Strona 123 z 134

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 0:22
przez Cindy
Tu jeszcze kawalek kocyka
Obrazek "Prawdziwa milosc" :wink:
i kocie akcesoria
Obrazek
Obrazek
jakosc zdjec fatalna - bo nie potrafie robic zdjec :(

Ta data na kocyku to z kosmosu, bo nie przestawilam w aparacie (odkad mam Smartphona aparatu uzywam b.rzadko) Kocyk jest nowy nigdy jeszcze nie prany. Rubinowo czerwony troche w punkciki a na jednym rogu ma logo kociej karmy "Wahre Liebe". Rozmiar ca´150 x 200 cm.

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 8:47
przez mir.ka
Cindy pisze:Kocialkowo, chyle czola przed Toba za to, ze po raz kolejny nie przeszlas obojetnie nad dopiero co rozpoczetym zyciem malych niewinnych istotek :201494
Bardzo chcialabym pomoc, ale od pewnego czasu jestem w dosc trudnej sytuacji finansowej. Ale moglabym wspomoc fantami na bazarek, gdyby Ty albo ktokolwiek inny, kto ma pojecie jak robi sie bazarki wstawil kilka drobiazgow. Mam Furminator, nozyczki do kocich pazurkow (nowe jeszcze zapakowane) piekny duzy kocyk z kotkiem (moze byc narzuta na lozko 90x200) zegar scienny ktory ozdobilam decoupage (vintage) oraz ramke do zdjecia, ktora sama ozdobilam technika decoupage. Nie bedzie z tego duzych pieniedzy, ale tylko tak moge pomoc w tej chwili. Furmianator wiadomo jak wyglada i nozyczki tez. Potem przesle fotke kocyka.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Wiec jesli uwazasz, ze mozna to dac na bazarek - to chetnie to przesle. :roll:



śliczna ramka
jak ją nabyć?

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 11:15
przez Cindy
Wysle te rzeczy pod jeden adres, czyli do andorki a ona zrobi bazarek to bedzie mozna nabyc :wink:

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 11:20
przez mir.ka
Cindy pisze:Wysle te rzeczy pod jeden adres, czyli do andorki a ona zrobi bazarek to bedzie mozna nabyc :wink:


chyba lepiej wysłać jej same fotki i dołączyc do jej bazarku, a kupione fanty od razu zainteresowanym

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 11:22
przez Cindy
Ale ja mieszkam w Niemczech wysylka z Niemiec jest bardzo droga i jeszcze do kazdego zainteresowanego oddzielnie :roll:

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 11:25
przez mir.ka
Cindy pisze:Ale ja mieszkam w Niemczech wysylka z Niemiec jest bardzo droga i jeszcze do kazdego zainteresowanego oddzielnie :roll:


a to co innego

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Sob mar 09, 2019 13:00
przez andorka
Cindy pisze:Wysle te rzeczy pod jeden adres, czyli do andorki a ona zrobi bazarek to bedzie mozna nabyc :wink:

Tak, tak już wszystko uzgodnione :)

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 9:25
przez kociołkowo
No wiecie co???
Nie po to piszę, żebyście od razu z pomocą wyskakiwały...brak słów do tego forum, gdzie znaleźć takich jak kociarze, co sami się proszą by komuś pomóc.

Przepraszam, że nie odp, ale mnie gluty załamały, obrobić piątkę, to nie to samo co czwórkę. Niby tylko jeden wiecej, a taką różnice robi czasowo i wysiłkowo. Kupale oczywiście były zapieczone, mordy rozdarte, dwa się niemiłosiernie wyrywają przy toalecie...szczury wstrętne. Jednak jak to się umie tuliiiić, jak pyziorka wciskać w rękę...no broń biologiczna masowego rażenia.

Nasze stado (poza marleyem) całe zfochowane do granic, nawet i opluta zostałam, jak to udobruchać? Najpierw była pomoc, poźniej olewka, nastepnie foch, a teraz to już tylko wku*wieniem można nazwać, obawiam się, że nastepny raz możemy mieć kocią masową wyprowadzke z domu :wink: trza te futra jakoś udobruchać.
Szczury zdjęć jeszcze nie mają, ale zaraz zrobimy.
Mąż po drugiej nocce w pracy, zachwycony, że wreszcie.
Wczorajsze nocne wiatry dały nam ostro popalić, komin wentylacyjny rozpieprzyło, huk nieziemski, i u sąsiada leciały szyby na szklarni, koty i dzieci przerażone, tylko marley spał jak zabity, sama zaczęłam się bać, jak poleciały cegły z komina...mąż tylko zadowolony bo w krakowie nie było takiej nawałnicy.

Dziewczyny, bardzo wam dziękuję za wszystko, jesteście cudowne, raczej liczyłam się z tym, że mnie zjedziecie równo, zdaje sobie sprawę, że nie jest to mądre posunięcie z mojej strony, i chciałabym być na tyle twarda, ale nie jestem. Nawet teraz mam ogromne wyrzuty, że pomyślałam o uśpieniu.

