Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dyktatura pisze:Dziękujemy za życzenia i wszystkim Wam życzymy spokoju w te święta oraz spełnienia marzeń. Wszystkim kotkom życzymy ciepłych domków i miękkich kolan ich podwładnych.
Dyktatura pisze:Przyjechałam po kilku latach do teściów. Oczywiście z kurtuazji. Ale nie o tym...
Wchodzę a tam połówki kotów. Obu !
No i dowiaduję się, że to z powodu tarczycy i że może z wątrobą też coś nie halo. Mają dostawać Apelkę i Hepatikrill perle, ale nie dostają, bo pawikowały po tym.
Oczywiście nic dalej nie jest robione, bo po co.
W misce odwieczny Whiskas.
Szlag mnie trafia. Ufają swojemu wetowi, ale jak na moje to jakiś strasznie beznadziejny lekarz. Kot agresywny to mu USG nie zrobi. Narkozy nie da bo może zaszkodzić, bo kot ma 2 włókniaki. Jakie nikt nie wie, bo nie było biopsji, bo kot agresywny. Kółko się zamyka. Ech... Tylko, że drugi kot nie jest agresywny. No ale jak jeden nie to drugi też nie. Bo brzuch będzie goły a zimno jest.
Jak im przemówić do rozumu???
Co zaproponować żeby koty mogły jeść nie obciążając wątroby a przy tym żeby było odpowiednie dla tarczycowców.
Czy są jakieś inne leki po których np. by nie wymiotowały.
Może przemyślą jak im powiem. Może chociaż weta zapytają i on im powiem, że w sumie to tak... A wcześniej nie powiedział, bo po co.
Serce mi się łamie jak na nie patrzę.
mir.ka pisze:Dyktatura pisze:Przyjechałam po kilku latach do teściów. Oczywiście z kurtuazji. Ale nie o tym...
Wchodzę a tam połówki kotów. Obu !
No i dowiaduję się, że to z powodu tarczycy i że może z wątrobą też coś nie halo. Mają dostawać Apelkę i Hepatikrill perle, ale nie dostają, bo pawikowały po tym.
Oczywiście nic dalej nie jest robione, bo po co.
W misce odwieczny Whiskas.
Szlag mnie trafia. Ufają swojemu wetowi, ale jak na moje to jakiś strasznie beznadziejny lekarz. Kot agresywny to mu USG nie zrobi. Narkozy nie da bo może zaszkodzić, bo kot ma 2 włókniaki. Jakie nikt nie wie, bo nie było biopsji, bo kot agresywny. Kółko się zamyka. Ech... Tylko, że drugi kot nie jest agresywny. No ale jak jeden nie to drugi też nie. Bo brzuch będzie goły a zimno jest.
Jak im przemówić do rozumu???
Co zaproponować żeby koty mogły jeść nie obciążając wątroby a przy tym żeby było odpowiednie dla tarczycowców.
Czy są jakieś inne leki po których np. by nie wymiotowały.
Może przemyślą jak im powiem. Może chociaż weta zapytają i on im powiem, że w sumie to tak... A wcześniej nie powiedział, bo po co.
Serce mi się łamie jak na nie patrzę.
biedne koty
może Mary coś doradzi, bo ma kotkę tarczycową
Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, Meteorolog1, zuzia115 i 125 gości