Cholernie (żeby nie powiedzieć kurews.ko) ciężki dylemat

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 15, 2017 23:03 Cholernie (żeby nie powiedzieć kurews.ko) ciężki dylemat

Witam, (tak to dość desperaci wpis będzie) można mnie besztać, wyzywać, salw kpin i śmiechu też się nie boję. Usunięcia tematu tym bardziej.

Mieszkamy sobie w zgodzie i przyjaźni od sześciu lat - ja Alicja i kotka Miś ( i uwierzcie, że ten kot jeszcze nigdy nie siedział ze łzami w oczach obmyślając plan na zdobycie noża do harakiri ze względu na swoje beznadziejne imię). Żyjemy tak sobie w tej symbiozie. Miś jest pięknym kotem/kotką (sterylizowana), Oczywiście ze względu na jego/ jej wybitne pochodzenie muszę spełniać wszelakie kocie zachcianki. aaa skoro już mowa o wybitnym pochodzeniu to wiadomka 8) , że brytyjczyk. Kot Miś nie sprawia większych problemów. Co prawda zdewastował wszelakie futryny w drzwiach wyciągając klej czy tam inne wypełniacze - w tym jest mistrzem. Z okien, drzwi uszczelki? No problem! Siersci pełno. Desperacko mówę/piszę pełno. Żeby nie powiedzieć od chuja

I ja naprawdę nie wiem co mam zrobić. Cholernie nie wiem. Jestem zawodowym kierowcą, tak - jeżdzę "tirami" I nie wiem co mam zrobić. Kot czy kariera. Kota jak i ciężarówki kocham

KotkaMiś

 
Posty: 16
Od: Sob lip 20, 2013 0:50

Post » Pt cze 16, 2017 8:55 Re: Cholernie (żeby nie powiedzieć kurews.ko) ciężki dylemat

Na tak postawione pytanie na miau uzyskasz tylko jedną odpowiedź: kot.
Ale skoro ciężarówki też kochasz, to dla kota dobra dochodząca opieka na czas Twoich wyjazdów.
Jeśli dobrze zrozumiałam problem.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: grubysnake, zuza i 105 gości