WĄTEK ILUSTROWANY. Norman na pokładzie ;-)

Megana pisze:I pryszcze na fiutku. Za przeproszeniem. Gnój.

O to to

Fajne złorzeczenia :twisted:

Lolek już odebrany z lecznicy.
Widziałam zdjęcie RTG - faktycznie jeden ze śrutów znajduje się blisko kręgosłupa.
Nie chcę myśleć, ile się biedak nacierpiał, zanim to się jakoś zagoiło

W tej chwili pacjent porządnie zjadł, jeszcze porządniej się wysikał i pucuje się pod moim biurkiem.
Zaraz pewnie pójdzie spać

Dziękuję za kciuki i kibicowanie - chłopak obrobiony :ok:

To już kawał kota jest. Odkarmiłaś nieboraka :1luvu:

AYO pisze:To już kawał kota jest. Odkarmiłaś nieboraka

Sam się odkarmił :wink:

. Umie o siebie zadbać pod tym względem.
Sprząta miski po Pyzie, że tylko dzwoni :twisted:

Ale to minie, Putkowi też minęło

Na razie niech je do wypęku. Należy mu się za wszystkie chude lata :ok:

Jeszcze jak mu się należy!
Chodzi mi o to, ze sa już efekty drukarnianej diety i kotek całkiem po domowemu wygląda :1luvu:

Kochany pingwinek

Lolek cudny :1luvu:

a gnojowi polowania z nagonką, na niego :twisted:

Lolek już nie pamięta zabiegu.
Za to chyba aż za dobrze pamięta dotychczasowe życie na wolności...

A w zawiązku z tym:
Lolek nawet nie zbliża się do drzwi wejściowych
Lolek całe godziny leży u moich nóg pod biurkiem
Lolek nie odstępuje mnie na krok
Lolek gapi się na mnie jak pies, a gdy zwrócę na niego wzrok, zmrużeniem oczu posyła mi całuski
Lolek zaczyna nieśmiało do mnie zagadywać :lol:

Dziś na chwilę posadziłam go sobie na kolanach. Byłam ciekawa jak się zachowa.
W pierwszym odruchu chciał zeskoczyć, ale gdy delikatnie go przytrzymałam, szybko się rozluźnił i nieśmiało rozsiadł.
Zaczęłam gładzić go pod bródką i, pierwszy raz odkąd się znamy, usłyszałam cichuteńkie mruczenie... :1luvu:

Gula w gardle, proszę pań...

tja...

i łezka popłynęla :201461

Kocham takie momenty przełomowe w życiu koty :1luvu:

Jest Twój. Już na zawsze :201461

Cudnie się czyta takie zakończenia :1luvu:

JoasiaS pisze:Lolek już nie pamięta zabiegu.
Za to chyba aż za dobrze pamięta dotychczasowe życie na wolności...

A w zawiązku z tym:
Lolek nawet nie zbliża się do drzwi wejściowych
Lolek całe godziny leży u moich nóg pod biurkiem
Lolek nie odstępuje mnie na krok
Lolek gapi się na mnie jak pies, a gdy zwrócę na niego wzrok, zmrużeniem oczu posyła mi całuski
Lolek zaczyna nieśmiało do mnie zagadywać

Dziś na chwilę posadziłam go sobie na kolanach. Byłam ciekawa jak się zachowa.
W pierwszym odruchu chciał zeskoczyć, ale gdy delikatnie go przytrzymałam, szybko się rozluźnił i nieśmiało rozsiadł.
Zaczęłam gładzić go pod bródką i, pierwszy raz odkąd się znamy, usłyszałam cichuteńkie mruczenie...

Gula w gardle, proszę pań...

łezka mi się zakręciła jak to czytałam :1luvu:

WĄTEK ILUSTROWANY. Norman na pokładzie ;-)

Kto przegląda forum