Cosia Czitka Balbi.Obcio odszedł..Paskud i Mama. Bungo.

Co u Obcia?

:ok:

Właśnie wróciliśmy z kroplówki.
Po tygodniu kroplówek podskórnych (250), kreatynina z 474 spadła do 397 norma (1-168), mocznik mamy teraz 25.1 (norma 5-11.3).
Dwa tygodnie temu startowaliśmy z poziomu mocznik- ponad czterokrotne przekroczenie normy, kreatynina- 3.7 razy za dużo.
Wyniki nam się poprawiają, nie bardzo wiem w jakim tempie, ale doktor zadowolony.
Jeszcze tydzień codziennie, potem zobaczymy.
A, i jeszcze jeden wniosek- kroplówki podskórne dały lepszy efekt niż dożylne...
No i kot mniej zestresowany, apetyt dopisuje.
Walczymy.
Doktor twierdzi, że mamy szansę na ustabilizowanie.
Trochę to wszystko ponad własne siły, ale jeszcze jakoś ciągnę.
Dzięki za wszystkie kciuki!
Morfologia (oznaczenie maszynowe)
WBC 7,65 G/l 6,00-11,0
NEU 5,02 G/l 3,00-11,0
NEU % 65,6 % 60,0-78,0
LYM 1,95 G/l 1,00-4,00
LYM % 25,4 % 15,0-38,0
MONO 0,362 G/l 0,040-0,500
MONO % 4,74 % 0,010-4,00
EOS 0,284 G/l 0,040-0,600
EOS % 3,71 % 0,010-6,00
BASO 0,041 G/l 0,001-0,100
BASO % 0,533 % 0,001-1,00
RBC 6,63 T/l 5,00-10,0
HGB 102,0 g/l 90,0-150,0
HCT 0,285 l/l 0,300-0,440
MCV 42,9 fl 40,0-55,0
MCH 15,4 pg 13,0-16,0
MCHC 359,0 g/l 310,0-360,0
PLT 154,0 G/l 180,0-550,0
ALT (GPT) 55,6 U/l 1,00-91,0
Albuminy 34,2 g/l 26,0-46,0
AP - fosfataza alkaliczna 18,0 U/l 1,00-140,0
AST (GOT) 20,8 U/l 1,00-59,0
Fosfor nieorganiczny 2,01 mmol/l 0,800-1,90
Białko całkowite 92,2 g/l 57,0-94,0
Bilirubina całkowita 3,84 µmol/l 0,010-5,50
Cholesterol 4,68 mmol/l 1,80-6,50
Chlorki 117,0 mmol/l 110,0-130,0
Kreatynina 397,2 µmol/l 1,00-168,0 X
Glukoza 4,13 mmol/l 3,05-6,10
GLDH 3,37 U/l 0,010-6,00
Mocznik 25,1 mmol/l 5,00-11,3 X
Potas 5,99 mmol/l 3,00-4,80
Sód 156,0 mmol/l 145,0-158,0
Wapń 2,71 mmol/l 2,30-3,00
Stosunek albuminy/globuliny 0,590 0,500-1,10

Dzięki za wieści, czitka :-)

Podskórne dłużej się wchłaniają - dla mnie to "podejście na dłuższy dystans" - tygodnie, jeśli nie miesiące utrzymywania kota we względnym komforcie. Szczególnie, że da się je zrobić w domu, bez wycieczek do spa (oczywiście, jeśli tylko kot współpracuje, ale łatwiej kota namówić na 20 minut nawadniania niż kilka godzin kropelkowania).

Będzie jeszcze dobrze :-)

Pogłaszcz Obisia

A ja trzymam kciuki! :ok:

On coś dostaje na wyłapywanie fosforu? To ważne. Cieszę się że wyniki się poprawiają

Fosfor tydzień temu był w środku normy, teraz się podniósł. Będziemy brali Pronefrę chyba.
Na kroplówki podskórne jeździmy codziennie, ja nie podam. Może to proste, może nie proste, są rzeczy, których nie zrobię, bo jest to ponad moje siły, umiejętności i nerwy

Nie wiem co dalej, nie wiem....

