Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
JoasiaS pisze:MonikaMroz pisze:Zdjęcia FANTASTYCZNE
Takie tam, Moniko, domowe komórką trzaskane
MonikaMroz pisze:Zazdroszczę takich przytulaśnych futer
AYO pisze:No i Kniahini przeglądająca internet
JoasiaS pisze:MonikaMroz pisze:Zazdroszczę takich przytulaśnych futer
No są z nich przytulaki, nie ma co kryć
W końcu 13 lat za nami, to się lubimy
Putek może jeszcze zmądrzeje w tej kwestii, bo na razie podgryzaniu nie ma końca
Praktycznie tylko taki kontakt go kręci :lol:
AYO pisze:JoasiaS pisze:MonikaMroz pisze:Zazdroszczę takich przytulaśnych futer
No są z nich przytulaki, nie ma co kryć
W końcu 13 lat za nami, to się lubimy
Putek może jeszcze zmądrzeje w tej kwestii, bo na razie podgryzaniu nie ma końca
Praktycznie tylko taki kontakt go kręci :lol:
Jeśli Kot.-B. porzucił przegryzanie moich tętnic na rzecz ich skubania, to i Putkowi przejdzie
AYO pisze:A tak poważnie, to na "Miłozwierzu", gdzie występuje Jaśniepan, toczka w toczkę jak Księciuniu, jeśli chodzi o zachowania, przeczytałam o przebodźcowaniu. Objawia się przekształceniem uszczęśliwienia w agresję. Np. drapany pod bródką kot bez przyczyny [widocznej dla człowieka] zaczyna gryźć. Większość kotów tak ma, niektóre - jak Behemot - bardziej. Po co ten wywód?
Myślę, że Putek odreagowuje lata poniewierki i jeszcze go ponosi czasem ze szczęścia. Kiedy zrozumie, że to już tak będzie i zżyje się z Wami wszystkimi dostatecznie mocno - poluzuje
JoasiaS pisze:AYO pisze:A tak poważnie, to na "Miłozwierzu", gdzie występuje Jaśniepan, toczka w toczkę jak Księciuniu, jeśli chodzi o zachowania, przeczytałam o przebodźcowaniu. Objawia się przekształceniem uszczęśliwienia w agresję. Np. drapany pod bródką kot bez przyczyny [widocznej dla człowieka] zaczyna gryźć. Większość kotów tak ma, niektóre - jak Behemot - bardziej. Po co ten wywód?
Myślę, że Putek odreagowuje lata poniewierki i jeszcze go ponosi czasem ze szczęścia. Kiedy zrozumie, że to już tak będzie i zżyje się z Wami wszystkimi dostatecznie mocno - poluzuje
To może być całkiem słuszna teoria
Ale myślę też, Haniu, że w jego przypadku mamy do czynienia ze swoistym niewybrykaniem się w dzieciństwie.
Putek zupełnie nie mruczy, z czego wnioskuję, że bardzo wcześnie odłączono go od mamy, a pewnie i rodzeństwa (jak to na wsi - kocięta rozdaje się jak zabawki ).
Myślę, że szybko musiał wydorośleć, żeby przeżyć. Nie nauczył się zabawy, a już delikatnej zabawy wcale.
Jestem przekonana, że on tym podgryzaniem nas nadrabia zabawy z rodzeństwem
Przy tym kompletnie nie ma wyczucia, na ile może sobie może pozwolić, a co za tym idzie - potrafi capnąć całkiem boleśnie
Ale ja lubię tak się z nim bawić . Zakładam grube, kuchenne rękawice i przewalamy się na dywanie ile wlezie
Ais pisze:uwielbiam ten jego nosek!!!!!!!!!!!!
AYO pisze:Masz rację. I w tym co piszesz o dzieciństwie i w tym, co robisz, czyli zabawy w rękawiczkach. Boziu, gdzie mu będzie lepiej. Taka uważność i tyle miłości
Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Lifter, Nul i 119 gości