....i do przodu ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 27, 2018 14:16 Re: Kociaki już rozrabiaki

Och jeju :) Jaki śliczny cytacik, Marzenia 11 :)
Najwyraźniej odebrany bardzo personalnie.
:roll:
I co w nim jest? Dokładnie to co napisałam: niekastrowanie kociąt to jest przykładanie się do bezdomności.
Bo bez kastracji tego błędnego koła nigdy nie zatrzymacie.
Jeśli ktoś ma w sobie coś w Don Kichota, to na zdrowie. Ja bym wolała zacząć coś na prawdę zmieniać na naszej ziemi zamiast cały czas kopać się z koniem.

Szukam_kotki pisze:Jeszcze poczytam, żeby wyrobić sobie zdanie, ale jak na razie nie widzę argumentów przeciwnych, poza czysto "emocjonalnymi" typu "że to jeszcze kocie dziecko". Takie argumenty przemawiają do mnie równie silnie co "nie odbieraj kotu męskości" :smokin:

Otóż to :) To tak jak być przeciwnikiem sterylek aborcyjnych bo jest się katolikiem :ryk:
Ostatnio edytowano Pon sie 27, 2018 14:22 przez milva b, łącznie edytowano 1 raz
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 14:22 Re: Kociaki już rozrabiaki

Uuuu...milva b...ale się narażasz... :twisted:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13730
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2018 14:23 Re: Kociaki już rozrabiaki

milva b pisze:Och jeju :) Jaki śliczny cytacik, Marzenia 11 :)
Najwyraźniej odebrany bardzo personalnie.
:roll:
I co w nim jest? Dokładnie to co napisałam: niekastrowanie kociąt to jest przykładanie się do bezdomności.
Bo bez kastracji tego błędnego koła nigdy nie zatrzymacie.


Słucham?????
Bardzo cenię sobie Twoje w wielu wątkach porady, zwłaszcza dotyczące opieki nad kociakami, ale kompletnie mnie rozczarowałaś brakiem umiejętności dyskusji.
Nie rozumiem do czego pijesz... i własciwie malo mnie to obchodzi.
Zawsze sterylizowałam i kastrowałam tymczasy, więc nie wiem, jakie masz imaginacje na mój temat.
Ostatnio edytowano Pon sie 27, 2018 14:25 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 14:24 Re: Kociaki już rozrabiaki

I znowu coś odbierasz bardzo personalnie. Dlaczego?
Napisałam to do Ciebie konkretnie? Czy uczyniłam ogólną uwagę pod cytatem Szukam_Kotki?
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 14:25 Re: Kociaki już rozrabiaki

Argument, że to okaleczanie i to, że to jest kocie dziecko jest śmieszny, nie macie żadnego poparcia w artykułach RZETELNYCH wetów, więc tak naprawdę nie macie żadnego argumentu..

a może to chodzi o kasę? w końcu sterylka też kosztuje, a tak zrobi to nowy dom...
ser_Kociątko
 

Post » Pon sie 27, 2018 14:26 Re: Kociaki już rozrabiaki

Plus czas! Przecież kociak po zabiegu musi zostać dłużej w swoim dotychczasowym domu :)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 14:27 Re: Kociaki już rozrabiaki

a też! A tak mozna od razu ogłoszenie machnąć i im młodszy tym wcześniej wypchnąć.
ser_Kociątko
 

Post » Pon sie 27, 2018 14:30 Re: Kociaki już rozrabiaki

milva b pisze:I znowu coś odbierasz bardzo personalnie. Dlaczego?
Napisałam to do Ciebie konkretnie? Czy uczyniłam ogólną uwagę pod cytatem Szukam_Kotki?


Hm.
Niepopatrznie umieściłam Twój post nt sterylik aborcyjnych i katolików. Nie mam nic do tego.

Wyjaśniam - bo widzę, że potrzeba: napisałas, że nie sterylizowanie kociąt w wieku 4-5 miesięcy w dt i nie kastrowanie kocurów przyczynia się do rozwoju bezdomności. Na to zareagowałam , gdyż uważam, może mylnie, bo faktycznie nie znam osobiście wszystkich dt z miau, ale jednak uważam, że jeśli kociaki trafiają do dt, czy to kotki, czy kotki z kocurkami i dt decyduje się na zabiegi w poźniej niż w wieku 4-5 miesięcy to robi wszystko, aby nie dopuścic do romznażania ich. nie słyszałam, aby w jakimś dt urodziły się kociaki z kociaków.
Tyle mojego głosu w dyskusji, zwłaszcza jak jest agresywna.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 14:32 Re: Kociaki już rozrabiaki

ser_Kociątko pisze:Argument, że to okaleczanie i to, że to jest kocie dziecko jest śmieszny, nie macie żadnego poparcia w artykułach RZETELNYCH wetów, więc tak naprawdę nie macie żadnego argumentu..

a może to chodzi o kasę? w końcu sterylka też kosztuje, a tak zrobi to nowy dom...

NA PEWNO !!!! W PUNKT. :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 15:11 Re: Kociaki już rozrabiaki

Marzenia11 pisze:
milva b pisze:I znowu coś odbierasz bardzo personalnie. Dlaczego?
Napisałam to do Ciebie konkretnie? Czy uczyniłam ogólną uwagę pod cytatem Szukam_Kotki?


Hm.
Niepopatrznie umieściłam Twój post nt sterylik aborcyjnych i katolików. Nie mam nic do tego.

Wyjaśniam - bo widzę, że potrzeba: napisałas, że nie sterylizowanie kociąt w wieku 4-5 miesięcy w dt i nie kastrowanie kocurów przyczynia się do rozwoju bezdomności. Na to zareagowałam , gdyż uważam, może mylnie, bo faktycznie nie znam osobiście wszystkich dt z miau, ale jednak uważam, że jeśli kociaki trafiają do dt, czy to kotki, czy kotki z kocurkami i dt decyduje się na zabiegi w poźniej niż w wieku 4-5 miesięcy to robi wszystko, aby nie dopuścic do romznażania ich. nie słyszałam, aby w jakimś dt urodziły się kociaki z kociaków.
Tyle mojego głosu w dyskusji, zwłaszcza jak jest agresywna.


Dyskusja nie jest agresywna. Odbierasz ją tak bo jest nie po Twojej myśli. To częste, jeśli górę biorą w Tobie emocje :)
I po raz kolejny wracając do kociąt wydawanych z DT: DT nie mają żadnego narzędzia kontroli nad nowym właścicielem. Prawo polskie jest jasne. Umowa adopcyjna to tzw. umowa krzak :) Nie ma żadnej mocy prawnej, ponieważ nie można właścicielowi w żaden sposób ograniczyć władztwa nad nabytą przez niego rzeczą.
Nie masz pewności, że wszystkie kocięta wyadoptowane z wszystkich DT zostały wykastrowane. A na pewno nie zostały.
Jako przykład: córka mojej dalekiej znajomej, Justyna, adoptowała kotkę z fundacji. Kotka miała blisko 5 miesięcy. Justyna ma już dwa kastraty, ma osiatkowane okna, podpisała umowę adopcyjną, zobowiązała się do kastracji tejże małej kotki nim skończy ona rok. I co? Psińco. Mąż Justyny wracał z nocki, kotkę nieopatrznie wypuścił ledwie 2 tygodnie po adopcji. Kotka miała już ruję, kotka zaszła w ciążę, kotka w wieku 7,5 miesiąca urodziła 4 kociąt, bo mąż Justyny i teściowa zabronili jej kastrować aborcyjnie. Zresztą i tak żaden wet konował na miejscu w Lesznie tejże kastracji podjąć się nie chciał. A Justyna niemobilna, nie miała jak dojechać do Poznania. Ja o wszystkim dowiedziałam się gdy kocięta były już na świecie. Teraz Justyna prosi mnie o pomoc w szukaniu im domów bo ja taka oblatana. Sorry, ale niech teraz w szukaniu pomoże jej ta sama fundacja, która niewykastrowaną koteczkę jej wydała.
Częściowo to oni ponoszą odpowiedzialność.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 15:17 Re: Kociaki już rozrabiaki

Tak troszkę hurtowo domy tymczasowe zostały obrażone. Po pierwsze, że oszczędzają na kotach i oddają do domów koty nie zrobione. W moim przypadku koty najczęściej jadą do domów z zaleceniem powtórzenia szczepienia po roku.Tyle. Są odrobaczone kilkakrotnie, zaszczepione, przetestowane i wykastrowane/wysterylizowane. Nie, nie ciacham kocich dzieci, ale domki nie znajdują się po tygodniu od ogłoszenia, a poza tym jakieś wymagania stawiam i to też jest powodem długiego oczekiwania na dobry dom. Owszem, mam pomoc z forum, ale na kotach nie zarabiam, wydaję przede wszystkim swoje pieniądze, robię bazarki, naprawdę oszczędzam. Kotów nie sprzedaję, nie jestem hodowcą.Poza tym koty jadą zawsze z wyprawką. Zdarzyło mi się chyba trzykrotnie w ciągu tylu lat, że DS dał mi jakąś kwotę niejako w rewanżu, albo na pozostałe koty u mnie na DT, co też przyjęłam z lekkim zażenowaniem, bo przecież kot był za darmo. Nie ukrywam, że kilkoma wpisami poczułam się dotknięta.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55020
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon sie 27, 2018 15:21 Re: Kociaki już rozrabiaki

milva b pisze:
Marzenia11 pisze:
milva b pisze:I znowu coś odbierasz bardzo personalnie. Dlaczego?
Napisałam to do Ciebie konkretnie? Czy uczyniłam ogólną uwagę pod cytatem Szukam_Kotki?


Hm.
Niepopatrznie umieściłam Twój post nt sterylik aborcyjnych i katolików. Nie mam nic do tego.

Wyjaśniam - bo widzę, że potrzeba: napisałas, że nie sterylizowanie kociąt w wieku 4-5 miesięcy w dt i nie kastrowanie kocurów przyczynia się do rozwoju bezdomności. Na to zareagowałam , gdyż uważam, może mylnie, bo faktycznie nie znam osobiście wszystkich dt z miau, ale jednak uważam, że jeśli kociaki trafiają do dt, czy to kotki, czy kotki z kocurkami i dt decyduje się na zabiegi w poźniej niż w wieku 4-5 miesięcy to robi wszystko, aby nie dopuścic do romznażania ich. nie słyszałam, aby w jakimś dt urodziły się kociaki z kociaków.
Tyle mojego głosu w dyskusji, zwłaszcza jak jest agresywna.


Dyskusja nie jest agresywna. Odbierasz ją tak bo jest nie po Twojej myśli. To częste, jeśli górę biorą w Tobie emocje :)
I po raz kolejny wracając do kociąt wydawanych z DT: DT nie mają żadnego narzędzia kontroli nad nowym właścicielem. Prawo polskie jest jasne. Umowa adopcyjna to tzw. umowa krzak :) Nie ma żadnej mocy prawnej, ponieważ nie można właścicielowi w żaden sposób ograniczyć władztwa nad nabytą przez niego rzeczą.
Nie masz pewności, że wszystkie kocięta wyadoptowane z wszystkich DT zostały wykastrowane. A na pewno nie zostały.
Jako przykład: córka mojej dalekiej znajomej, Justyna, adoptowała kotkę z fundacji. Kotka miała blisko 5 miesięcy. Justyna ma już dwa kastraty, ma osiatkowane okna, podpisała umowę adopcyjną, zobowiązała się do kastracji tejże małej kotki nim skończy ona rok. I co? Psińco. Mąż Justyny wracał z nocki, kotkę nieopatrznie wypuścił ledwie 2 tygodnie po adopcji. Kotka miała już ruję, kotka zaszła w ciążę, kotka w wieku 7,5 miesiąca urodziła 4 kociąt, bo mąż Justyny i teściowa zabronili jej kastrować aborcyjnie. Zresztą i tak żaden wet konował na miejscu w Lesznie tejże kastracji podjąć się nie chciał. A Justyna niemobilna, nie miała jak dojechać do Poznania. Ja o wszystkim dowiedziałam się gdy kocięta były już na świecie. Teraz Justyna prosi mnie o pomoc w szukaniu im domów bo ja taka oblatana. Sorry, ale niech teraz w szukaniu pomoże jej ta sama fundacja, która niewykastrowaną koteczkę jej wydała.
Częściowo to oni ponoszą odpowiedzialność.

Dyskusji nie odbieram jako agresywnej tylko ja.
Nie znamy sie osobiście więc bardzo Ciebie proszę o powstrzymywanie się od opinii na mój temat.
gdybyś napisała w pełni to co teraz zrobiłas bym się w ogóle nie odezwała. Bo jest w tym duzo racji ( w tym, że może być kłopot z wyegzekwowaniem z ds kastracji/sterylizacji, choć ja nie miałam).
O tym, że górę biorą emocje w Tobie i ser_kociątko świadczą Wasze posty dotyczące potencjalnego oszczędzania na sterylkach (bo zrobi to nowy dom) czy jak najszybszym wydawaniu tymczasów, po łebkach.
Przyznam szczerze, ze z Waszej strony takich wypowiedzi się nie spodziewałam... Ciekawe jak się poczuły - jesli to przeczytały, a mam nadzieję, że nie - np ASK@ prowadząca od lat dt, czy inne, bardzo doświadczone i wiele lat tymczasujące osoby...
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 15:22 Re: Kociaki już rozrabiaki

ewar pisze:Tak troszkę hurtowo domy tymczasowe zostały obrażone. Po pierwsze, że oszczędzają na kotach i oddają do domów koty nie zrobione. W moim przypadku koty najczęściej jadą do domów z zaleceniem powtórzenia szczepienia po roku.Tyle. Są odrobaczone kilkakrotnie, zaszczepione, przetestowane i wykastrowane/wysterylizowane. Nie, nie ciacham kocich dzieci, ale domki nie znajdują się po tygodniu od ogłoszenia, a poza tym jakieś wymagania stawiam i to też jest powodem długiego oczekiwania na dobry dom. Owszem, mam pomoc z forum, ale na kotach nie zarabiam, wydaję przede wszystkim swoje pieniądze, robię bazarki, naprawdę oszczędzam. Kotów nie sprzedaję, nie jestem hodowcą.Poza tym koty jadą zawsze z wyprawką. Zdarzyło mi się chyba trzykrotnie w ciągu tylu lat, że DS dał mi jakąś kwotę niejako w rewanżu, albo na pozostałe koty u mnie na DT, co też przyjęłam z lekkim zażenowaniem, bo przecież kot był za darmo. Nie ukrywam, że kilkoma wpisami poczułam się dotknięta.

ano własnie.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 15:40 Re: Kociaki już rozrabiaki

Nikt nie został obrażony. Obraża się tylko ten, kto odbiera dyskusję bardzo personalnie jak widzę. Rozmawiamy o dobrostanie kociej populacji w Polsce. Tego nie poprawią schroniska, fundacje czy DT wydając kocięta bez kastracji. Takich przypadków jak ten Justyny jest wiele. Nie jest to jeden malusi wyjątek. W Pile mam znajomą, która nim poszła po rozum do głowy swoją adoptowaną dachóweczkę rozmnożyła 4 razy, słownie cztery razy. Też miała umowę adopcyjną.
Mam znajomych w Nowym Tomyślu, którzy mają dachowca z adopcji, który jest wychodzący. Teraz kastrat, ale przez pierwsze 10 miesięcy latał z jajkami. Ile wtedy kotek zapłodnił? Nie mówcie, że naprawicie cokolwiek bez wczesnych kastracji. Może rzeczywiście tym osobom, które dziś tutaj zabrały głos na "NIE", nigdy nic podobnego się nie zdarzyło, ale nie możecie powiedzieć, że to się nie dzieje, że wszystkie kocięta wydane do adopcji są kastrowane na czas nim ponownie się rozmnożą. Bo byłoby to kłamstwo.

I jeszcze raz podkreślam: kot w świetle prawa to rzecz. Tak zwane "Prześwietalanie" nowych właścicieli i wizyty przedadopcyjne niewiele pomogą, jeśli ktoś was najzwyczajniej w świecie okłamie. Ludzie nie są z natury dobrzy i szczerzy. A co jeśli ten prześwietlony idealny dom, jednak idealny nie jest?
Nie ma taka fundacja, DT czy schronisko żadnego narzędzia by na nowego właściciela wpłynąć. Jeśli kot nie zostanie wykastrowany na czas, na prawdę nic nie można właścicielowi kota zrobić. Możecie iść do sądu i próbować, ale od razu uprzedzam, nic to nie zmieni.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 15:58 Re: Kociaki już rozrabiaki

Przykładzik mam świeżutki od Agi wolontariuszki fundacyjnej: Kotka zwrócona po 4 latach, ani razu nie była u weta, ani razu nie szczepiona czy odrobaczona.
Wydana po PA i z podpisaną umową. A co by było gdyby fundacja tej kotki nie wycięła przed adopcją się pytam? Na pewno byłaby też niewykastrowana.
Zaraz powiecie że fundacja zrobiła PA na odwal się, że nie prześwietliła ludzi. Otóż nie, Aga sama robiła PA i na prawdę dobrze sprawdziła tę rodzinę.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elkaole, Gosiagosia, zuza i 309 gości