Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kotina pisze:Od 15 lat biorę leki na tarczycę - kontroluję hormony i tarczycę regularnie ... mam dobrego endokrynologa, który przy każdej wizycie przeprowadza ze mną bardzo dokładny wywiad nt mojego samopoczucia i (co jest rzadkością !!) słucha co mówię i nie lekceważy moich uwag
Aia pisze:Poprzednia, pierwsza moja endo, to był styl Hannibala Lectera, a raczej Bufallo Billa (kto czytał Milczenie Owiec)
"Siądzie"
"Da tą kartkę"
"Przygotuje się do badania"
Za każdą wizytą oczekiwałam, że za chwilę rzuci mi balsam i powie "nasmaruje to ciało" i ze mnie zedrze skórę*
*odsyłam do książki/filmu
MalgWroclaw pisze:Aia pisze:Poprzednia, pierwsza moja endo, to był styl Hannibala Lectera, a raczej Bufallo Billa (kto czytał Milczenie Owiec)
"Siądzie"
"Da tą kartkę"
"Przygotuje się do badania"
Za każdą wizytą oczekiwałam, że za chwilę rzuci mi balsam i powie "nasmaruje to ciało" i ze mnie zedrze skórę*
*odsyłam do książki/filmu
Zapytałabym, czy zna język polski
Aia pisze:Kotina pisze:Od 15 lat biorę leki na tarczycę - kontroluję hormony i tarczycę regularnie ... mam dobrego endokrynologa, który przy każdej wizycie przeprowadza ze mną bardzo dokładny wywiad nt mojego samopoczucia i (co jest rzadkością !!) słucha co mówię i nie lekceważy moich uwag
Kotina, bardzo poproszę o namiar na tego endokrynologa. Ja też tarczycowa (przez 4 lata mi stabilizowali wyniki, tak rozjechane były w kosmos, bo nie mogli dobrać odpowiedniej dawki), a mam strasznego pecha co do lekarzy... ostatnio babka mnie prawie wyprosiła z gabinetu, bo odważyłam się jej przeszkodzić chcąc powiedzieć o moim aktualnym samopoczuciu, że coś jest nie tak (pani dr preferuje wizyty w milczeniu, tylko by wypisać receptę ). Dobry lekarz za cenę złota
zuza pisze:Na sama mysl o diecie robie sie wsciekle glodna na cokowleik co ma duzo maki, masla i cukru
Szara nadal ladnie je, chociaz upal robi swoje. Niestety wydaje mi sie troche nadreaktywna i sie bije z myslami czy jechac do weta czy nie... dr Domi dostępna dopiero w niedziele... Codziennie kilkakrotnie zmieniam zdanie.
Kotina pisze:Bardzo proszę
lek. med. Jerzy Nowicki – Specjalista Endokrynolog 2st i Chorób wewnętrznych 2st
http://esculap-przychodnia.pl/
Kotina pisze:klaudiafj pisze:Olej palmowy kojarzy mi się z jednym - biednym orangutanem siedzącym na czubku palmy i płaczącym za tym, że wcinane jest jego środowisko naturalne. Nienawidzę tego co ludzie robią zwierzętom i środowisku. Też unikam palmowego.
Ja uważam, że można jeść słodycze i przekąski, ale zdrowe - czyli trzeba czytać skład i unikać wszystkiego co ma syrop glukozowy, glukozowo fruktozowy - bo on bezpośrednio odkłada się jako tłuszcz i niszczy trzustkę, ogłupia nasz organizm, który sobie z tym tworem nie radzi (tak mi tłumaczyła weterynarz ). Jest on wszędzie, nawet w dżemach znanych marek. Cukier, mimo że tak go wyklinają, jest mniejszym złem. Cukier był zawsze i nikt przez to nie chorował. Chipsy też można wybrać (jak już się chce) to zdrowsze np. chipsy słone mają w składzie tylko ziemniaki, olej slonecznikowy (lub palmowy :/ ) i sól. A inne smakowe mają skład na pół strony - sama chemia.
I tak ze wszystkim.
Bardzo ważne, żeby czytać skład.
A ja też mam nadwagę. Ponad rok temu zrezygnowałam z nabiału na rzecz warzyw, odżywiam się na co dzień wegańsko (rzadko już wegetariańsko) i i tak tyje To dopiero obciach
Klaudiafj
Dzięki za Twój wpis, skorzystam z niego.
Mam ewidentną słabość do słodyczy - do 50-tki mi to w ogóle nie szkodziło (byłam szczupła), a potem zaczęła się karuzela z hashimoto, do tego klimakterium i już nic nie było tak jak kiedyś
Ostatnio - jak mnie już najdzie - to staram się wybierać słodkości te które najmniej są szkodliwe (np. miód, suszoną żurawinę ... lody .... itp)
Próbuje ograniczyć też gluten, który podobno nie jest wskazany przy niedoczynności tarczycy
Podziwiam ludzi, którzy są wegetarianami - nie wspominając o weganach - wprowadzenie takiej drastycznej diety nie jest dla mnie chociaż nie jestem mięsożerna - wystarczy mi raz na miesiąc.
Nie znoszę gotowania, pichcenia ... w ogóle nie przepadam za samym jedzeniem - jem, bo muszę.
Dlatego najczęściej są to potrawy przygotowane na szybko (kasza gryczana, ziemniaki, makaron ... ) do nich może być mięso (gdy je zrobi mój mąż) lub surówka gdy chce mi się ją zrobić
Ale też nigdy nie jadam tzw jedzenia śmieciowego (z wyjątkiem frytek od wielkiego święta !)
Kotina pisze:MalgWroclaw pisze:klaudiafj pisze:A ja też mam nadwagę. Ponad rok temu zrezygnowałam z nabiału na rzecz warzyw, odżywiam się na co dzień wegańsko (rzadko już wegetariańsko) i i tak tyje To dopiero obciach
Ty masz chorą tarczycę, żaden obciach. Dobrze dobrane leki pomogą, ale to nie jest kwestia tygodnia, czy miesiąca
Od 15 lat biorę leki na tarczycę - kontroluję hormony i tarczycę regularnie ... mam dobrego endokrynologa, który przy każdej wizycie przeprowadza ze mną bardzo dokładny wywiad nt mojego samopoczucia i (co jest rzadkością !!) słucha co mówię i nie lekceważy moich uwag
Ale zrzucenie wagi mi się nie udaje
2-3 kg - czasami tak, ale to stanowczo za mało - wg musi to być ok. 15 kg
Prawdopodobnie dlatego, że same leki to za mało, do tego jest niezbędna WŁASCIWA dla DANEGO (każdy jest inny) chorego dieta oraz ... ruch, ćwiczenia - regularne i ciągłe ...
Brak mi czasu (babcia zajmująca się wnusiem), samozaparcia i ... chyba sprzymierzenca ludzkiego - zawsze w kupie raźniej ....
A może to tylko takie tłumaczenie ...
klaudiafj pisze:Kotina pisze:klaudiafj pisze:Olej palmowy kojarzy mi się z jednym - biednym orangutanem siedzącym na czubku palmy i płaczącym za tym, że wcinane jest jego środowisko naturalne. Nienawidzę tego co ludzie robią zwierzętom i środowisku. Też unikam palmowego.
Ja uważam, że można jeść słodycze i przekąski, ale zdrowe - czyli trzeba czytać skład i unikać wszystkiego co ma syrop glukozowy, glukozowo fruktozowy - bo on bezpośrednio odkłada się jako tłuszcz i niszczy trzustkę, ogłupia nasz organizm, który sobie z tym tworem nie radzi (tak mi tłumaczyła weterynarz ). Jest on wszędzie, nawet w dżemach znanych marek. Cukier, mimo że tak go wyklinają, jest mniejszym złem. Cukier był zawsze i nikt przez to nie chorował. Chipsy też można wybrać (jak już się chce) to zdrowsze np. chipsy słone mają w składzie tylko ziemniaki, olej slonecznikowy (lub palmowy :/ ) i sól. A inne smakowe mają skład na pół strony - sama chemia.
I tak ze wszystkim.
Bardzo ważne, żeby czytać skład.
A ja też mam nadwagę. Ponad rok temu zrezygnowałam z nabiału na rzecz warzyw, odżywiam się na co dzień wegańsko (rzadko już wegetariańsko) i i tak tyje To dopiero obciach
Klaudiafj
Dzięki za Twój wpis, skorzystam z niego.
Mam ewidentną słabość do słodyczy - do 50-tki mi to w ogóle nie szkodziło (byłam szczupła), a potem zaczęła się karuzela z hashimoto, do tego klimakterium i już nic nie było tak jak kiedyś
Ostatnio - jak mnie już najdzie - to staram się wybierać słodkości te które najmniej są szkodliwe (np. miód, suszoną żurawinę ... lody .... itp)
Próbuje ograniczyć też gluten, który podobno nie jest wskazany przy niedoczynności tarczycy
Podziwiam ludzi, którzy są wegetarianami - nie wspominając o weganach - wprowadzenie takiej drastycznej diety nie jest dla mnie chociaż nie jestem mięsożerna - wystarczy mi raz na miesiąc.
Nie znoszę gotowania, pichcenia ... w ogóle nie przepadam za samym jedzeniem - jem, bo muszę.
Dlatego najczęściej są to potrawy przygotowane na szybko (kasza gryczana, ziemniaki, makaron ... ) do nich może być mięso (gdy je zrobi mój mąż) lub surówka gdy chce mi się ją zrobić
Ale też nigdy nie jadam tzw jedzenia śmieciowego (z wyjątkiem frytek od wielkiego święta !)
Oj nad lodami też spędziłam ostatnio w biedronce sporo czasu. Pierwszy raz przyjrzałam się składowi lodów jak kupiłam sobie magnuma - moje lody nr 1. Drogie, wiadomo, luksusowe. Jedząc z niebem w gębie przeczytałam skład i ... takiej chemii dawno nie czytałam. Ooo znalazłam https://czytajsklad.com/wp-content/uplo ... 5%82ad.png
Innym razem przyjrzałam się lodom carte d'or - też drogie. Kolejne niemiłe zaskoczenie. Potem zaczęłam przeglądać wszystkie lody w biedronce. Okazało się, że wszystkie mają fatalny skład, ale te najtańsze skład miały najlepszy.
Też zjem loda, ale przynajmniej już nie muszę wybierać tych drogich
Lody można zrobić samemu w domu, choć jeszcze nie próbowałam - https://www.youtube.com/watch?v=bD5IvozY2-8
https://www.youtube.com/watch?v=SZfwPtqzT7o
https://www.youtube.com/watch?v=hP0XtfpbH04
Mnóstwo jest przeróżnych sposobów na lody Ja się będę bawić, jak do mnie przyjadą siostrzenice na wakacje
Wegańska dieta nie jest drastyczna Dla mnie jest najpyszniejsza i najbogatsza i można jeść do syta, o ile to nie są chipsy czy jakieś inne mniej zdrowe jedzonka.Kotina pisze:MalgWroclaw pisze:klaudiafj pisze:A ja też mam nadwagę. Ponad rok temu zrezygnowałam z nabiału na rzecz warzyw, odżywiam się na co dzień wegańsko (rzadko już wegetariańsko) i i tak tyje To dopiero obciach
Ty masz chorą tarczycę, żaden obciach. Dobrze dobrane leki pomogą, ale to nie jest kwestia tygodnia, czy miesiąca
Od 15 lat biorę leki na tarczycę - kontroluję hormony i tarczycę regularnie ... mam dobrego endokrynologa, który przy każdej wizycie przeprowadza ze mną bardzo dokładny wywiad nt mojego samopoczucia i (co jest rzadkością !!) słucha co mówię i nie lekceważy moich uwag
Ale zrzucenie wagi mi się nie udaje
2-3 kg - czasami tak, ale to stanowczo za mało - wg musi to być ok. 15 kg
Prawdopodobnie dlatego, że same leki to za mało, do tego jest niezbędna WŁASCIWA dla DANEGO (każdy jest inny) chorego dieta oraz ... ruch, ćwiczenia - regularne i ciągłe ...
Brak mi czasu (babcia zajmująca się wnusiem), samozaparcia i ... chyba sprzymierzenca ludzkiego - zawsze w kupie raźniej ....
A może to tylko takie tłumaczenie ...
Ja dopiero od 2 tygodni biorę leki na tarczycę. Wczoraj odkryłam, że piję za mało, dużo za mało. Ćwiczeń i treningów nienawidzę - lubię ruch, ale który nie jest jakby to ująć - sportowy. Czyli jazda na rowerze, spacery, zwiedzanie, pływanie jak jestem na plaży - choć pływam w ubraniach, nie prezentuję swych kształtów publicznie Ale co za różnica - wymyśliłam, że jak ktoś się spyta czemu mam spodenki i bluzkę na ramiączkach to powiem że zapomniałam kostiumu
Szarutek
ps. jeszcze dodam przepisy na domowe nutelle - http://www.slodkiefantazje.pl/przepisy/ ... eSupport=1
http://www.slodkiefantazje.pl/przepisy/ ... eSupport=1
http://www.olgasmile.com/zdrowy-krem-czekoladowy.html
Przepisów w sieci jest milion
Hannah12 pisze:Kotina w Wawie jest sporo dobrych dietetyków, moja szwagierka jest bardzo zadowolona z http://citidiet.pl/ ( Maciej Jaśkiewicz). Może na fotoch nie wygląda za dobrze, uprawia kulturystykę ( to nie moja bajka), ale jest skuteczny. On nie patrzy na wagę tylko na % zawartości tłuszczu w organizmie i jego dieta polega na ty, że masz opisane ilość białka i węglowodanów i tłuszczu na posiłek, masz wypisanie ile np. mięsa i jakiego możesz zjeść, ile pieczywa ile makaronu.
Ja mam przez niego zbilansowaną moją dietę ( jestem niska mam 160 cm i moja waga waha to tak pomiędzy 55 a 57 kg), ja na przykład w 4 posiłkach mam po 30 g makaronu, lub ryżu, lub kaszy, lub 60 gram pieczywa itp. Ostatni posiłek bez węglowodanów. Jarzyny wybrane ( nie ma w tym marchwi, ziemniaków i innych korzennych - one wchodzą w węglowodany ) bez ograniczeń. Owoce oprócz truskawek, malin, borówek też są traktowane jako węglowodany. Teraz już nie ważę produktów, kiedyś przez rok na każdy posiłek ważyłam. Słodkie jem okazjonalnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości