Strona 78 z 179

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Śro kwi 25, 2018 20:13
przez MaryLux
To dobrze, że się wyjaśniło

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Śro kwi 25, 2018 20:37
przez Moli25
Piotr mówił że był pod wrażeniem Twoich kotów :smokin: nie wiedzieć czemu :ryk:
On kocha koty, to dobry człowiek :kotek:

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Czw kwi 26, 2018 6:44
przez Dyktatura
A wiesz, że to dziwne.
Ja też od 9 lat jestem pod ich wielkim wrażeniem. :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Czw kwi 26, 2018 12:08
przez MaryLux
:201461 :201461 :201461

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Pt kwi 27, 2018 16:34
przez Dyktatura
Wyszłam z pracy i idę na tramwaj. Wcinam sobie jabłuszko, a że pogoda ładna to i humor znakomity.
Idę i oczom nie wierzę.
Idzie bezdomny (z wyboru-sam to powiedział) i pcha wózek.
No niby nic nadzwyczajnego, bo oni czeto pchają wózki ze złomem czy innym śmieciem.
Ale ten pchał zupełnie co innego.
Na wózku decha, na tej desze kołdra a na kołdrze psina.
Duża, zadbana psina. Owczarek niemiecki dokładnie. Leży w pełni wyluzowana, zadowolona, a za obrożą wetknięty ma kawałek fioletowego bzu.
Ukłoniłam się panu w pas. Podziękowałam, że tak troszczy się o psinę. Chciałam poratować groszem, żeby kupił swej przyjaciółce (tak nazwał psinę) paczkę chrupek czy inny przysmak. Pan zachował się jednak honorowo. Podziękował za pieniądze. Powiedział, że psina ma co jeść. Że właśnie jej kupił 2 puchy i mortadelę. Tylko palić mu się chce i czy ewentualnie jednym papieroskiem bym go nie wspomogła...

Nadal przed oczyma mam tę wyluzowaną, pełną błogości mordę a do tego na samo wspomnienie tego spotkania uśmiech od ucha do ucha.

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Pt kwi 27, 2018 17:39
przez Gosiagosia
Dyktatura pisze:Wyszłam z pracy i idę na tramwaj. Wcinam sobie jabłuszko, a że pogoda ładna to i humor znakomity.
Idę i oczom nie wierzę.
Idzie bezdomny (z wyboru-sam to powiedział) i pcha wózek.
No niby nic nadzwyczajnego, bo oni czeto pchają wózki ze złomem czy innym śmieciem.
Ale ten pchał zupełnie co innego.
Na wózku decha, na tej desze kołdra a na kołdrze psina.
Duża, zadbana psina. Owczarek niemiecki dokładnie. Leży w pełni wyluzowana, zadowolona, a za obrożą wetknięty ma kawałek fioletowego bzu.
Ukłoniłam się panu w pas. Podziękowałam, że tak troszczy się o psinę. Chciałam poratować groszem, żeby kupił swej przyjaciółce (tak nazwał psinę) paczkę chrupek czy inny przysmak. Pan zachował się jednak honorowo. Podziękował za pieniądze. Powiedział, że psina ma co jeść. Że właśnie jej kupił 2 puchy i mortadelę. Tylko palić mu się chce i czy ewentualnie jednym papieroskiem bym go nie wspomogła...

Nadal przed oczyma mam tę wyluzowaną, pełną błogości mordę a do tego na samo wspomnienie tego spotkania uśmiech od ucha do ucha.

