Strona 82 z 100

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Pon cze 17, 2019 17:56
przez FElunia
Joasiu :( Bardzo bardzo współczuję.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Pon cze 17, 2019 18:02
przez aga66
Szkoda Lolka :placz: Tak krótko cieszyliście się sobą. Tak się cieszyłam, że został u Ciebie. Los nie jest sprawiedliwy.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Pon cze 17, 2019 19:11
przez JoasiaS
Dziękuję Wam. Tak pięknie go żegnacie...

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Pon cze 17, 2019 21:14
przez marivel
Nie wierzę, nie chcę wierzyć.
Tak niedawno uciekał do domu przed kurą, tak niedawno z Wami zamieszkał.
Tak niedawno jeszcze był.

Joasiu, nie umiem powiedzieć, jak bardzo mi żal.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Wto cze 18, 2019 0:09
przez Malk
Współczuję ogromnie, kochany, piękny kociak
:(

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Wto cze 18, 2019 3:51
przez gattara
Bardzo współczuję Joasiu, przytulam.
[*]

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Wto cze 18, 2019 10:04
przez AYO
NIE :cry:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Wto cze 18, 2019 21:57
przez megan72
O rany... Joasiu, bardzo współczuję.
Choć wierzyć się nie chce - Lolku, światełko na drogę [*].

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 6:02
przez Femka
Bardzo współczuję, Joasiu. Bardzo.


Fuks, mój pierworodny, z braku możliwości wychodzenia, wylizywał kratkę na kuchence gazowej.

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 9:35
przez JoasiaS
Staram się jakoś dawać radę, dziewczyny. Pracuję. Na szczęście dużo się dzieje w firmie i muszę się trzymać w garści.
Ale bywają momenty, że robię dobrą minę do złej gry, gdy w środku nagle strasznie zaboli :(
Niby już to znam, bo już przez to przechodziłam, ale na te emocje nie ma mocnych...

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 10:28
przez klaudiafj
Jeżeli dajesz radę się nie rozpłakać to podziwiam, bo ja to jak z prysznica w najmniej oczekiwanym momencie wybucham. Bywało, że i w firmie w rozmowie z klientem.

Jest ciężko :( I nie wiadomo jak ulżyć :( Przytulam :201428

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 10:29
przez AYO
To jeszcze bardzo krótko. Ma prawo :(

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 11:03
przez MonikaMroz
Asiu też podziwiam. Jesteś dzielna <3

Ja wchodzę do Ciebie na watek i jak czytam to co sie stało i widzę te cudne Lolkowe oczy to gula w gardle i łzy płyną same. I ryczę nad tym kochany kotem. Ale wiem że byliście dla niego czymś najlepsiejszym co go w życiu spotkało :1luvu:

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 11:34
przez JoasiaS
MonikaMroz pisze:Asiu też podziwiam. Jesteś dzielna <3

My z Michałem całkiem inaczej przechodzimy te pożegnania z naszymi kotami.
Kiedy nadchodzi ten najcięższy, krytyczny moment, ja działam zdecydowanie, jestem wtedy jak w transie.
Mówię, że to już, bo wiem to z całą pewnością, wzywam weta i jestem przy odchodzącym kocie do samego końca.
Michał nie ukrywa płaczu, ale się lekko izoluje. Potem ma kryzys, a ja jestem spokojna i pocieszam go, że tak trzeba było i tak jest lepiej dla cierpiącego kota.
Za to totalnie rozkładam się następnego dnia... Na szczęście on już wtedy jest opanowany, mogę się w niego wtulić i wyryczeć, ile potrzebuję...
Michał zamyka w sobie sprawę, a ja mam nawroty żalu jeszcze jakiś czas.
Dziś rano miałam straszny kryzys, kiedy karmiłam koty... Bardzo płakałam.
Na szczęście teraz w pracy mam taki młyn, że muszę być dyspozycyjna i bardzo, bardzo dobrze.
To mnie mobilizuje do radzenia sobie z emocjami.
MonikaMroz pisze:Ja wchodzę do Ciebie na watek i jak czytam to co sie stało i widzę te cudne Lolkowe oczy to gula w gardle i łzy płyną same. I ryczę nad tym kochany kotem. Ale wiem że byliście dla niego czymś najlepsiejszym co go w życiu spotkało :1luvu:

Dziękuję Moniu :)

Re: WĄTEK ILUSTROWANY. Żegnaj, mój mały Lolku...

PostNapisane: Śro cze 19, 2019 11:51
przez nyoe
Cale szczescie, ze masz duzo pracy, to pomaga, chociaz ja trzymalam sie mocno po wszystkich moich kotach, a teraz, po odejsciu Kumy wybucham placzem co chwile i nie umiem sie pozbierac, mimo, ze Kuma odeszla w styczniu. Niby mam duzo pracy, jednak to nie pomaga, juz nie. Teraz oplakuje rowniez Twojego Lolka, przecudnego kotka, w ktorego zdjeciach sie zakochalam, strasznie mi przykro, chociaz to znacznie lepiej, gdy koty odchodza nam niz my im...... Bardzo, bardzo Wam wspolczuje.