Problem z kotką, rozwazam oddanie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 19, 2017 20:18 Problem z kotką, rozwazam oddanie

Posiadam od prawie trzech lat taką oto kotkę. Lilę. Jest wysterylizowana. Jest dzikuską, ale nie od zawsze. Od pewnego czasu nie wiemy czego się po niej spodziewać. (Moze drugi kot (2 lata temu), moze dziecko(rok temu..) Najpierw zalatwianie sie w lazience, potem pod kuweta tak juz pol roku, od pewnego czasu, miesiac, puszczamy ja na balkon z ktorego ma wyjscie na mini taras bedacy taka ozdoba bloku I od tego momentu nie zalatwia sie w mieszkaniu. Wiele czasu przesiaduje wlasnie tam Ale rozpoczely sie wieczne wedrowki nocne. Pokoj, przedpokoj, balkon I tak w kolko cala noc. Mamy rocznego synka. Jest to dla nas uciazliwe. Mam czasami wrazenie, ze ona bylaby szczesliwa na wolnosci. Staramy sie jej dogodzic, ale nie da sie. Synek nie moze jej dotykac, bo udrapie. Mamy rowniez druga kotke, o ktorej pisalam kilka dni wczesniej, ze zaginela 8 sierpnia. Kila. Jest przeciwienstwem Lili. Nie zdziwilabym sie gdyby to Lila wypchnela Kile z balkonu... nie wiem co robic, nie sadzilam ze kiedykolwiek tak pomysle, ale niestety rozwazam oddanie Lili moze dofaktycznie domu gdzie bedzie miala staly dostep, ciagly do ogrodu... serce mi peka bo uwielbiam, kocham zwierzeta. Naprawde. Jednakze zycie z Lila stalo sie uciazliwe mysle I dla nas I dla niej samej. Nie wiem dlaczego nagle zapragnela wychodzic na zewnatrz. Ona rzadzi nami wszystkimi. Prosze, doradzcie cos I nie osadzajcie pochopnie. Moglabym miec kilka kotow, kilka psow w ogole moim marzeniem jest miec hotel dla kotow jednakze ten kot staje sie po prostu problemem.... :strach:

madlena

 
Posty: 15
Od: Śro sie 16, 2017 8:53

Post » Sob sie 19, 2017 22:19 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

Balkon mozna osiatkowac, zeby nikt nigdzie nie wypadl. Kota trzeba przebadac, skoro "sie zmienila".
Jesli zdecydujesz o szukaniu jej nowego domu, to koniecznie ja przebadaj, zeby sie nie okazalo, ze to problem zdrowotny i kota bedzie sie meczyc :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob sie 19, 2017 22:52 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

Wiesz, jesli wychodzenie kota jest dla Ciebie takim problemem to trudno mi uwierzyć że dałabyś radę mieć kilka psów, kotów i hotel dla kotów na dokładkę ;)
Zwierzęta to nie tylko przyjemności, ale też kłopotliwe zachowania.

Zachowanie Twojej kotki jest zupełnie normalne - zaczęłaś ją wypuszczać więc się tego domaga. Lubi to.
Ona może wychodzić gdzieś z tego tarasu - ozdoby bloku?
Jeśli nie - to gdzie się teraz załatwia, skoro nie w domu? Na tym wspólnym tarasie?

Możliwe że obecność dziecka działa na nią stresująco dlatego dużo czasu spędza poza mieszkaniem. Na dworze ma też więcej bodźców, spokój, słońce, przestrzeń większą niż tylko mieszkanie, co w tym dziwnego że lubi wychodzić?
Rozwiązaniem kłopotu z jej wędrówkami byłaby klapka w drzwiach balkonowych.
Pytanie - na ile bezpieczne są dla niej te wędrówki.
Jak wysoko jest taras, czy może z niego wyjść na dwór, jak wysoko jest do powierzchni gruntu. A jeśli może zejść na trawnik - co jest wokół.

