Strona 97 z 104

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....

PostNapisane: Wto sty 09, 2018 15:01
przez Ais
czitka pisze:To Mama mówi do Paskuda, ty się mniej boisz, podejdź bliżej, może zrób coś, brzuch pokaż może....
No dobra, spróbuję...
Obrazek


Aż języnio wystawił z wysiłku, a tu na nic.... :(

Chociaż ja myslę ze on się świetnie nada do wyrównania chodnika, tak się przetoczy jak taki wałek ogrodowy :twisted: :twisted: :twisted: Może tak go zareklamuj ? :twisted:

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....

PostNapisane: Wto sty 09, 2018 16:36
przez zuza
Marzenia11 pisze:
zuza pisze:
Marzenia11 pisze:
Wojtek pisze:Według mnie to jest kot Brytyjski.

Brytyjczyki sa pręgowane?

sa jakie chciec jesli chodzi o kolory ;)

pytałam o pręgi a nie kolory :D
edit: doczytałam - mogą być pręgowane :D :ok:
ja mam w domu czarną, ktorą podejrzewam o brytyjskość :mrgreen:

sa jeszcze europejskie, podobne do brytkow :)
w reklamie whiskasa imho wystepuje czarny tabby pregowany brytek...

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Wto sty 09, 2018 19:11
przez megan72
Pięknie Czitka piszesz o mniej i bardziej swoich kotach.
Paskud cudny! Piękna para z Mamą.
Pozdrawiamy ciepło!

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Wto sty 09, 2018 19:47
przez MaryLux
A może Paskud wypatruje sąsiada w kaloszach?

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....

PostNapisane: Wto sty 09, 2018 20:35
przez Moli25
Wojtek pisze:Według mnie to jest kot Brytyjski.

:smiech3:

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 10:40
przez czitka
Cosia zdrajca :evil:
Wychodzi na przyzbę i siedzi z Paskudem i knują. Gadają, nie wiem o czym.
A ten kretyn chce, żeby go nosić na rękach 8O
Latał za mną jak opętany po ogrodzie, chciałam nastraszyć i mówię do złamasa,ze go zaraz wezmę na ręce i wyrzucę przez płot do sąsiada. Nic to nie dało, dalej ósemkował. No to sobie myślę, że słowo zamienię w czyn, bo dosyć tego :twisted: :wink: Podniosłam, słowo daję, jakieś siedem kilo, nie do ogarnięcia. A on....baranki strzela i mówi, że super, że chętnie da się ponosić, i żebym tak dalej go niosła gdziekolwiek....Do tego wszystkiego gada 8O
Wrzuciłam do komórki i mamrocząc najgorsze wyrazy po kilka razy i nie oglądając się za siebie, uciekłam do domu.
Za chwilę wymknę się do pracy. Ratunku!!!!!!

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 11:47
przez Ais
czitka pisze:Cosia zdrajca :evil:
Wychodzi na przyzbę i siedzi z Paskudem i knują. Gadają, nie wiem o czym.A ten kretyn chce, żeby go nosić na rękach 8O
Latał za mną jak opętany po ogrodzie, chciałam nastraszyć i mówię do złamasa,ze go zaraz wezmę na ręce i wyrzucę przez płot do sąsiada. Nic to nie dało, dalej ósemkował. No to sobie myślę, że słowo zamienię w czyn, bo dosyć tego :twisted: :wink: Podniosłam, słowo daję, jakieś siedem kilo, nie do ogarnięcia. A on....baranki strzela i mówi, że super, że chętnie da się ponosić, i żebym tak dalej go niosła gdziekolwiek....Do tego wszystkiego gada 8O
Wrzuciłam do komórki i mamrocząc najgorsze wyrazy po kilka razy i nie oglądając się za siebie, uciekłam do domu.
Za chwilę wymknę się do pracy. Ratunku!!!!!!


:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 13:57
przez Wojtek
czitka pisze:Cosia zdrajca :evil:
Wychodzi na przyzbę i siedzi z Paskudem i knują. Gadają, nie wiem o czym.
(...)

Nie wiesz o czym? Cosia mu tłumaczy, żeby się nie bał.

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Czw sty 11, 2018 19:28
przez Dyktatura
czitka pisze:Cosia zdrajca :evil:
Wychodzi na przyzbę i siedzi z Paskudem i knują. Gadają, nie wiem o czym.
A ten kretyn chce, żeby go nosić na rękach 8O
Latał za mną jak opętany po ogrodzie, chciałam nastraszyć i mówię do złamasa,ze go zaraz wezmę na ręce i wyrzucę przez płot do sąsiada. Nic to nie dało, dalej ósemkował. No to sobie myślę, że słowo zamienię w czyn, bo dosyć tego :twisted: :wink: Podniosłam, słowo daję, jakieś siedem kilo, nie do ogarnięcia. A on....baranki strzela i mówi, że super, że chętnie da się ponosić, i żebym tak dalej go niosła gdziekolwiek....Do tego wszystkiego gada 8O
Wrzuciłam do komórki i mamrocząc najgorsze wyrazy po kilka razy i nie oglądając się za siebie, uciekłam do domu.
Za chwilę wymknę się do pracy. Ratunku!!!!!!

A to dzikus z niego. :ryk: :ryk: :ryk:

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 17:28
przez czitka
Zimno się robi, ale mam nadzieję, że zapas sadełka nie pozwoli dachowcom marznąć. Na razie mają się dobrze i tłusto :oops:
A ja tak sobie ciągle myślę o Obciu, przeglądam czasem wątki nerkowe, smutno.
I taka mnie refleksja naszła, że już nigdy nie będę kota żadnego mojego leczyć na siłę i do końca :(
Niepotrzebny był ten ostatni tydzień kroplówkowy, przecież nie było nadziei, tak nie wolno, nie można...
Po co ja Obisia stresowałam, po jaki czort pakowałam do kontenera i auta, jakieś kroplówki, antybiotyki, nie, tak nie można :cry: Z Miciem było podobnie :cry: :cry: :cry:
Głaskać trzeba było jedynie i dogadzać, nie wolno, tak nie wolno :cry:
Nie mam dobrej ręki do kocurów, z dziewczynami jakoś mi lepiej wychodzi...

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 17:41
przez Marzenia11
czitka pisze:Zimno się robi, ale mam nadzieję, że zapas sadełka nie pozwoli dachowcom marznąć. Na razie mają się dobrze i tłusto :oops:
A ja tak sobie ciągle myślę o Obciu, przeglądam czasem wątki nerkowe, smutno.
I taka mnie refleksja naszła, że już nigdy nie będę kota żadnego mojego leczyć na siłę i do końca :(
Niepotrzebny był ten ostatni tydzień kroplówkowy, przecież nie było nadziei, tak nie wolno, nie można...
Po co ja Obisia stresowałam, po jaki czort pakowałam do kontenera i auta, jakieś kroplówki, antybiotyki, nie, tak nie można :cry: Z Miciem było podobnie :cry: :cry: :cry:
Głaskać trzeba było jedynie i dogadzać, nie wolno, tak nie wolno :cry:
Nie mam dobrej ręki do kocurów, z dziewczynami jakoś mi lepiej wychodzi...

Tylko że to nie jest takie oczywiste. To, że to jest ostatni tydzień to wiesz na pewno już po, a jak on trwa to zawsze jest w człowieku nadzieja, że może sie uda jeszcze ukraść trochę czasu. Rzadko ktoś zdecydowanie powie, że to nie ma sensu, a nawet jeśli i człowiek podejmie tę decyzję ostateczną wcześniej to potem się zastanawia, że może jeszcze trzeba było walczyć... To naprawdę jest trudne, więc się nie obwiniaj. Taka refleksja jest przydatna, ale sama wiesz, z własnego doświadczenia, że nie jest to proste stweirdzić przed, że warto już nie walczyć. Przecież sama napisałaś, że tak samo było z Miciem..
Trzymaj się. Mi też brakuje w Twoim wątku Obisia. Bardzo brakuje.

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 19:57
przez czitka
Obcia brakuje do bólu, wczoraj pojawił się Brat i serce mi załomotało tak mocno...
Natomiast nie brakuje Paskuda, on namolny jakiś. Poradźcie mi, czym go odrobaczyć? Może ten twardy, pękaty bęben to od robali :roll: ?
W wypadku Paskuda możliwe jest coś na kark, on sobie da. Z tabletką też dam radę, ale tu bardziej skomplikowane, bo Mama może zjeść, aczkolwiek i jej się należy. Do mamy jednak z kroplami nie podejdę, dziczy. Chodzi mi o taką tabletkę, lub coś do zakroplenia co jest bezpieczne i minimalizuje ewentualność skutków ubocznych. Co nabyć?

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Pt sty 12, 2018 20:01
przez smil
czitko, w kwestii odrobaczacza nie poradzę, ale
czitka pisze: Może ten twardy, pękaty bęben to od robali :roll: ?

obstawiam, że nie od tego, podobnie jak grube karczycho i pokażny tyłek ;)

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Sob sty 13, 2018 17:18
przez Gutek
Melduję, że Syn dostał Braciszka. Mróweczka Wiosenna*PL zamieszkał z nami wczoraj. Syn wniebowzięty, pokochał Braciszka od pierwszego wejrzenia.
Obrazek

Obrazek

Re: Cosia Czitka Balbi. Obcio odszedł....Paskud i Mama...

PostNapisane: Sob sty 13, 2018 19:32
przez Moli25
Guuuuuuutek :love:
Ten syn to mial szczęście, ma taką fajną rodzinę :1luvu: