Hej
Nie mogłam się dziś dobudzić. Jest super
Koty wszystkie chodzą pomieszkaniu swobodnie. Mały jest swój. Tosia jeszcze ciut się lęka, albo raczej jest niepewna, ale i tak super, że już chodzi i nie bunkruje się całymi dniami. Noc spokojnie. Wszystkie koty chodziły. Czasem był jakiś syk, pewnie z zaskoczenia. Maryśka jest pewną, królową tego domu, więc to do niej należy się dostosować. Syknie i nabuczy też na Tosię. Chyba dla zasady, bo chwilę później już znowu Tosia to Tosia. Ale nawet jak Kubusia nie było to Marysia czasem syknęła na Tosie, szczególnie w godzinach poranno popołudniowych
Wtedy Marysia jest nie w sosie jako że jest sową i najlepiej się czuję w nocy.
I myślę, że to równe choć wylewne traktowanie sprawiło. Koty się przekonały, że żaden nic nie stracił, a może nawet i zyskał
Kubuś zaczął reagować na imię. Słyszałam, że chodzi mi po sypialni i po meblach.W końcu zawędrował do szafy. Będąc w łożku powiedzialam - Kubuś, a co Ty tam robisz? - od razu wyszedł i odpowiedział - iii! - no to mówię do niego - taka fajna szafa? - a on iii iii - i poszedł do pokoju piskając pod noskiem jak Tosia
Na śniadanie była puszka Catz fine food. Chyba się najadł, bo drugiego śniadania - pasztetu mamiora nie chciał. To znaczy nie zszedł królewicz z drapaka na jedzonko.
Tosia też korzysta swobodnie z kuwety w przedpokoju, a jeszcze wczoraj korzystała w łazience.
Także jest super już
Łapoczynów nie było wcale, wiadomo, że miłości jeszcze nie ma, ale jak pisałam, Kubuś jest już swój