Eh dawno mnie tu nie było.
Przeprowadzka sporego zakładu z miasta na wieś, to nie lada wyzwanie. Mili ma się dobrze, króluje i rządzi całą rodzinką psio-ludzką. Nawet 16 letni pies całkowicie chodzi pod jej dyktando
.
Zdjęcia Mili wstawię jutro w pracy, piękny kotek wyrasta. Weterynarz mówi, że będzie raczej drobniutka, jak matka.
Z matką jej skończyło się wszystko dobrze, no prawie. Została przez gazowników odłowiona z drugim kociakiem. Wysterylizowana i puszczona, została na terenie gazowników. Śpi z wielkim malamutem w jednej budzie, generalnie ma dobrze, krzywda się jej nie dzieje. Kociak ( to jest chłopak) też adoptowany przez zakoconą rodzinkę.
Słuchajcie potrzebuje rady na wczoraj.
Na nowym terenie zastaliśmy kotkę z dwoma kociakami.
Chcę towarzystwo wysterylizować.
Nie ukrywam dość duża to dla mnie suma, gdzieś czytałam, że gmina może dofinansować sterylizację. Czy moglibyście przybliżyć temat, jak to wygląda?
Rodzinka zostanie z nami, w sumie to my z nimi,to my wpakowaliśmy się na ich teren.
Teren jest duży i ogrodzony, tylko do nas należy, więc nikt nie będzie towarzystwa przeganiał, ani robił krzywdy.
Tyle że nie chciałabym nie potrzebnie ich mnożyć.
Matka dzika, pozwala się głaskać tylko mi, młode łażą za wszystkimi i się miziają.
Z Mili na razie nie mają kontaktu, będziemy je zapoznawać po szczepieniach i odrobaczeniu.
Jak to jest, jak już raz się człowiek zakoci, to non stop znajduje jakieś biedy potrzebujące ratunku. Nigdy do chwili poznania Mili, nie miałam nic wspólnego z kotami, a tu raptem w ciągu 4 miesięcy robi mi się niezłe stadko.