Bilu z hodowli "The dachowo-wydmuchowo" się przedstawia

Moli podniosłaś nas z Bilem na duchu

Martwiłam się, bo na tym forum wiele osób pisało, że po kastracji mają kocury cienkie jak żyletki. Te osoby mówiły, że karmią koty zdrowo, bezzbożowo. Ja też bardzo dbam o karmę, jaką podaję Bilowi. Martwiłam się, że coś robię nie tak, skoro koty po kastracji innych forumowiczów są takie szczupłe, jak sami forumowicze piszą.

Och biedny Bil'u... Skoro Twoja żarta i po niej widać to pewnie chce się odchudzić na Tobie. Mój Ty biedaku... Mam zadzwonić do TOZ'u ?
Chiko

A teraz serio (i nie obraź się za to wyżej).
Kotka grubas mojej babci:

Moja Chiko leżąca (akurat te zdjęcie znacie, ale tutaj jest leżąca z zaznaczoną linią)

I bez zaznaczonej na bezczela gdzie sierść dodaje jej kilogramów:

Przekonałyście mnie

Nie będę się stresować żadną dietą dla Bila i nie będę mu ograniczać żartka

To znaczy, nie ograniczę mu tego, co już dostaje

Właśnie wlazł koło mnie na stolik, swój szanowny tyłek wsadził mi w nos a teraz usadowił się łbem na mojej osobistej klawiaturze!!!!
Bilu kazał dopisać, że na jego osobistej klawiaturze

A ja - grzywacz od siebie dopiszę - że osobiście rozpoczynam od poniedziałku dietę kopenhaską. Trzymajcie kciuki za mnie

Zauważysz jak przytyje. Moja vetka mówi- jak coś ma się stać to i tak się stanie. Prędzej czy później.
Dlatego jeśli Twojemu Billowi zapisane w gwiazdach jest przytycie to przytyje :mrgreen:

Wiem Chikita, ale martwię się tym. Nie z powodu wyglądu Bila, bo jest dla mnie najpiękniejszy na świecie. Tylko mam wrażenie, ze zaczynam mi się tworzyć woda z mózgu, od tego ciągłego czytania o tym, co może zaszkodzić kotkowi. Nawet na tym forum wiele rzeczy mnie przeraziło. Do tego stopnia, że już nie wiem czasami co robić. Chyba za dużo wątków czytam i za bardzo szperam o zdrowiu kotów w necie. Myślę, że totalnie od tego zaczynam głupieć.
Co oznacza,że po diecie diecie kopenhaskiej powinnam się zastanowić nad psychiatrą :twisted:

Czy istnieje ludzki behawiorysta? hehe

Chikita Kotka Grubaska Twojej Babci jest PIĘKNA :mrgreen:

Wszyscy jesteście piękni, ale ona Ah! :1luvu:

Tak naprawdę to kotom(i nam też) najbardziej szkodzi samo życie, więc nie stresujmy się na wyrost

Moli25 pisze:Chikita Kotka Grubaska Twojej Babci jest PIĘKNA

Wszyscy jesteście piękni, ale ona Ah!

Może to to i ładne, ale wiesz jak ścierwo ?
(Moja Mama woła na nią... Hitlerek

)

Bestol pisze:Wiem Chikita, ale martwię się tym. Nie z powodu wyglądu Bila, bo jest dla mnie najpiękniejszy na świecie. Tylko mam wrażenie, ze zaczynam mi się tworzyć woda z mózgu, od tego ciągłego czytania o tym, co może zaszkodzić kotkowi. Nawet na tym forum wiele rzeczy mnie przeraziło. Do tego stopnia, że już nie wiem czasami co robić. Chyba za dużo wątków czytam i za bardzo szperam o zdrowiu kotów w necie. Myślę, że totalnie od tego zaczynam głupieć.
Co oznacza,że po diecie diecie kopenhaskiej powinnam się zastanowić nad psychiatrą Czy istnieje ludzki behawiorysta? hehe

Dlatego ja nie czytam i zdaje się na intuicję, bo nikt nie zna mojego kota tak dobrze jak ja sama.

Mam bardzo dobrą dietę :mrgreen:

mniej żreć, więcej się ruszać.

Chikita pisze:
Moli25 pisze:Chikita Kotka Grubaska Twojej Babci jest PIĘKNA

Wszyscy jesteście piękni, ale ona Ah!

Może to to i ładne, ale wiesz jak ścierwo ?
(Moja Mama woła na nią... Hitlerek )

dobrze, że nie Stalin

Przeczytałam o tej diecie kopenhaskiej... Odpadłabym po jednym dniu.
Kawa z cukrem ?! Okropieństwo ! 5 listków sałaty ?!
Jeśli chcesz dietę mam dietę kardiologiczną. Maxymalny spadek wagi: 8 kg w 10 dni. Jest zdrowa, niskokaloryczna, pożywna. Po diecie trzeba jednak żreć zdrowo i umiarkowanie, bo będzie bieda.
Ja ustaliłam sobie cel: 1000 kalorii dziennie. Co 2 tygodnie 3 dni pod rząd wcinam tylko ryż brązowy aby organizm przeczyścić. Bez przypraw, bulioników. Sam ugotowany ryż.
Co sobotę żyję na samym soku marchewkowym i wodzie aby wypłukać toksyny z całego tygodnia.
Śniadanko, obiado-kolacja i owoce na deser. W pracy na lunch coś zdrowego i pożywnego, ale nie sytego (czyli głównie owoce).
Zero słodyczy, zero fast foodów, zero pieczywa, masła, ziemniaków. 90% posiłków robionych na parze. Smażenie i pieczenie od święta.
Dziennie min 5 km transportem pieszym.
Potem w domu jeszcze bieganina z pierdem (ona zdecydowanie dba o mój ruch). 20:00 : koniec żarcia.

Dieta kopenhaska jest wyjątkowo szkodliwa. W dodatku bardzo szybko odzyskuje się stracone kilogramy.

Co racja to racja o diecie kopenhaskiej. Byłam już kiedyś na niej i ładnie schudłam, ale do tego ćwiczyłam. Potem dieta się skończyła i zaczęłam żryć. Pomyślałam o niej bo bardzo krótka jest, a planuję rzucić palenie i boje się, że przytyję jak balon. Myślałam też o diecie Dukana, ale mnie znajomi nastraszyli. W sumie inni doradzali.
Chikita, ja nie cierpię soku marchwiowego. Marchew toleruję tylko na surowo.

No ale przecież sok marchwiowy jest z surowej marchwii???

Przy okazji - cześć Bestol i Billuniu! Mam nadzieję, że macie się dobrze?

Bilu z hodowli "The dachowo-wydmuchowo" się przedstawia

Kto przegląda forum