Strona 19 z 100

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 10:46
przez FElunia
Takie mruczenie to najpiękniejsza muzyka!

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 11:54
przez megan72
JoasiaS pisze:Lolek już nie pamięta zabiegu.
Za to chyba aż za dobrze pamięta dotychczasowe życie na wolności...

A w zawiązku z tym:
Lolek nawet nie zbliża się do drzwi wejściowych
Lolek całe godziny leży u moich nóg pod biurkiem
Lolek nie odstępuje mnie na krok
Lolek gapi się na mnie jak pies, a gdy zwrócę na niego wzrok, zmrużeniem oczu posyła mi całuski
Lolek zaczyna nieśmiało do mnie zagadywać :lol:

Dziś na chwilę posadziłam go sobie na kolanach. Byłam ciekawa jak się zachowa.
W pierwszym odruchu chciał zeskoczyć, ale gdy delikatnie go przytrzymałam, szybko się rozluźnił i nieśmiało rozsiadł.
Zaczęłam gładzić go pod bródką i, pierwszy raz odkąd się znamy, usłyszałam cichuteńkie mruczenie... :1luvu:

Gula w gardle, proszę pań...


Duża gula. I łzy w oczach... :1luvu:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:03
przez JoasiaS
AYO pisze:Jest Twój. Już na zawsze :201461
Cudnie się czyta takie zakończenia :1luvu:


Hanka mi znów wtula kota, a ja nie chcę mieć ich więcej niż cztery :twisted:

Otóż, jak wszystko dobrze pójdzie, przed wiosną powinnam dobrze sprzedać Pyzę :P . Potencjalni przyszli właściciele bardzo chcą ją zaadoptować, ale powodzenie planu zależy od ich siedmioletniego kota Kluska. Liczę na to, że jakoś się między kotami ułoży, bo Pyza miałaby tam warunki idealne – dom znany mi osobiście, bardzo prozwierzęcy, w bezpiecznej okolicy. Czekamy na sprzyjający moment, by podjąć próbę adopcji :ok:

Co do Lolka – operujący go w ubiegłym tygodniu wet uświadomił mi, że ze względu na tkwiący blisko kręgosłupa śrut, Lolek musi być traktowany jak kot specjalnej troski i najlepszy byłby dla niego dom niewychodzący. Każda ewentualna kontuzja, o którą łatwo na wolności, może spowodować przesunięcie śrutu, a co za tym idzie paraliż. Moim zdaniem Lolek idealnie odnajdzie się w domu niewychodzącym. On doznał takiej krzywdy na wolności, że nie będzie za nią tęsknił ani przez moment. Już w tej chwili widać, jak bardzo ceni sobie opiekę człowieka. Jeszcze się nie rozkręcił, ale zapowiada się na miziaka-upierdliwca :lol: . Poznamy się bliżej, doleczymy uszy, zgubimy kocurzy aromat z kuwety i pomyślimy o ogłoszeniach :)

A poniżej dowód na to, że dom wychodzący, choćby najbardziej opiekuńczy, jest domem wyłącznie dla pełnosprawnych kotów.
Przed wami mój syn Frodo, przeganiający ze swojego terenu niejakiego Zorro od sąsiadów:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odkąd wiem, co w Lolku tkwi, jakoś nie widzę go w takich scenach :roll:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:25
przez megan72
Po paru latach pobytu Bromby u mnie (wyłapana z wolności po stracie części nogi) okazało się przy okazji prześwietlenia płuc, że ma śrut praktycznie stykający sie z kręgosłupem. Była jedynym kotem w domu, który nigdy nie zszedł na trawę. Po chyba 2 latach dopiero wyszła na taras, i latem wylegiwała się na tarasowym fotelu. Ale postanowiła, że tam, gdzie kończą sie kafle - tam kończy się dom. Najwyraźniej stwierdziła, że zielonej trawki, świeżego powietrza i diabli wiedzą, czego jeszcze, to zażyła w swym wcześniejszym życiu wystarczająco dużo. Także - może jal Bromba - Lolek nigdy nie zbliży się do drzwi wejściowych...

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:30
przez Maryla
mówie Ci z doswiadczenia: 10 kotów to jest optimum :smokin:

zdjęcie z fikołkiem :1luvu:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:32
przez JoasiaS
megan72 pisze:Po paru latach pobytu Bromby u mnie (wyłapana z wolności po stracie części nogi) okazało się przy okazji prześwietlenia płuc, że ma śrut praktycznie stykający sie z kręgosłupem. Była jedynym kotem w domu, który nigdy nie zszedł na trawę. Po chyba 2 latach dopiero wyszła na taras, i latem wylegiwała się na tarasowym fotelu. Ale postanowiła, że tam, gdzie kończą sie kafle - tam kończy się dom. Najwyraźniej stwierdziła, że zielonej trawki, świeżego powietrza i diabli wiedzą, czego jeszcze, to zażyła w swym wcześniejszym życiu wystarczająco dużo. Także - może jal Bromba - Lolek nigdy nie zbliży się do drzwi wejściowych...

Dziewczyny, pisałam tu już - nie zafunduję rezydentom kolejnego dokocenia. Mam dość permanentnych zapaleń pęcherza u Kropki (ewidentnie związanych z dokoceniami) i całych tygodni wycofania Milki.
W tej chwili się z Putkiem jakoś w domu uklepało i tak zostanie na długi czas.
Maryla pisze:mówie Ci z doswiadczenia: 10 to jest optimum :smokin:

Lolkowi znajdę idealny dom niewychodzący, a Maryla niech już lepiej się nie wypowiada :lol:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:43
przez Maryla
zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota :smokin:
ale doswiadczenie mam :mrgreen:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:46
przez JoasiaS
Maryla pisze:zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota :smokin:
ale doswiadczenie mam :mrgreen:

Niemożliwe! Nie no tak całkiem bez kotów nie dałabym już rady :lol:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:49
przez Maryla
JoasiaS pisze:
Maryla pisze:zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota :smokin:
ale doswiadczenie mam :mrgreen:

Niemożliwe! Nie no tak całkiem bez kotów nie dałabym już rady :lol:


bo teraz mam psa, Boba
nawet go przedstawiałam w kultowym watku Femki :mrgreen:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Wto sty 16, 2018 15:55
przez JoasiaS
Maryla pisze:
JoasiaS pisze:
Maryla pisze:zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota :smokin:
ale doswiadczenie mam :mrgreen:

Niemożliwe! Nie no tak całkiem bez kotów nie dałabym już rady :lol:


bo teraz mam psa, Boba
nawet go przedstawiałam w kultowym watku Femki :mrgreen:

Ależ podziwiałam, podziwiałam :1luvu: .
Fakt, ten zwierz faktycznie wystarczy za 10 kotów :D :ok:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Śro sty 17, 2018 10:03
przez AYO
Ten pingwin fiknął koziołka?? Taki wielki pingwin i fikołka??
Opowiedz jak to było :smokin:

A Lolka Ci nie wpieram, tylko pomyślałam sobie, że może zostanie w drukarni, jego relacje z człowiekiem nie są jeszcze stabilne, że tak powiem.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Śro sty 17, 2018 11:09
przez JoasiaS
AYO pisze:Ten pingwin fiknął koziołka?? Taki wielki pingwin i fikołka??
Opowiedz jak to było :smokin:

No fiknął :mrgreen:
Tak uciekał, że aż fiknął koziołka :lol:
Obserwowałam zajście zza szyby balkonowej.
Jak zobaczyłam, że koty dłuższą chwilę stoją na przeciwko siebie i potępieńczo wyją, to wiedziałam, że bijatyki z tego nie będzie, a skończy się na terenowych manewrach :wink:
Wydaje mi się, że generalnie kocury nie dążą do walki za wszelką cenę. Nie są na tyle głupie, żeby tłuc się z byle powodu i tracić cenne siły.
Tu nie chodziło o jakąś cudną kocią pannę w rui, tylko o zwykłe zaznaczenie strefy wpływów.
Zdążyłam pójść po aparat, żeby to uwiecznić. Ani mi było w głowie ingerowanie.
Frodo wyglądałby przecież niepoważnie z mamą za plecami :twisted: .
Zresztą, jak widać, świetnie sobie beze mnie poradził :ok:
AYO pisze:A Lolka Ci nie wpieram, tylko pomyślałam sobie, że może zostanie w drukarni, jego relacje z człowiekiem nie są jeszcze stabilne, że tak powiem.

Haniu, ja go na razie nie zamierzam ogłaszać. To jeszcze nie czas. Muszę go doleczyć i bliżej poznać :)

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Śro sty 17, 2018 12:54
przez AYO
Ja wiem, że to za wcześnie. Myślałam, że może zostanie w drukarni jak się Wam sytuacja wyprostuje.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Śro sty 31, 2018 16:44
przez ewkkrem
Ale u Was cisza. Jak tam mój ulubieniec Lolek, wszystkie kalendarzowe i nie tylko kalendarzowe kotki, no i oczywiście przepiękna Kropka?
Drops - zniecierpliwiony.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Kciuki dla Lolka :-)

PostNapisane: Sob lut 10, 2018 21:57
przez Femka
JoasiaS pisze:
megan72 pisze:Po paru latach pobytu Bromby u mnie (wyłapana z wolności po stracie części nogi) okazało się przy okazji prześwietlenia płuc, że ma śrut praktycznie stykający sie z kręgosłupem. Była jedynym kotem w domu, który nigdy nie zszedł na trawę. Po chyba 2 latach dopiero wyszła na taras, i latem wylegiwała się na tarasowym fotelu. Ale postanowiła, że tam, gdzie kończą sie kafle - tam kończy się dom. Najwyraźniej stwierdziła, że zielonej trawki, świeżego powietrza i diabli wiedzą, czego jeszcze, to zażyła w swym wcześniejszym życiu wystarczająco dużo. Także - może jal Bromba - Lolek nigdy nie zbliży się do drzwi wejściowych...

Dziewczyny, pisałam tu już - nie zafunduję rezydentom kolejnego dokocenia. Mam dość permanentnych zapaleń pęcherza u Kropki (ewidentnie związanych z dokoceniami) i całych tygodni wycofania Milki.
W tej chwili się z Putkiem jakoś w domu uklepało i tak zostanie na długi czas.
Maryla pisze:mówie Ci z doswiadczenia: 10 to jest optimum :smokin:

Lolkowi znajdę idealny dom niewychodzący, a Maryla niech już lepiej się nie wypowiada :lol:

widzę, że Maryla szumi nie tylko w moim wątku :lol:

a za Lolka kciuki