» Sob wrz 16, 2017 9:36
Lilo i Nala cz.3
Witamy wszystkie ciocie i wujków na naszym nowym wątusiu. Zapraszamy do odwiedzania i nas podziwiania.
A także do dzielenia radości i smuteczków.
To ja Nala.
Kiedy byłam mała wywinęłam się śmierci z pod kosy, dlatego teraz nic nie jest mi straszne.
Czasem się jednak zastanawiam czy na pewno mam tak na imię. Mama i tata często mówią na mnie Koza.
Nie kumam ich. Przecież jestem kotkiem.
Uwielbiam wszelkiej maści piłeczki za którymi mogę biegać. Lubię też podgryzać kabelki, bo są takie fajne jak makaron, silikon i klej montażowy, wszak to najlepsze żelki na świecie. Do tego zjem wszystko co nie jest cebulą, bo ja nie jestem jakaś wybredna. Ważne żeby mój brzuszek był pełen.
Najbardziej jednak lubię kiedy mama i tata są w domku i mnie tulą, i głaskają, i tarmoszą. To był mój pierwszy wątek: viewtopic.php?f=46&t=101612A to ja Lilo
Rycesz wierny sercu ukochanej koteczki ksienżniczki Ofelji.
Kiedyś miałem własny zamek z ogrodem ale od długiego czasu mam coś lepszego. Mam luckom mamem i tatem. No i siostem Nalem, ale jej nie bardzo lubiem.
Ufielbiam kiedy mama nosi mnie na renkach i tuli siem ze mnom.
Mojom pasjom jest ornitologija. Mogem cały dzień patszeć na ptaszki. Mosze kiedyś upolujem jednego dla mojej ukochanej Ofelji.
Mama mófi sze mam chore nerki. Ja tam nic o tym nie fiem, noo ale dzielnie znosze kroplófi co mi je dajom co dziennie. Całe szczenście sze nie muszem brać tabletkóf, choć Nala mófi sze tabletki są cud, miód, malina.To był mój pierfszy wontek: viewtopic.php?f=46&t=107096ZapraszamyFotki zrobione przez ciocię klaudiafj
Ostatnio edytowano Wto gru 31, 2019 9:32 przez
Dyktatura, łącznie edytowano 24 razy