Bardzo mi się podoba podejście Pana Doktora Od Nerek.
Jest mi ideologicznie bardzo bliskie.
Uważam że Obiś jest w bardzo dobrych rękach.
Mam nadzieję że los pozwoli mu z tego w pełni skorzystać i kocurek jeszcze wiele lat będzie urzędował na tym świecie

Najważniejsze że czuje się dobrze, ma apetyt, radość życia.
Koty z o wiele lepszymi wynikami czasem przegrywają bo tej radości i samopoczucia im zabraknie z powodu choroby czy uciążliwości leczenia

No właśnie, taki tu dylemat, jak znaleźć złoty środek...Wczoraj nie mogłam być na kroplówce i zauważyłam, albo mi się wydawało, ze Obcio gorzej się czuje, taki senny był dziwnie, mniej zjadł...Pomyślałam, że mu psychika siada od tego kłucia codziennego, że taki zrezygnowany już jest, że może trzeba zwolnić tempo :roll:

Pognaliśmy rano na kroplówkę, porozmawiałam z doktorem, nie, nie ma innej opcji, jeszcze codziennie, usłyszałam jedno zdanie - Obiś walczy teraz o życie, wyniki się poprawiły, musimy być konsekwentni na razie, potem zwolnimy, teraz walczymy razem z nim...
Wróciliśmy, natychmiast chciał do ogrodu, poszedł, wrócił, poskubał suchego Renala i ...wychodzi. A ja drżę, czy wróci za godzinę...
Ale Obiś ma żyć, ma żyć tak jak dotychczas, nie chcę mu zakazywać włażenia na drzewo i pogaduszek z Paskudem i Mamą na dachu komórki, to jest jego świat, jego teren, jego trawa, jego płot...
Trudne to wszystko.

Dobrze mówisz Ola, komfort życia zwierzaka ponad wszystko. W piątek zdecydowałam, by nie przedłużać na siłę życia Lucka.

Nie będę pisać jak ja się z tym czuję. Najważniejsze, że Lucek nie cierpiał dłużej, niż było to konieczne.

czitka pisze:
Ale Obiś ma żyć, ma żyć tak jak dotychczas, nie chcę mu zakazywać włażenia na drzewo i pogaduszek z Paskudem i Mamą na dachu komórki, to jest jego świat, jego teren, jego trawa, jego płot...

Dokładnie, tak samo myślę ... :201461

Gutek, bardzo bardzo współczuję, piękny był Lucek ... :cry:

Gutku Kochany, bardzo mi przykro, bardzo

Biedny Lucek, biedna Ty...
Ale kiedy nie można już zrobić nic... :oops:

Mocno, mocno przytulamy.

Wspolczuje Gutku

jak tam Obiś?

Przepraszam, czitko, że tak mało się odzywam, ale ja z doskoku :cry:

Obiś mnie bije, jak mu do pysia chcę podać Dentisept :evil:

Jest ciągle zapalenie dziąsła głęboko w lewej stronie pysia, reszta opanowana.
Kroplówki znosi dzielnie, właśnie dzisiaj byliśmy. Apetyt dopisuje, dzisiaj za jednym prawie zamachem wrąbał 400 g Animondy

Popchał suchym. Cały dzień( gdy nie jestem w pracy) prawie na dworze, jak zawołam przychodzi, żeby powiedzieć że jest, ale do domu nie, bo trzeba pazurki ostrzyć na drzewach wszystkich. Nie mam pojęcia co w Obisiu w środku, ale tak "zewnętrznie" to jest chyba dobrze. Może więcej i dłużej śpi. Ale jak już wstanie i umyje zęby :wink:

, to na łapkach do wieczora. Powolutku.
Natomiast Cosia doprowadzi mnie do szału, ona się chce zaprzyjaźnić z Mamą. Paskud natomiast przesiaduje w ogrodzie na wszelki wypadek tyłem do mnie, dużym tyłem. Straszę i macham grabiami. Skutkuje. Tylko on powoli ucieka jakoś, bo mu brzuch przeszkadza.
No kurcze, taka fajna para kotów do wzięcia. Zdrowe, z testami, kastrowane, młode, Paskud to już oswojony, a Mama się da.
Cudny, czysty i zdrowy dwupak. Komu przed zimą?

Cosia Czitka Balbi.Obcio odszedł..Paskud i Mama. Bungo.

Kto przegląda forum