Filek rano dostaje proszeczki i sniadanie pol godziny po nich. Jak on sie biedak nachodzi kolo mnie, nagada, nazaglada mi w oczy, a ja ciemnoka nie kapuje, ze to nie milosc tylko sniadanie!
Szara natomiast jesc nie chciala wcale. Tlumacze zarazie, ze dzis nie zostawie jedzenia, tylko musze je zabrac, bo usg, to sie obrazila i poszla schowac do koszyka. W koncu przyszla i jak jej pomazalam wargi to oblizala, potem z palca no i w koncu cos tam zjadla...
Ech.