Chciałabym ja - grzywacz - opowiedzieć wczorajszą nocną historię, która najpierw rozśmieszyła mnie do łez, ale potem dała wiele do myślenia.
Poniżej zdjęcie z miejsca akcji (zrobione dzisiaj, a historia wydarzyła się wczoraj około godziny 23.00). Przepraszam za kiepską jakość zdjęcia.
Mieszkam w bloku, naprzeciwko którego jest kolejny blok z dużą oszkloną klatką schodową. Światło tam, jak i u nas zapala się na czujkę. a jak nocą się zapali, to wszystko widać jak na ekranie TV.
Około 23.00 poszłam zapalić papierosa na balkon. Patrzę, a tu nagle na ostatnim 5 piętrze zapala się na klatce światło i co widzę? Faceta, który zbiega ze schodów z piątego pietra i zakłada w pospiechu spodnie na gacie. Wszystko widać jak na dłoni. Facet leci schodami w dół, na 4 pietrze zapala się światło i facet chyba zapina te portki i leci dalej w dół jak oszalały. Podniosłam się z wrażenia, gębę do siatki z ciekawości przytknęłam, obserwuję i myślę sobie: o kolego, pewnie mąż Twojej "znajomej" właśnie zapowiedział, że do domu wcześniej wraca, że tak portki w locie zakładasz. Na 3 pietrze facet leci już z naprawionymi portkami, światło się zapaliło. Minął schody przy jednym zakręcie, już prawie na dół dalej leci, ja patrze a na schody z boku kot wybiega i nagle siada na schodach (na bank był to kot, nie pies). Facet w mgnieniu oka cofnął się, chwycił kota i poleciał do góry, już nie na 5 piętro, bo zniknął mi z oczu na 3, na bank poleciał na bok do windy. W pierwszym momencie nie mogłam opanować się ze śmiechu. Ale potem myślę, raju, jakby ten kot nie zwiał mu z 5 pietra, a z pierwszego i ktoś otworzyłby drzwi do klatki schodowej, to mogłoby być po kocie. Aż mi dech zaparło. Mój kociak też nieraz przy moim wejściu do mieszkania pcha się między nogi do drzwi. Był to ogromny sygnał dla mnie, że nie wystarczy tylko ochrona balkonu, ale mocne pilnowanie, żeby kot przypadkiem z mieszkania nie wyleciał. Niesamowite to było przeżycie i niesamowita dla mnie nauka.
BTW, a na cholerę robią w blokach takie wielkie okna na klatkach schodowych? Uwierzcie mi - w nocy przy zapalonym świetle przy tych szybach na całą ścianę klatki schodowej wszystko widać lepiej niż na dłoni. Dosłownie kino bambino.