nim gadać!"
A potem patrzały na drzwi czy ten mały dzikus idzie:
Czasem to aż mi głupio, że tyle piszę. Wygląda to jakbym nie miała co robić w życiu
szczególnie, że opisuje niemal każde mrugnięcie kociego oka. Ale lubię pisać
Bardzo :d Lubię sobie siąść rano i przy kawie coś napisać. Prawie jak Carry Bradshow z Seksu w wielkim mieście
A koty dostarczają materiału do pisania niemal w każdego godzinie tyle, że muszę się powstrzymywać, żeby już całkiem nie odlecieć w pisanie. Jeszcze by mi wyszedł jakiś Harry Koteł tego
Gosiagosia pisze:Cudne zdjecia Kubuś słodki i ten jego różowy noseczek
Dobrej nocy Wam życzę i idę różowy noseczek Migotki wycalowac
Hugo wycalowany a Pusia jak to Pusia dyla dała .
Hah
Ach ta Pusia
Dziękuję za życzenia dobrej nocy
Mam nadzieję, że również się wyspałaś
I fakt, różowego noska nie było
Kitusiowy był nie tak dawno. Teraz mamy nos brązowy, czarny i różowy
MalgWroclaw pisze:Kubusiu
Zefir pisze:Śliczny jest
I widzę, że trafił już do podpisu
Trafił
Marysia się nie nudzi. To pewne. Ciągle chodzi za małym. Mały może podejść na odległość metra a nawet pół. Tylko jak podniesie wzrok na szanowną panią to ona go ochrzania.
aannee99 pisze:Śliczny Kubuś
Moli25 pisze:Cześć Kubus,
Widzę że już czujesz się swobodnie w swoim domku, lepiej trafić nie mogłeś. Wiesz ze mamy podobny ogonek? Śliczny!
Fuksiu, też że Śląska ale dolnego.
Tyle słodyczy co wylałaś ostatnio na moje serce to dawno takiej dawki nie przyjęłam. A dziś wstałam i patrzę na zdjęcia no i dzień będzie już napewno dobry (a ciężki bardzo się zapowiada).
Najlepiej w tej sytuacji wyszła Marysia
no jaki luzak na zdjęciach
tak jak piszesz, pierwsze zabawy będą między tą dwójka.
Życzę Tobie, mężowi miłego dnia.
A kotki wyglaskaj od Ciotki Marty
Nawet nie wiem, że wylewam jakąś słodycz
Marysia naprawdę nic się nie przejmuje, ale mały nie może podnosić na nią wzroku
musi znać swoje miejsce i o tym Marysia mu przypomina całą dobę
Zadomofiłem się Fuksiu! Robię co chcę, ale nie umiem już zjeść tych trzech śniadań, trzech obiadów, trzech poobiadków, trzech kolacji, trzech pokolacji i trzech nocnych posiłków. A te dziewczyny to jakieś sztywne som, bawić się nie chcom "waanka pisze:Potwierdzam każde słowo
Gdyby istniał konkurs Optymistyczny Wątek Miesiąca, to Bytomskie Łobuzy Trzy mają złoty medal i pierwsze miejsce
Piękne fotki - widać jaka z Kubusia biała kulka, a szare plamki tylko dodają uroku; kot do zagłaskania i zacałowania
Ser_Kociątko - a nie mówiłam, ze to „znikające” ciasto
Optymistyczny? Haa
Ale zaskoczenie
Nie sądziłam, że aż tak, wręcz myślałam, że jest nawet i oschle na tym wątku
Biała kulka udała się na spoczynek po intensywnej zabawie do pudła na szafę
MalgWroclaw pisze:Jedzenie mogli porwać kosmici. Są bezwzględni. A Kubuś cudaczek.
ser_Kociątko pisze:Ł w nocy się dobrał do ciasta i mi zostawil mały kawałeczek...
Nawet zdjęcia nie ma... ech.
Zeżarł całą blachę!
eee a nie musi on czasem karmić obcych we własnym brzuchu?
Ja się zawsze wkurzam na m. jak zje całą blachę. Ja się narobię żeby było na 2 dni do kawy, a ten to w jeden wieczór opier...li ;D Dlatego kupiłam większą blachę i tej nie daje rady
wilhelm170 pisze:Cześć Klaudia. Ja mam kotkę i psa.Niestety kotka jest półdzika, toleruje tylko mojego męża, nie chce się bawić z suczką ani innymi kotami, syczy i ucieka.NO ale jest z nami już od 6 lat i taka już zostanie.
A co do wątroby , to tak nie mogę jeść smażonego, czekolady, żółtek.
Moja Kitusia też się nie bawiła z psem. Ale do kotka Maciusia bardzo się przywiązała
Myślę, że to ciasto mogłabyś zjeść np z dżemem lub przełożone kremem z mleczka kokosowego.
http://www.weganka.com/2013/10/jak-ubic ... osowe.html mleczko kokosowe jest lżejsze od śmietany czy kremu maślanego, ale w sumie nie wiem czy dla chorej wątroby jest dobre.
Sihaja pisze:Hej
Jaki różowy nosunio! Śliczny ten Wasz Kubuś. I ma białą koncóweczkę ogonka....
No to dziewczyny mają teraz chłopaka do zabawy
Jeszcze troszeczkę, a będzie idealnie
Marysia swobodnie leży, gdy mały niedaleko niej się bawi
Jest naprawdę dobrze
A ile to troszkę potrwa? Ile Tosia może się bać? Ona nie pierwszy raz się chowa, ale wcześniej nikt za nią nie gonił, więc nawet jak była przerażona dziećmi to wychodziła. Pierwszy raz wyszła po tygodniu dopiero. Chodziła po mieszkaniu jak złe dziecko spało. Teraz też Tosia chodzi po mieszkaniu jak nie widzi Kubusia. Chociaż czasem siedzą blisko siebie czy przebywają w jednym pokoju. Czasem nie ma syków, ale mały zaczyna zaczepiać.
Dziś mija jeden rok i jeden dzień od śmierci Kitusi
[*]