:201494 :201494 :201494. Dla tego pana. Bezdomny a tak dba o psa. Ludzie maja piękne domy, mieszkania i kasę i nie dbają o zwierzęta a tu taki paradoks

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Pt kwi 27, 2018 18:42
przez MaryLux
Dyktatura pisze:Wyszłam z pracy i idę na tramwaj. Wcinam sobie jabłuszko, a że pogoda ładna to i humor znakomity.
Idę i oczom nie wierzę.
Idzie bezdomny (z wyboru-sam to powiedział) i pcha wózek.
No niby nic nadzwyczajnego, bo oni czeto pchają wózki ze złomem czy innym śmieciem.
Ale ten pchał zupełnie co innego.
Na wózku decha, na tej desze kołdra a na kołdrze psina.
Duża, zadbana psina. Owczarek niemiecki dokładnie. Leży w pełni wyluzowana, zadowolona, a za obrożą wetknięty ma kawałek fioletowego bzu.
Ukłoniłam się panu w pas. Podziękowałam, że tak troszczy się o psinę. Chciałam poratować groszem, żeby kupił swej przyjaciółce (tak nazwał psinę) paczkę chrupek czy inny przysmak. Pan zachował się jednak honorowo. Podziękował za pieniądze. Powiedział, że psina ma co jeść. Że właśnie jej kupił 2 puchy i mortadelę. Tylko palić mu się chce i czy ewentualnie jednym papieroskiem bym go nie wspomogła...

Nadal przed oczyma mam tę wyluzowaną, pełną błogości mordę a do tego na samo wspomnienie tego spotkania uśmiech od ucha do ucha.

Też niedawno gdzieś tego pana widziałam (nie pamiętam gdzie :placz: ), tyle że z tramwaju. Aż mi się gębusia zaśmiała

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Pt kwi 27, 2018 20:48
przez Dyktatura
MaryLux pisze:
Dyktatura pisze:Wyszłam z pracy i idę na tramwaj. Wcinam sobie jabłuszko, a że pogoda ładna to i humor znakomity.
Idę i oczom nie wierzę.
Idzie bezdomny (z wyboru-sam to powiedział) i pcha wózek.
No niby nic nadzwyczajnego, bo oni czeto pchają wózki ze złomem czy innym śmieciem.
Ale ten pchał zupełnie co innego.
Na wózku decha, na tej desze kołdra a na kołdrze psina.
Duża, zadbana psina. Owczarek niemiecki dokładnie. Leży w pełni wyluzowana, zadowolona, a za obrożą wetknięty ma kawałek fioletowego bzu.
Ukłoniłam się panu w pas. Podziękowałam, że tak troszczy się o psinę. Chciałam poratować groszem, żeby kupił swej przyjaciółce (tak nazwał psinę) paczkę chrupek czy inny przysmak. Pan zachował się jednak honorowo. Podziękował za pieniądze. Powiedział, że psina ma co jeść. Że właśnie jej kupił 2 puchy i mortadelę. Tylko palić mu się chce i czy ewentualnie jednym papieroskiem bym go nie wspomogła...

Nadal przed oczyma mam tę wyluzowaną, pełną błogości mordę a do tego na samo wspomnienie tego spotkania uśmiech od ucha do ucha.

Też niedawno gdzieś tego pana widziałam (nie pamiętam gdzie :placz: ), tyle że z tramwaju. Aż mi się gębusia zaśmiała

Ja go spotkałam niedaleko pętli Gaj. Szedł w stronę Borowskiej.

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Sob kwi 28, 2018 11:19
przez PixieDixie
Dyktatura pisze:Wyszłam z pracy i idę na tramwaj. Wcinam sobie jabłuszko, a że pogoda ładna to i humor znakomity.
Idę i oczom nie wierzę.
Idzie bezdomny (z wyboru-sam to powiedział) i pcha wózek.
No niby nic nadzwyczajnego, bo oni czeto pchają wózki ze złomem czy innym śmieciem.
Ale ten pchał zupełnie co innego.
Na wózku decha, na tej desze kołdra a na kołdrze psina.
Duża, zadbana psina. Owczarek niemiecki dokładnie. Leży w pełni wyluzowana, zadowolona, a za obrożą wetknięty ma kawałek fioletowego bzu.
Ukłoniłam się panu w pas. Podziękowałam, że tak troszczy się o psinę. Chciałam poratować groszem, żeby kupił swej przyjaciółce (tak nazwał psinę) paczkę chrupek czy inny przysmak. Pan zachował się jednak honorowo. Podziękował za pieniądze. Powiedział, że psina ma co jeść. Że właśnie jej kupił 2 puchy i mortadelę. Tylko palić mu się chce i czy ewentualnie jednym papieroskiem bym go nie wspomogła...

