Dzięki za wszystkie kciuki, ten maluszek i ta mama to rzeczywiście z wielu względów dla mnie wyzwanie. Boję się bardzo, to ogromna odpowiedzialność, widocznie los tak chciał, spróbuję. Sprawa nie jest prosta, nie wiem jak będzie, gdy maluch zacznie opuszczać komórkę...Moje koty wystraszone, Balbinka boi się wychodzić do ogrodu, chyba, że ja wyjdę. Ale ja pracuję, mam sporo swoich spraw na głowie też, mam swoje cztery koty, którym muszę....a co ja będę pisać, wszyscy mamy, wszyscy wiemy, wszyscy musimy.
Bardzo się przejmuję tą nową sytuacją. Nie, nie cieszę się, wcale się nie cieszę. Biorę na klatę i zrobię wszystko, co potrafię i co mogę. Oby się udało
A mama z malutkim śpią w objęciach