Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
JoasiaS pisze:Lolek już nie pamięta zabiegu.
Za to chyba aż za dobrze pamięta dotychczasowe życie na wolności...
A w zawiązku z tym:
Lolek nawet nie zbliża się do drzwi wejściowych
Lolek całe godziny leży u moich nóg pod biurkiem
Lolek nie odstępuje mnie na krok
Lolek gapi się na mnie jak pies, a gdy zwrócę na niego wzrok, zmrużeniem oczu posyła mi całuski
Lolek zaczyna nieśmiało do mnie zagadywać
Dziś na chwilę posadziłam go sobie na kolanach. Byłam ciekawa jak się zachowa.
W pierwszym odruchu chciał zeskoczyć, ale gdy delikatnie go przytrzymałam, szybko się rozluźnił i nieśmiało rozsiadł.
Zaczęłam gładzić go pod bródką i, pierwszy raz odkąd się znamy, usłyszałam cichuteńkie mruczenie...
Gula w gardle, proszę pań...
AYO pisze:Jest Twój. Już na zawsze
Cudnie się czyta takie zakończenia
megan72 pisze:Po paru latach pobytu Bromby u mnie (wyłapana z wolności po stracie części nogi) okazało się przy okazji prześwietlenia płuc, że ma śrut praktycznie stykający sie z kręgosłupem. Była jedynym kotem w domu, który nigdy nie zszedł na trawę. Po chyba 2 latach dopiero wyszła na taras, i latem wylegiwała się na tarasowym fotelu. Ale postanowiła, że tam, gdzie kończą sie kafle - tam kończy się dom. Najwyraźniej stwierdziła, że zielonej trawki, świeżego powietrza i diabli wiedzą, czego jeszcze, to zażyła w swym wcześniejszym życiu wystarczająco dużo. Także - może jal Bromba - Lolek nigdy nie zbliży się do drzwi wejściowych...
Maryla pisze:mówie Ci z doswiadczenia: 10 to jest optimum
Maryla pisze:zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota
ale doswiadczenie mam
JoasiaS pisze:Maryla pisze:zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota
ale doswiadczenie mam
Niemożliwe! Nie no tak całkiem bez kotów nie dałabym już rady
Maryla pisze:JoasiaS pisze:Maryla pisze:zwłaszcza teraz jak juz nie ma zadnego kota
ale doswiadczenie mam
Niemożliwe! Nie no tak całkiem bez kotów nie dałabym już rady
bo teraz mam psa, Boba
nawet go przedstawiałam w kultowym watku Femki
AYO pisze:Ten pingwin fiknął koziołka?? Taki wielki pingwin i fikołka??
Opowiedz jak to było
AYO pisze:A Lolka Ci nie wpieram, tylko pomyślałam sobie, że może zostanie w drukarni, jego relacje z człowiekiem nie są jeszcze stabilne, że tak powiem.
JoasiaS pisze:megan72 pisze:Po paru latach pobytu Bromby u mnie (wyłapana z wolności po stracie części nogi) okazało się przy okazji prześwietlenia płuc, że ma śrut praktycznie stykający sie z kręgosłupem. Była jedynym kotem w domu, który nigdy nie zszedł na trawę. Po chyba 2 latach dopiero wyszła na taras, i latem wylegiwała się na tarasowym fotelu. Ale postanowiła, że tam, gdzie kończą sie kafle - tam kończy się dom. Najwyraźniej stwierdziła, że zielonej trawki, świeżego powietrza i diabli wiedzą, czego jeszcze, to zażyła w swym wcześniejszym życiu wystarczająco dużo. Także - może jal Bromba - Lolek nigdy nie zbliży się do drzwi wejściowych...
Dziewczyny, pisałam tu już - nie zafunduję rezydentom kolejnego dokocenia. Mam dość permanentnych zapaleń pęcherza u Kropki (ewidentnie związanych z dokoceniami) i całych tygodni wycofania Milki.
W tej chwili się z Putkiem jakoś w domu uklepało i tak zostanie na długi czas.Maryla pisze:mówie Ci z doswiadczenia: 10 to jest optimum
Lolkowi znajdę idealny dom niewychodzący, a Maryla niech już lepiej się nie wypowiada
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 287 gości