czitka pisze:Tak, w końcu coś wybrała. Miała 5 miseczek i to zmienionych dwa razy.
Kolejno: Whiskas w galaretce z kurczakiem, gotowana rybka, surowa rybka, Gourmet(wołowina), RC gastro (saszetka za 5 zł
), filet z piersi kurczaka( na surowo), Winston (saszetka), śmietanka, dwa rodzaje suchej karmy., Winston tacka z kurczakiem.
Może nie jest to menu z górnej półki, ale do takiego jest przyzwyczajona. Jutro zmiana menu, wolę nie wiedzieć, wychodzę po dziesiątej, wracam koło ósmej. Będę tęsknić.
hehehe - tak mi się skojarzyło....moja córcia leżała w szpitalu, miała wtedy pół roku. W sumie nie wiadomo, co jej było, podejrzenie zapalenia opon mozgowych....leżała kilka tygodni, to ponad 40 lat temu było, diagnostyka - wiadomo....
Na oddział nie wolno było wchodzić, tylko przez okno tarasowe, przez szybkę zajrzeć. No i tam właśnie taki
all inklusiv widziałam. Dziecię moje w porze obiadowej w objęciach pielęgniarki, w pobliżu kilka uczennic/studentek (klinika pediatrii to była), a na stoliczku miseczki rozróżne - zupki, buraczki, ziemniaczki, kaszki, mięska....a ta maupa wszysrko z rozkosznym uśmieszkiem brała do buźki, a jak już miała pełno - to z takim samym uśmieszkiem wypluwała, barwiąc wszystko wokolo marchewkami, buraczkami ....dziecię moje było prześliczne - malutka, drobniutka, z czarnymi oczkami na pół buźki i burzą czarnych skręconych loczków do ramion ( pół roku miała !!!).
Oddali mi dziecię ze szpitala tak rozpuszczone, że chyba do tej pory jej to zostało
Tak że wiesz Czituś, co Cię czeka - rozpuszczona kocia panna