Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Potrzebuję Waszej rady, pomocy. Mam (a raczej miałam do wczoraj) kocura dachowca wykastrowanego (10 miesięcznego). Zostawiłam go na trzy doby koło domu. Dodam, że kot jest wychodzący. Przez trzy dni opiekowała się nim sąsiadka. Przychodziła do niego, sprawdzała czy ma wodę i jedzenie. Codziennie go widziała nawet trzy godziny przed naszym przyjazdem był u niej. Od wczoraj od godziny 16.00 nie pojawił się. Szukałam go wszędzie: po całym osiedlu (domków jednorodzinnych), po rowach, pytałam sąsiadów i nic Dziś rano też go szukałam do tej pory nie wrócił. Czy jest jeszcze nadzieja ze się pokaże. Czy może poszedł bo nas nie było. Jest mi tak bardzo przykro i smutno że nie mogę sobie znaleźć miejsca.
Może ktoś coś poradzi? z góry bardzo dziękuję.