Witam, mam gorącą prośbę o radę! Moja Julka ma już 3 lata, została znaleziona gdy miała 3 miesiące, jest raczej strachliwa, zwykle chowa się pod łóżko w sypialni gdy gościmy kogoś, później ewentualnie obserwuje ich z daleka. Nawet do mnie i męża nie zawsze podchodzi chętnie, zwykle po naszej nieobecności wita nas, łasi się i chce się przytulać, czasem przychodzi też spać w nogach łóżka
ale generalnie ma sporo humorków i fochów. Jest przyzwyczajona do regularnych podróży samochodem (co najmniej raz w miesiącu po 100 km podróż w jedną stronę), generalnie jest kotem spokojnym, zostawiona w pokoju po prostu idzie spać, podróż znosi różnie (czasem śpi a czasem całą drogę miauczy). Do sedna... do tej pory dwa razy zostawiłam ją samą w porze nocnej i zawsze kończyło się to hmmm "obrazą majestatu"? Na drugi dzień zachowywała się jakby była obrażona, zrzucała przedmioty z mebli lub zaczepiała nas albo opiekuna. Gdy zostaje sama w dzień nawet od rana do wieczora nie ma takich problemów. Planuję 3 dniowy wyjazd w góry tzn wyjazd jednego dnia rano, drugi dzień, powrót trzeciego dnia popołudniu. Mogę załatwić kogoś kto podejdzie w drugi dzień, pogłaszcze, uzupełni miski, wymieni wodę jednak obawiam się tych nocy... nie wiem czy mniejszym złem jest zabrać ją ze sobą gdzie w dzień owszem będzie sama ale w nocy będziemy my czy jednak zaryzykować i zostawić ją w domu. Bardzo proszę o radę, mam jeszcze trochę czasu i biję się z myślami
p.s. założyłam nowy post bo każdy futrzak jest inny
Pozdrawiam
Iza