Trudno mi coś doradzić bo problemem jest nie tyle zachowanie kotki - co Twoja tolerancja na zachowania nieco uciążliwe.
Jeśli koteczka od pewnego czasu się zmieniła, i charakterem, i zwyczajami (załatwianie poza kuwetą) - trzeba jej zrobić badania bo może jej coś dolegać.
Jeśli jest zdrowa - trzeba zrobić śledztwo - czy ma zapewniony komfort w codziennym życiu. Małe dziecko to dla kota często naprawdę jazda bez trzymanki - szczególnie w małym mieszkaniu. Bywa że trzeba kotu mocno pomóc przetrwać najtrudniejszy czas.
Wypuszczanie kota na balkon/taras nie zabezpieczony, to było bardzo ryzykowne posunięcie i takie jest nadal.
Kotka posmakowała tej przyjemności - ale za każdym razem gdy tam jest - ryzykuje mocno :(
Jej koleżanka za waszą decyzję zapłaciła zaginięciem (jak rozumiem - nie znalazła się?) w najlepszym razie :(
Odpowiadacie za to Wy, ludzie - którzy podjęliście decyzję o wypuszczanie kotek na tego rodzaju balkon. Podejrzewanie koteczki o to że zepchnęła drugą kotkę specjalnie z balkonu jest kuriozalne. Kotka spadła bo została przez Was na ten balkon wypuszczona.
Jedynym rozsądnym wyjściem obecnie jest osiatkowanie balkonu - bo taras to rozumiem że jest wspólny.
A kotka wychodzenie pokochała.

Jeśli uważasz że straciłaś do kotki serce i masz dość jej zachowań - to pewnie, znajdź jej nowy dom, byleby był dobry i zapewniał bezpieczeństwo.
Ale bardzo proszę - na następny raz, bardzo, bardzo zastanów się czy chcesz kota. Bo nie każdy kot przez całe życie jest idealny i niekłopotliwy.
Pamiętaj też że niezabezpieczony balkon to często wyrok dla kota.
Oraz że gdy raz zaczniesz wypuszczać kota na dwór/balkon - to jest wielkie prawdopodobieństwo że on to pokocha i będzie sie domagał.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 20, 2017 0:37 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

zuza pisze:Balkon mozna osiatkowac, zeby nikt nigdzie nie wypadl. Kota trzeba przebadac, skoro "sie zmienila".
Jesli zdecydujesz o szukaniu jej nowego domu, to koniecznie ja przebadaj, zeby sie nie okazalo, ze to problem zdrowotny i kota bedzie sie meczyc :(


Bylam w dwoch najblizej mi polozonych gabinetach wtwerynaryjnych I tam w jednym Pani powiedziala, ze nie ma kotka sensu meczyc I badac bo to ewidentnie problem behawioralny natomiast w drugim Pani zaproponowala ze owszem mozna zrobic krew I usg brzuszka ale z ejej wypowiedzi rowniez wynikalo ze to totalnie problem behawioralny (mialam przy sobie kupkę kocią I powiedziala ze nie ma sensu badac!) To autentyczne zdarzenia. Skoro wiec mi tak powiedziano w takich miejscach sama uwierzylam ze tonie problem behawioralny I tak musi po prostu byc. :cry:
Odnosnie osiatkowania: zalozenie bylo takie ze nigdy kotow nie puszczany na balkon bo w schronisku przestrzegali, ze raz kot wyjdzie bedzie tego pragnal. Wiec nie siatkowalismy, balkon 12m2, spore koszty stwierdzilismy "po co". Ale wlasnie od pewnego czasu zaczela kotka drapac w balkonowe drzwi zdzierajac gumowa uszczelke najgirsze ze do tego ona ma donosne miauczenie I w nocy to dla nas katastrofa.

Gdy teraz po miesiacu wychodzenia na ten taras psiatkuje balkon I ona nie bedzie mogla tam sie przechadzac obawiam sie ze to bedzie kolejna ciezka sytuacja, bo zostanie jej tylko balkon. Nie wiem wiec co zrobic, a chcialabym pomoc I kotu I nam.

madlena

 
Posty: 15
Od: Śro sie 16, 2017 8:53

Post » Nie sie 20, 2017 0:50 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

Blue pisze:Wiesz, jesli wychodzenie kota jest dla Ciebie takim problemem to trudno mi uwierzyć że dałabyś radę mieć kilka psów, kotów i hotel dla kotów na dokładkę ;)
Zwierzęta to nie tylko przyjemności, ale też kłopotliwe zachowania.

