Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:a skąd wiesz co powie onkolog?
klaudiafj pisze:Tutaj nie ma innego dzialania jak wyciecie tego. I w tej chwili onkolog nic wiecej nie zrobi. A jezeli badanie histo pokaze ze w pobranym materiale sa komorki nowotworowe to wtedy pojedziemy do onkologa. Ja jezdzilam z Kitusia do onkologa i wielu specjalistow. I bez bipsji czy badania histo nikt nie bedzie stawial diagnozy. A tego na oko sie nie zobaczy, bo sa zmiany jak u Twojej DeeDee, ktore mozna zobaczyc i ocenic. Ale tluszczaki sa pod skóra i trzeba wpierw je wyciąć, żeby moc powiedzieć cos wiecej :/ ja myslalam wg definicji z netu, że kazdy wet powie że to tluszczak - niestety - dwie wetki powiedzialy że po macanku tak tez wygladaja nowotwory :/ w brzuszku na usg bylo idealnie. Nie wierze w nowotwor :/
Onkologa mamy w Gliwicach - to 30 min jazdy autem i stresu dla Marysi. A onkolog powie to samo - bez bipsji i badania histo nic nie powie na pewno. A i tak bede operowac Marysie u mojej wetki.
Zrobilam właśnie śmieszne zdjecie
zuza pisze:Moj Leos doskonale znosil chemie. Dzieki niej zyl 2 miesiace dluzej i moglismy sie naprzytulac, poniewaz byl u mnie niecale 2 lata, wiec to bylo dla nas obojga znaczace. Pewnie, byl slabszy, ale nie cierpial. Nie zaluje zadnego z tych wspolnych dni, kiedy bylismy razem.
Tak powinna dzialac dobrze dobrana chemia dla zwierzat. Jezeli kot sie po niej zle czuje to powinno sie zaprzestac leczenia. Tak mi na bialobrzeskiej tlumaczyli
Jest chemia tabletkowa, sa sterydy, Szara ze swoimi nowotworami zyje juz tyle czasu. To nie wyrok natychmiastowy.
Oczwiscie jestem za tluszczakami! I sle Wam mnostwo dobrych mysli.
agusialublin pisze:klaudiafj pisze:Tutaj nie ma innego dzialania jak wyciecie tego. I w tej chwili onkolog nic wiecej nie zrobi. A jezeli badanie histo pokaze ze w pobranym materiale sa komorki nowotworowe to wtedy pojedziemy do onkologa. Ja jezdzilam z Kitusia do onkologa i wielu specjalistow. I bez bipsji czy badania histo nikt nie bedzie stawial diagnozy. A tego na oko sie nie zobaczy, bo sa zmiany jak u Twojej DeeDee, ktore mozna zobaczyc i ocenic. Ale tluszczaki sa pod skóra i trzeba wpierw je wyciąć, żeby moc powiedzieć cos wiecej :/ ja myslalam wg definicji z netu, że kazdy wet powie że to tluszczak - niestety - dwie wetki powiedzialy że po macanku tak tez wygladaja nowotwory :/ w brzuszku na usg bylo idealnie. Nie wierze w nowotwor :/
Onkologa mamy w Gliwicach - to 30 min jazdy autem i stresu dla Marysi. A onkolog powie to samo - bez bipsji i badania histo nic nie powie na pewno. A i tak bede operowac Marysie u mojej wetki.
Zrobilam właśnie śmieszne zdjecie
Marysia a gdzie Ty się słoneczko wybierasz z tym plecaczkiem ?
klaudiafj pisze:zuza pisze:Moj Leos doskonale znosil chemie. Dzieki niej zyl 2 miesiace dluzej i moglismy sie naprzytulac, poniewaz byl u mnie niecale 2 lata, wiec to bylo dla nas obojga znaczace. Pewnie, byl slabszy, ale nie cierpial. Nie zaluje zadnego z tych wspolnych dni, kiedy bylismy razem.
Tak powinna dzialac dobrze dobrana chemia dla zwierzat. Jezeli kot sie po niej zle czuje to powinno sie zaprzestac leczenia. Tak mi na bialobrzeskiej tlumaczyli
Jest chemia tabletkowa, sa sterydy, Szara ze swoimi nowotworami zyje juz tyle czasu. To nie wyrok natychmiastowy.
Oczwiscie jestem za tluszczakami! I sle Wam mnostwo dobrych mysli.
Dziękuję nasza onkolog tez mowila że sa nowotwory, ktore bardzo dobrze reaguja na chemie, a sa takie na ktore nic nie działa - i oczywiscie taki miala Kitusia. Gdzie mi nawet onkolog powiedziala że mozna jakaś lekka chemie zaczac stosowac ale dopiero jak juz bedzie zle a i tak nie pomoze, bo ona nigdy nie widziala efektow przy tym raku :/ takze sporo tutaj jest zaleznosci i oczywiscie jedna choroba nie rowna się innej.
Ale zupelnie nie wierze w nic oprocz tluszczakow (choc naprawde te sa inne niz ten wyciety, ale wlasnie z definicji w necie to wlasnie tluszczaki).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 290 gości