tom 8. Sabinka Szara i... Filemon

Raz próbowałam ten silkonowy - czyjeś siki chciałam łapać, z czego oczywiście nic nie wyszło. Za duża kuweta, za mało żwiru..

Zuza, jaki to jest ten tańszy? Trzymam się cats besta bo wszystkim , łącznie ze mną :mrgreen:

, pasuje. Tzn. cena mi nie pasuje.

Moje koty specjalnie nie kapryszą przy zmianie żwirku, może dlatego, że każdorazowo do poprzedniego wsypuję nowozakupiony stopniowo zwiększając ilość nowego.
Jednak Cats Best doprowadzał mnie do szału tym roznoszeniem się po całym mieszkaniu - koty śpią z nami, a żwirek w pościeli .... :twisted:

Przeszłam więc na tigerino, bo jest stosunkowo tani, prawie w ogóle się nie roznosi, doskonale się zbryla - jest więc wydajny, ale ... zawsze jest jakieś "ale" .....
bardzo się pyli ..... chociaż w opisie jest, że nie :roll:

W swoim kąciku kuwetkowym (z oknem) muszę ścierać kurze musowo raz w tygodniu, po 10-14 niesprzątania robi się tam wszędzie szaro

http://www.zooplus.pl/shop/koty/zwirek_ ... gies/59227

Jak mam więcej grosza to kupuję golden grey, która ładnie pachnie i znacznie mniej się pyli, ale jest sporo droższy :evil:

http://www.zooplus.pl/shop/koty/zwirek_ ... grey/32977

Silikonowy kupiłam jeden raz .... masakra, roznosiły go koty na łapkach, czego prawie nie było widać, ale trzeszczało po nogami jak ... potłuczone na miazgę szkło ... dostawałam szału .... :twisted:

Żwirek kukurydziany brudził nam białe łapięta na żółto. Trudno było zarówno doprać, jak i dolizać. Żwirek silikonowy pachniał niezaspecjalnie, no i kotom łuszczyła się skóra na paluszkach. Golden Grey okazał się dla nas idealny: nie pyli, nie nosi się na ogonach i dobrze się zbryla. Ale nie można go wyrzucać do toalety. Przyzwyczaiłam się do zbierania urobku w woreczki.
Jak mieliśmy maluszki, to w kocięcej kuwecie mieliśmy pelet drweniany i absolutnie nikt nie chciał z niego korzystać. Florcia biegała do łazienki, a dzieciątka lały na podkłady, dopóki nie dorosły do golden greya.
Mam nadzieje, że Szara je. :ok:

morelowa pisze:Raz próbowałam ten silkonowy - czyjeś siki chciałam łapać, z czego oczywiście nic nie wyszło. Za duża kuweta, za mało żwiru..

Zuza, jaki to jest ten tańszy? Trzymam się cats besta bo wszystkim , łącznie ze mną , pasuje. Tzn. cena mi nie pasuje.

Benek Super CORNCat naturalny żwirek dla kota
- 40 l

Kotina pisze:Moje koty specjalnie nie kapryszą przy zmianie żwirku, może dlatego, że każdorazowo do poprzedniego wsypuję nowozakupiony stopniowo zwiększając ilość nowego.

No ja tez mieszalam, poki bylo wiecej starego, bylo ok

W ktoryms momencie przestalo byc ok...

Jednak Cats Best doprowadzał mnie do szału tym roznoszeniem się po całym mieszkaniu - koty śpią z nami, a żwirek w pościeli ....

Wlasnie dlatego wpadlam na pomysl wyprobowania innego

To pierwszy taki pomysl, bo wszystkie zwirki niedrewniane nie odpowiadaja mi zapachowo... Ale Leon mnie wyleczyl z eksperymentow

Szara dostala apetytu od wczoraj

A Leona namowilam na sniadanie po bieganiu i teraz spi

Dzisiaj, Szarutek jest taka chuda... Ale z drugiej strony ile to juz czasu minelo od diagnozy, ze guzy tarczycowe odrosly? A ona wciaz zyje i w sumie miewa sie calkiem niezle, chociaz dzis biedula wymiotowala

Czy Ty jej coś podajesz na tę tarczycę? Takie guzy to się wiążą z jakąś nad- czy niedoczynnością?
Muszę , kurcze, napisać o nas.. ale od razu robię się zmęczona.

morelowa pisze:Czy Ty jej coś podajesz na tę tarczycę? Takie guzy to się wiążą z jakąś nad- czy niedoczynnością?
Muszę , kurcze, napisać o nas.. ale od razu robię się zmęczona.

Ona dostawala metizol, potem guzy zaczely rosnac i tarczyca zostala usunieta.
Ale widocznie gdzies cos jakas komorka zostala, mimo ze sie wydawalo, ze nie i cos odroslo po 2 latach...
Zaczelo znow siac hormonami i Szara znow bierze metizol. I jeszcze wapn, bo przytarczyce świrują.

Jak podajesz metizol?
Znaczy - ile i jak ew. dzielisz tabletkę? Jak przestrzegasz godzin?

2 razy dziennie po pol tabletki (ilosc uzaleniona byla od wynikow, dobieralysmy dawke jakis czas). Nie przestrzegam godzin, daje rano i wieczorem, ale to rano w tygodniu to okolice 8, a w weeend 10 a nawet 11.

mam gilotynke do ciecia tabletek, Szara dostaje duzo prochow niestety

(wapn, metizol, luminal, nospe, amytryptyline, steryd, mirtor, ursocam), wszystko w kawalkach...

Co to jest ta gilotynka i skąd się bierze?
Dzwoniłam do wetki z pytaniem - a co jeśli z jakichś powodów nie uda mi się wrócić do domu na tę 18? a dopiero np. na 19?
To podać o 19, ale można tak incydentalnie, nie często, wyjątkowo.. Nosz...

Ale przestrzegasz tych 12 godz. pomiędzy?

Gilotynke do ciecia tabletek kupilam w aptece.

No nie przetrzegam godzin, nigdy nie przetrzegalam. Daję 2 razy dziennie, czasem jest 12 godzin, a czasem nie... Wydaje mi sie, ze przy nasyceniu organizmu lekami to nie ma wiekszego znaczenia. Z insuliną gorzej...

zuza pisze:Dzisiaj, Szarutek jest taka chuda... Ale z drugiej strony ile to juz czasu minelo od diagnozy, ze guzy tarczycowe odrosly? A ona wciaz zyje i w sumie miewa sie calkiem niezle, chociaz dzis biedula wymiotowala

Kochane maleństwo :1luvu: