Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MalgWroclaw pisze:Dziś, 29 kwietnia, mija 21 lat od kiedy Florentynka mieszka w domu. A właściwie w Domu przez wielkie "D". Zacytuję Florentynkę, która kilka lat temu pięknie opisała na miau swoją historię:
To była niedziela. Duża poszła na targowisko na Dworcu Świebodzkim po zakupy. Koty tam wtedy też sprzedawali, ale Duża nie zamierzała kupować kota. Aczkolwiek myślała o towarzystwie dla Teosia. Ale kupiła sobie ubranie, coś do jedzenia i nie miała już pieniędzy. Zobaczyła chłopaka, który miał karton z kociętami i je sprzedawał w najlepsze. Nie wpadłam jej w oko. Nikomu innemu też nie i kiedy wracała tamtędy po jakimś czasie, byłam już tylko ja w tym kartonie. Dużej się zrobiło mnie szkoda, ale nie miała ani pieniędzy (10 zł kosztowałam) ani zdecydowania. Nagle pojawił się mój anioł stróż w postaci stróża czy raczej strażnika miejskiego i powiedział do chłopaka, że nie wolno tu zwierząt sprzedawać. To chłopak wcisnął mnie Dużej i powiedział na pożegnanie „Niech się dobrze chowa”, co Duża do tej pory wspomina.
Zabrała mnie od razu do czynnego w niedzielę weta p. Tomka, który znalazł na mnie JEDNĄ pchłę i zaproponował, żebym się nazywała Pchełka. Duża na szczęście miała większe ambicje w sprawie mojego imienia.
No i w sumie to taka historia.
F.
Wszystkiego najlepszego, Florentynko kochana
ciocia
Użytkownicy przeglądający ten dział: florka i 311 gości