Kasieńko moja kochana, Ty wiesz, że jestem Ci dozgonnie wdzięczna, codziennie myślę o Tobie, zaglądam na wątek, nie odzywam się, ale jestem i całym sercem przesyłam dobre myśli. Dzielna jesteś i oby tak dalej, nie odpuszczaj ani na chwilkę.

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 11:30
przez kociołkowo
:placz: :placz: :placz:
Umarła Kotydwa12, Wanda bardzo nam pomogła, jesteśmy wobec niej zobowiązani. Jeszcze w tamtym tygodniu z nią pisałam.
Napisałam Ci kochana, że jesteś aniołem, ale nie chciałam byś tak szybko nim została, miałyśmy się kiedyś spotkać, i co? Tak po prostu odeszłaś? Jak tak można...

Przez gluty nie jesteśmy w stanie zabrać żadnego dodatkowego kota, ale jeśli choć dt się zajmie, to my przejmiemy po odchowaniu szczurów, musimy się odwdzięczyć. Narazie ogłoszenia zrobimy, na olx mam jeszcze 40 pkt=40zł na promowanie. Nasze polecą na Kraków.
Proszę popytajcie znajomych, rodzinę, może ktoś bedzie mógł zabezpieczyć choć na dt, są też młode koty, może wiecie o kimś kto szuka. Kotów jest w sumie 10, w tym plusiki, ślepaczki, stare i młode...wszystkie potrzebują pomocy.

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 18:11
przez kociołkowo
Przedstawiam gluty okropaśne, 2 dziewczynki i 3 chłopców:
Obrazek
Chłopaczek 1:
Obrazek
Chłopaczek 2:
Obrazek
Chłopaczek 3:
Obrazek
Dziewczynka 1:
Obrazek
Dziewczynka2:
Obrazek
I jeszcze grupowo:
Obrazek

Paśkudy moje, kocham i niecierpie jednocześnie, wiem, że w przyszłości być może odbiorą innym szanse na dom, ale z drugiej strony, dlaczego to one miałyby umrzeć, by kociej biedy było mniej, co one komu winne, na świat się nie prosiły, co więcej myślę, że ich mama też się o nie nie prosiła, ale nie dostała szansy na spokojne życie, bez ciągłych porodów. Być może to się zmieni, jeśli nie uda nam się nakłonić baby na kastracje, to bedziem kotke kradli, tylko nie teraz, bo od razu by podejrzenie na mnie padło. Nie bardzo chce mieć do czynienia z tym mężulkiem pożal się Boże, wiem jak agresywni mogą tacy być, a jak mściwi to nawet sam diabeł by nie wymyślił. Najlepszym wyjściem byłoby namówić jej właścicielke, bo to nie jest młoda kotka, baba przypomniała sobie, że jak Emilke urodziła to ta kotka już była jakiś czas u nich, nie jest pewna ale coś koło 2-3 lat. Czyli lekką ręką licząc, kotka ma ok 15 lat. Przydałyby się badania przed kastracją, chyba nawet są konieczne, choć nie wiem, bo tak starych nie kastrowałam, najstarsza to ta co w kurniku zamieszkała z synem, ale ona ma ok.10 lat.

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 21:15
przez Gosiagosia
Jakie cudne okropienstwa. :1luvu:
Jesteś wielka :201494 :201494

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 21:16
przez ametyst55
Jakie scurki :1luvu:

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 21:36
przez kociołkowo
Szczury wstrętne, a nie scurki....
I nie jestem wielka tylko głupia :wink: co najwyżej wielka idiotka, się zawsze muszę wpakować, a modliłam się, by choć trochę odetchnąć od gówniarzerii, na cud nie liczyłam, ale choć pare miesiecy...zaczynam się zastanawiać czy ja je przyciągam jakoś? Tak do usranej śmieci będę karmić i dupy obrabiać? Jak tak dalej bedzie to przyszłość mi się gównianie maluje :smokin:

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Nie mar 10, 2019 22:44
przez Bastet
Ale brzydale cudne! :1luvu:

Re: ....i do przodu ;)

PostNapisane: Śro mar 13, 2019 10:51
przez kociołkowo
Kochane moje, powiedzcie mi czy mogę w kocie pakować na okręta espumisan baby, kilka kropli soku z buraka i parafine na poślizg?
Trzy kociaki są bezustannie zapieczone, nie mam pomysłu co z gówniarzami robić, przecież na kozim mleku nie powinno być zatwardzeń i nigdy nie było. Już szykuje na dwie tury jedzenie, dwoje dostaje normalnie gęste, a ta trójka rozrzedzone- mniej convy, przez co są szybciej głodne, a różnicy za bardzo nie widzę w popuszczeniu kupala. Te niemieckie kropelki się popsuły, kuzynka teraz pakowała w córcie i dramat, jakby nie te same krople, mówi, że na bank nie jest pewna, ale kojarzy że skład był nieco inny.
Jakieś pomysły? Czy pakować w nie ten espumisan i parafine? Potrzebuje rady, bo jak tak dalej będzie, to im się dupalki uszkodzą, i dopiero będzie problem przy obtartej pupci :(