Miau.PL

Czasami tak bywa, że coś się nie wiedzie

Dzisiaj rano zauważyłam u Daisy strasznie czerwone, załzawione oczko :placz:

W pierwszej chwili pomyślałam ,ze złapała cos od małych, bo one jak zwykle ją interesują, choc teraz to tylko Frania

Zadzwoniłam do weta i pojechaliśmy. Nawet sie śmiał jak nas zobaczył ,ze się za nim stęskniliśmy

Obejrzał dokładnie oczko, odpowiednimi przyrządami i okazało się ,ze to uraz mechaniczny

Musiała biegnąc szybko o coś się uderzyć w oczko,ale o co to nie mam pojęcia

W każdym razie uraz jest poważny, dostała cały zestaw kropli , jedne ma dostawać co godzinę, więc mam zajecie przez kilka najblizszych dni

Nawet nie za bardzo protestowała przy podawaniu, mam nadzieję ,ze sie to nie zmieni i nie będę jej szukać po domu.
Po krople pojechałam do tej tańszej apteki, tamtą droższą ominęłam :wink:

Stokrocia była w weta zważona i kawał kocicy z niej :mrgreen:

aż 2,9 kg

Ojej biedna Stokrocia

Niech jej się szybko oczko wygoi, oby szybko przestało boleć :ok:

Oczko trochę lepiej. Wczoraj przez cały dzień dokładnie co godzinę miała kropione oczko, aż miała mnie dość

O 22.00 postanowiłam dać juz jej spokój i dostała maść, która działa 8 godzin. Dzisiaj przed 6.00 Stokrocia zaczęła mnie budzić ,ze pora wstać i zakropić oczko :wink:

już 3 razy za nami

Wieczorem dowiedziałam się, że dzisiaj o 8.00 Kubuś i Nocuś jadą na kastrację , bo już dorośli :wink:

Trochę szybciej niż mozna było sie spodziewać, ale są wyrośnięci to i dorosli szybciej.