Nadal przed oczyma mam tę wyluzowaną, pełną błogości mordę a do tego na samo wspomnienie tego spotkania uśmiech od ucha do ucha.


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

padlam, swietna historia ale jak to czytalam to morda mi sie zasmiala. az M. zawolalam i przreczytalam :D
Tez sie usmial :)

Swietna historia. Jak widac, jak sie chce to mozna, samemu majac niewiele:) super!

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Sob kwi 28, 2018 12:04
przez Moli25
:love: lubię to :ok:

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Sob kwi 28, 2018 13:25
przez MaryLux
Dyktatura pisze:
MaryLux pisze:
Dyktatura pisze:Wyszłam z pracy i idę na tramwaj. Wcinam sobie jabłuszko, a że pogoda ładna to i humor znakomity.
Idę i oczom nie wierzę.
Idzie bezdomny (z wyboru-sam to powiedział) i pcha wózek.
No niby nic nadzwyczajnego, bo oni czeto pchają wózki ze złomem czy innym śmieciem.
Ale ten pchał zupełnie co innego.
Na wózku decha, na tej desze kołdra a na kołdrze psina.
Duża, zadbana psina. Owczarek niemiecki dokładnie. Leży w pełni wyluzowana, zadowolona, a za obrożą wetknięty ma kawałek fioletowego bzu.
Ukłoniłam się panu w pas. Podziękowałam, że tak troszczy się o psinę. Chciałam poratować groszem, żeby kupił swej przyjaciółce (tak nazwał psinę) paczkę chrupek czy inny przysmak. Pan zachował się jednak honorowo. Podziękował za pieniądze. Powiedział, że psina ma co jeść. Że właśnie jej kupił 2 puchy i mortadelę. Tylko palić mu się chce i czy ewentualnie jednym papieroskiem bym go nie wspomogła...

Nadal przed oczyma mam tę wyluzowaną, pełną błogości mordę a do tego na samo wspomnienie tego spotkania uśmiech od ucha do ucha.

Też niedawno gdzieś tego pana widziałam (nie pamiętam gdzie :placz: ), tyle że z tramwaju. Aż mi się gębusia zaśmiała

Ja go spotkałam niedaleko pętli Gaj. Szedł w stronę Borowskiej.

A ja nie pamiętam, gdzie go widziałam: sporo jeżdżę po mieście. Ale chyba w rejonie Borowskiej właśnie

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Sob kwi 28, 2018 19:01
przez Dyktatura
Przedstawiam Państwu zagracony salon i podłogę w kuchni.
Obrazek
Obrazek

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Sob kwi 28, 2018 19:05
przez Moli25
Cudna podłoga :1luvu: piękna

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Nie kwi 29, 2018 18:03
przez Dyktatura
Sobota. Wieczór. Dzwoni telefon. Okazuje się, że nie ma paneli które zamawialiśmy. Przestali je produkować. :evil:
Dziś musieliśmy jechać i wybierać inne panele. Całe szczęście, że udało nam się dobrać pasujące do gresów.
Niech to wszystko się już skończy, bo jak na razie to co weekend dopada nas zew urządzania mieszkania. A w tygodniu bombardowanie telefonami. Brakuje czasu na wszystko.
Całe szczęście, że w tym galimatiasie znaleźliśmy czas na wykąpanie kotków.
Siedzą teraz całe szczęśliwe i schną.
Obrazek
Obrazek

Re: Lilo i Nala cz.3 Zaczynamy się urządzać. Własne M3

PostNapisane: Pon kwi 30, 2018 10:45
przez klaudiafj
:1luvu: