Dzięki Zuza, za dwa domki!
Bo tak serio, to najlepszy byłby domek teraz, dla mamy i Stasia. Zanim toto zacznie wychodzić, zanim Brat...
, zanim jakaś paskudna choroba się maluszkowi nie przyplącze...Nie, ja nie chcę zrzucić na kogoś problemu, podjęłam się opieki takiej, jaka mogę zapewnić czyli komórkowej i trwać będę. Ale to nie jest najlepsze rozwiązanie. Ale to domek marzenie, nierealny, ktoś musiałby mieć warunki, czas....finansowo ogarnę z kastracją włącznie, można by spokojnie szukać domku stałego...ech, pomarzyć tylko mogę...
Bo ja chcę, żeby było jak najlepiej, jak najbezpieczniej...
Na razie podrzucamy butelkę z ciepłą wodą i szczura, żeby nie było samo, gdy mama wychodzi na plotki.
Kotka się oswaja w piorunującym tempie!