W miejscu do tego stworzonym wydaje mi sie, ze dalabym rade zapewnic im to czego potrzebuja, przestrzen, miejsce do zabawy, miejsce na wychodzenie.. a w moim opisywanym przypadku mowa o 50m2 mieszkania oraz 12 m2 balkonu. :cry: zyjemy ze soba juz prawie 3 lata I do niedawna nic sie nie dzialo "nie tak"

Zachowanie Twojej kotki jest zupełnie normalne - zaczęłaś ją wypuszczać więc się tego domaga. Lubi to.
Ona może wychodzić gdzieś z tego tarasu - ozdoby bloku?
Jeśli nie - to gdzie się teraz załatwia, skoro nie w domu? Na tym wspólnym tarasie?

Nie ma mozliwosci wychodzenia gdzies ewentualnie na inne balkony, ale ona wyjdzie, polozy sie na ziemi miedzy trawka i, tak moze lezec I ogladac muchy, nie jest zywiolowym kotem. Ciezko mi wytlumaczyc to miejsce.. okreslilam ja k o wspolne bo kilka balkonow jest ustytuowanych na wysokosci tego tarasu ale nie ma na n iego wyjscia nikt. Nie wiem... taki klomb? Hmm :kotek: :?:

Możliwe że obecność dziecka działa na nią stresująco dlatego dużo czasu spędza poza mieszkaniem. Na dworze ma też więcej bodźców, spokój, słońce, przestrzeń większą niż tylko mieszkanie, co w tym dziwnego że lubi wychodzić?
Rozwiązaniem kłopotu z jej wędrówkami byłaby klapka w drzwiach balkonowych.
Pytanie - na ile bezpieczne są dla niej te wędrówki.
Jak wysoko jest taras, czy może z niego wyjść na dwór, jak wysoko jest do powierzchni gruntu. A jeśli może zejść na trawnik - co jest wokół.

Trudno mi coś doradzić bo problemem jest nie tyle zachowanie kotki - co Twoja tolerancja na zachowania nieco uciążliwe.
Jeśli koteczka od pewnego czasu się zmieniła, i charakterem, i zwyczajami (załatwianie poza kuwetą) - trzeba jej zrobić badania bo może jej coś dolegać.
Jeśli jest zdrowa - trzeba zrobić śledztwo - czy ma zapewniony komfort w codziennym życiu. Małe dziecko to dla kota często naprawdę jazda bez trzymanki - szczególnie w małym mieszkaniu. Bywa że trzeba kotu mocno pomóc przetrwać najtrudniejszy czas.
Wypuszczanie kota na balkon/taras nie zabezpieczony, to było bardzo ryzykowne posunięcie i takie jest nadal.
Kotka posmakowała tej przyjemności - ale za każdym razem gdy tam jest - ryzykuje mocno :(
Jej koleżanka za waszą decyzję zapłaciła zaginięciem (jak rozumiem - nie znalazła się?) w najlepszym razie :(
Odpowiadacie za to Wy, ludzie - którzy podjęliście decyzję o wypuszczanie kotek na tego rodzaju balkon. Podejrzewanie koteczki o to że zepchnęła drugą kotkę specjalnie z balkonu jest kuriozalne. Kotka spadła bo została przez Was na ten balkon wypuszczona.
Jedynym rozsądnym wyjściem obecnie jest osiatkowanie balkonu - bo taras to rozumiem że jest wspólny.
A kotka wychodzenie pokochała.

Nie jest to bezpieczne przyznaje, w odpowiedzi na inny komentarz wspomnialam wlasnie ze zalozenie bylo takie ze nie wypusczamy nigdy kociakow na balkon, I to sie udawalo no przeszlo 2,5 roku poki Lilcia nie zaczela zdzierac gum z drzwi balkonowych. Nawet osiem dziesiec razy w ciagu nocy ona potrafi miauczec zeby jej otworzyc balkon a nieraz po chwili chce wrocic. I my za kazdym razem wstajemy.

Bardzo mozliwe, ze to obecnosc dziecka zadzialala stresujaco, ale od samego poczatku trzymamy synka na dystans nie pozwalamy jej dotykac bo wiemy ze nie toleruje ale zdaje sobie sprawe ze sam fakt zmiany ja moze stresowac denerwowac. Nie noglismy tego przewidziec ze tak bedzie :cry:

Jeśli uważasz że straciłaś do kotki serce i masz dość jej zachowań - to pewnie, znajdź jej nowy dom, byleby był dobry i zapewniał bezpieczeństwo.
Ale bardzo proszę - na następny raz, bardzo, bardzo zastanów się czy chcesz kota. Bo nie każdy kot przez całe życie jest idealny i niekłopotliwy.
Pamiętaj też że niezabezpieczony balkon to często wyrok dla kota.
Oraz że gdy raz zaczniesz wypuszczać kota na dwór/balkon - to jest wielkie prawdopodobieństwo że on to pokocha i będzie sie domagał.

madlena

 
Posty: 15
Od: Śro sie 16, 2017 8:53

Post » Nie sie 20, 2017 6:58 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

Zbadać kotce mocz, to pierwsze.
Wcale nie kupa (odrobaczyć na pewno trzeba, ale że kotka jest zarobaczona to pewnik bez badania kupy ).
Natomiast zmiana zachowań sikaniowych może wskazywać na pęcherz/nerki. Pierwszy krok to badanie moczu.
Łapiesz siki, np na chochelkę albo w dowolny sposób, byle czyste bez żwirku, i niesiesz do weta, prosisz o zbadanie. Płacisz. Kropka. Bez dyskusji.
Albo niesiesz prosto do kociego labu, jeśli masz w pobliżu.
Balkon osiatkować.
Być może Kila się znajdzie, a dla Lilki też bezpieczniej będzie na osiatkowanym.
Zrobić klapkę w drzwiach balkonowych.
Trudno, będzie się musiała zadowolić balkonem bez tarasu.

Ja bym się też tym tarasem zainteresowała. Kotka nie załatwia się w domu, więc musi to robić na tym tarasie.
Wspólnym.
Wyobrażasz sobie, jaki tam jest smród?
Lepiej by było coś z tym zrobić, zanim ktoś zauważy i zaprotestuje...to jest wspólna przestrzeń.

Jeżeli nie chcecie/nie macie możliwości zrobić tego wszystkiego, to szukać kotu dobrego domu (dom, w którym kot przeszkadza, nie jest dla niego dobrym domem. Kot wie, że nie jest kochany, nie jest akceptowany, i zazwyczaj przypłaca to chorobą pęcherza/nerek)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 20, 2017 7:37 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

Nikt nie wychodzi na ten "taras", bo musialby barierke od balkonu przeskakiwac. Ale racja, ze ktos moze miec w koncu pretensje. Zbadam mocz, kupe, krew... I osiatkujemy balkon. Zobaczymy. Dziekuje za wszelkie wypowiedzi

madlena

 
Posty: 15
Od: Śro sie 16, 2017 8:53

Post » Nie sie 20, 2017 7:44 Re: Problem z kotką, rozwazam oddanie

W miejscu do tego stworzonym wydaje mi sie, ze dalabym rade zapewnic im to czego potrzebuja, przestrzen, miejsce do zabawy, miejsce na wychodzenie.. a w moim opisywanym przypadku mowa o 50m2 mieszkania oraz 12 m2 balkonu. :cry: zyjemy ze soba juz prawie 3 lata I do niedawna nic sie nie dzialo "nie tak"
Hm...w stadzie mogą się pojawiać przeróżne problemy, jeden kot nie lubi drugiego, inny jest agresywny, jeszcze inny woli być jedynakiem i w ogóle nie toleruje stada, koty zazwyczaj "mówią" że mają problem właśnie przez sikanie w różnych miejscach...więcej zwierząt to też mogą być różne problemy zdrowotne.
Potraktuj sytuację z Lilą jako wyzwanie/sprawdzian dla siebie.
Spróbuj poradzić sobie z JEDNYM kotem, tak, żeby jemu było dobrze z Wami, a Wam było dobrze z kotem.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości