Po pierwsze Syn. Moje po części kocię. Jak się czuje? Wszystko dobrze? A to był już czas, Syn tak szybko stał się dużym Synem?
?
Gutek Mama wie, co robi zapewne, ale ja tak tylko pytam....Bardzo płakał? Już jest dobrze? Wymiziać, wycałować, wygłaskać proszę!
Po drugie Mama. Wiecie co, ja nawet żartować na ten temat nie potrafię. Mam nadzieję, że Mama tęskni za wolnością i tylko ogon w czwartek zobaczę. Paskud i Brat czekają. Apartament piwniczny zostaje zamknięty na klucz i cztery spusty, a klucz do studni. Bardzo proszę, jeżeli ktoś chce śliczną, młodą, zdrową, wysterylizowaną Mamę , jest czas do czwartku. Ale z Paskudem w dwupaku.
Dam jeść na dachu komórki. I na tym koniec.
Nie jest mi do śmiechu, nie tak wszystko miało być. Dzisiaj nie było mnie od rana do dziewiątej wieczorem, nawet do Mamy nie zajrzałam. Dopiero teraz.
Już czas, już najwyższy czas, bo ta koteczka zwariuje.
Przepraszam, jestem śmiertelnie poważna i śmiertelnie zmęczona.
Byle do jutra.
Jesteście kochani.