....i do przodu ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 27, 2018 11:55 Re: Kociaki już rozrabiaki

Tabo 10 ,Bruna dzięki za głos rozsądku

anka1515

 
Posty: 4111
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pon sie 27, 2018 12:08 Re: Kociaki już rozrabiaki

To żaden głos rozsądku. Sorry, dziewczyny, ale jako znawczynie kocie biologii tutaj poległyście ;)
Kotka może mieć ruję w wieku 4 miesięcy, kocurek może w tym samym wieku być płodny.
Koty, które nie są przeznaczone do hodowli w tym wieku najlepiej jest właśnie kastrować. Nim ruszy pełną parą wymiana zębów, nim rozbujają się hormony.
Jak wstrzelić się w idealny moment, gdy kotka już zacznie mieć rujki? A co gdy kocurek znienacka zacznie sikać po kątach? Gdy dodatkowo jeszcze jest w jamie ustnej ostre młodzieńcze zapalenie?
To, że wam się nie zdarzyło, nie oznacza, że tak się nie dzieje.
Poza tym mając w domu rodzeństwo różnopłciowe i matkę, która lada moment też może zacząć rujkować, jak oddzielić synów od matki?
Mogą ją w każdej chwili pokryć. 4-5 miesięczny podrostek jest w stanie zapłodnić własną matkę :roll:
Poza tym jak chcecie bez wczesnych kastracji wygrać kiedyś tę waszą walkę z wiatrakami? Wydając do nowych domów kociaki niekastrowane z umową adopcyjną, w której wymagacie kastracji w wieku 8-12 miesiący na przykład? Nie możecie w świetle prawa polskiego ograniczyć nikomu władztwa nad rzeczą, a kot nadal w świetle takiej umowy rzeczą jest. Nie jest adoptowanym dzieckiem ;) Jest przedmiotem. Nad którym po adopcji tracicie całkowitą kontrolę. Jeśli właściciel nie wykastruje, nie bo nie, bo mu szkoda kasy lub znajdzie milion innych wymówek, guzik można mu zrobić ;) Nawet sąd nie pomoże.
A wracając do samego zabiegu i tych mitycznych zagrożeń dla zdrowia i rozwoju, na prawdę w dobie internetu wierzycie w takie zabobony, których naopowiadał wam jakiś niedouczony wet? Nie ma żadnych zaburzeń rozwoju u kociąt wcześnie kastrowanych, nie ma problemów z cewką, nie ma problemów na tle hormonalnym i nie ma problemów behawioralnych. Koty kastrowane wcześnie rosną i rozwijają się książkowo. Niejednego kociaka wycięłam, najstarsze moje wczesne kastratki mają teraz blisko 12 lat, koty kastrowane w innych zaprzyjaźnionych hodowlach z większym niż mój stażem, mają po 15-20 lat i żyją w dobrym zdrowiu. Moje znajome z fundacji niemieckich i austriackich kastrują kocięta od ponad 25 lat. Koty żyją długo i szczęśliwie, nie mając żadnych wyssanych z palca skutków ubocznych ;)
Nie demonizujcie czegoś czego zupełnie nie znacie. :)
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 12:58 Re: Kociaki już rozrabiaki

milva b pisze:(...)
Jak wstrzelić się w idealny moment, gdy kotka już zacznie mieć rujki? A co gdy kocurek znienacka zacznie sikać po kątach? (...)


bardzo prosto, podaje się Proverę ,by przerwać ruję.Powinnaś to doskonale wiedzieć.Sikanie kocurka rozpoczynające okres dojrzewania,niestety znosimy z godnością jak najszybciej zapisując go na zabieg :wink: Uroki tymczasowania.

milva b pisze:(...)
Poza tym mając w domu rodzeństwo różnopłciowe i matkę, która lada moment też może zacząć rujkować, jak oddzielić synów od matki?
Mogą ją w każdej chwili pokryć. 4-5 miesięczny podrostek jest w stanie zapłodnić własną matkę :roll:


I tu kłania się Twój brak wiedzy o DT :wink: W naszych DT koty się nie rozmnażają.
Nie mamy w DT niewysterylizowanych matek kociąt 4-5miesięcznych. Mając kocięta w tym wieku,ich matki są już dawno wysterylizowane w każdym DT.

milva b pisze:T(...)
Poza tym jak chcecie bez wczesnych kastracji wygrać kiedyś tę waszą walkę z wiatrakami? Wydając do nowych domów kociaki niekastrowane z umową adopcyjną, w której wymagacie kastracji w wieku 8-12 miesiący na przykład? Nie możecie w świetle prawa polskiego ograniczyć nikomu władztwa nad rzeczą, a kot nadal w świetle takiej umowy rzeczą jest. Nie jest adoptowanym dzieckiem ;) Jest przedmiotem. Nad którym po adopcji tracicie całkowitą kontrolę. Jeśli właściciel nie wykastruje, nie bo nie, bo mu szkoda kasy lub znajdzie milion innych wymówek, guzik można mu zrobić ;) Nawet sąd nie pomoże.


I tu również wychodzi Twoja nieznajomość idei DT. Dobry DT nie wydaje kociąt do domów przeciwnych kastracji, w których właściciel kota nie wykastruje "nie bo nie",albo nie ma kasy. Opinię na ten temat można łatwo zdobyć już podczas pierwszej rozmowy tel.
Owszem mamy kontrolę nad tym,czy kot został wykastrowany. Żądamy skanu książeczki zdrowia z zapisem zabiegu,sprawdzeniu osobistemu służą zaś wizyty poadopcyjne.
Domy nieprzychylne kastracji są przesiewane i odpadają na samym wstępie. Nie oddajemy kotów jak ulotki ,każdemu kto się zgłosi. Bo zapłacił i kota chce,jak niestety większość hodowców czyni. Dlatego właśnie często długo szukamy dobrych domów i jesteśmy zakoceni po uszy.

Argumenty o dojrzewaniu i kastracji w odpowiednim wieku nie są wyssane z palca przez niedouczonych wetów.
Jesteś/byłaś hodowcą ,więc reprezentujesz charakterystyczne dla tego środowiska stanowisko wobec kastracji. Nie zgadzam się z nim. Nie ja jedna.
Jest zupełnie odmienne od większości forumowej,która chce pomagać bezdomnym kotom,nie im szkodzić.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pon sie 27, 2018 13:06 Re: Kociaki już rozrabiaki

Nie masz żadnej kontroli nad nowym domem kociaka. Nie możesz temu domowi w żaden sposów ograniczyć władztwa nad rzeczą. Kot jest rzeczą a umowa fundacyjna o adopcję to prawny humbuk ;) Nie ma żadnej mocy na dobrą sprawę. Każdy prawnik Ci to powie.
Więc na tym zakończmy już temat o kontrolowaniu nowych domów. Nie jesteś w stanie nikomu wejść do głowy i nie przewidzisz co się wydarzy z kociakiem w przyszłości. Adoptujący nader często kłamią. A by dostać wymarzonego kotka powiedzą wszystko co taki wolontariusz chce usłyszeć.

Odnośnie negatywnych skutków, są badania długofalowe, są wieloletnie obserwacje. Owych wydumanych skutków nie odkryto.

I wracając do samego problemu bezdomności, bez kastracji się go nigdy, ale to nigdy nie naprawi. Edukacja nic nie daje, prawda?
Ludzie i tak nadal rozmnażają zwierzęta, które nigdy nie powinny zostać rozmnożone. Tylko kastrowanie wszystkich psów i kotów przed adopcją pozwoli w końcu ograniczyć ten ogrom nieszczęścia zwierzęcego w Polsce.
Tym, którzy nie są w stanie pojąć, jak bardzo wydawanie do adopcji płodnych zwierząt przysłuża się powstawaniu kolejnych niechcianych pokoleń, radzę zajrzeć za naszą południową granicę. W takich Czechach latami był opór materii, ale na szczęście organizacje prozwierzęce poszły po rozum do głowy i śladem austriackich fundacji, kastrując młodziutkie psy i koty zaczynają radzić sobie z przepełnieniem w schroniskach.
Pytanie czy my chcemy iść śladem takich Czechów? Czy na przykład Węgrów? Gdzie problem bezdomności boleśnie rośnie z roku na rok?
Z tym, że Węgry mogą jeszcze liczyć na pomoc Austrii, skąd jeżdżą sterylkobusy i grupy wolontariuszy. Do nas nikt nie przyjedzie :) Niemcy nam nie pomogą, gdyż oni ratują teraz zwierzęta hiszpańskie i portugalskie :roll:

I jeszcze odniosę się do tej Provery, ona ma to dopiero ma skutki uboczne :roll: A wczesna kastracja nie ma żadnych.....

Spytam jeszcze: którzy konkretnie wykwalifikowani weterynarze w Polsce, specjaliście w dziedzinie kociej i psiej ginekologii i endokrynologii twierdzą, że wczesna kastracja to samo zło? Profesor Niżański to na pewno nie jest. Ani doktor Seweryn, ani Jurka? Kto takie farmazony plecie, jestem bardzo ciekawa.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 13:14 Re: Kociaki już rozrabiaki

Też jestem przeciwna wczesnej kastracji.
Też uważam, że najkorzystniej jest jeśli organizm sam dojrzeje tak jak mu geny zaprogramowały.
Ale
Moja własna koteczka, u mnie urodzona i zostawiona do hodowli, w wieku 5,5 miesiąca okazała się być w widocznej ciąży (poroniła).
Osobiście znałam kociaki sztuk 7 urodzone przez niespełna 7-miesięczna matkę (wyrosły zdrowe, matka też ok)
I dlatego moje kociaki kastrowałam w wieku 4-5 miesięcy....nie miałam możliwości trzymać rozdzielonych.
Wyrastały zdrowe, normalne koty.
Uważam, że jeśli nie ma możliwości "rozdzielenia płci", to lepiej jest wykastrować wcześnie niż dopuścić do zapłodnienia.
No i kastracja kotki przed pierwszą rują też ma sens....dwie z moich kotek maja już usunięte po obie listwy mleczne :( jedna miała wznowę, więc w sumie 3 operacje i teraz czekamy....

Ten temat jest dyskutowany na miau od wieeelu lat i ciągle powraca, już chyba wszystkie argumenty za i przeciw zostały tu powiedziane, i wszystkie dostępne źródła już chyba zostały przywołane dawno temu. Naprawdę warto znowu wszczynać kłótnię na ten temat?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13727
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2018 13:44 Re: Kociaki już rozrabiaki

Sterylizowałam ciężarną kotkę w wieku niecałych 5 miesięcy
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon sie 27, 2018 13:55 Re: Kociaki już rozrabiaki

Milvo b, nigdy i nigdzie nie twierdziłam, że jestem znawczynią kociej biologii. Mam wykształcenie humanistyczne, a swoją wiedzę opieram na dostępnych mi publikacjach, nie tylko internetowych. Niech każdy robi tak, jak uważa za właściwe. Przecież tu chodzi tylko o dobro kota. Ja małych nie poddaję zabiegom kastracji i już.

Bruna

Avatar użytkownika
 
Posty: 539
Od: Czw mar 09, 2017 19:10

Post » Pon sie 27, 2018 13:59 Re: Kociaki już rozrabiaki

Szkoda, że publikacje czytane są wybiórczo zatem..... Ogólnodostępna jest wiedza w świecie dzisiejszym. Poza tym mamy w Polsce autorytety w dziedzinie weterynarii, które nie utknęły w wiekach ciemnych i mają na prawdę ogromną wiedzę. Założę się, że chętnie odpowiedzą na pytania.

A samo niekastrowanie kociąt ze strachu, pytanie tylko przed czym???, to tylko przykładanie się do kolejnych bezdomnych pokoleń. Skądś te wszystkie koty na ulicach się biorą.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 14:00 Re: Kociaki już rozrabiaki

moja Kuma, tez byla wczesnie sterylizowana, tez miala niecale 5 miesiecy, teraz ma 17 lat i bardzo dobrze sie trzyma.
Obrazek

nyoe

 
Posty: 601
Od: Wto lut 08, 2005 6:07
Lokalizacja: Sendai

Post » Pon sie 27, 2018 14:09 Re: Kociaki już rozrabiaki

Ja właśnie rozmawialam z wolontariuszką Animalii, wiele kotek kastrowanych przez fundację w wieku 5 miesięcy jest już w ciąży lub ma początku ropomacicza. Pytanie więc: po co czekać?
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 14:11 Re: Kociaki już rozrabiaki

milva b pisze:
A samo niekastrowanie kociąt ze strachu, pytanie tylko przed czym???, to tylko przykładanie się do kolejnych bezdomnych pokoleń. Skądś te wszystkie koty na ulicach się biorą.

chyba lekka przesada - oskarzasz nie kastrowanie kotek w wieku 4-5 miesięcy w domach tymczasowych o przykładanie się do bezdomności kotów wolnożyjących? 8O
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 14:13 Re: Kociaki już rozrabiaki

Nikogo nie oskarżam. Nie wkładaj mi w usta niczego czego nie powiedziałam. Stwierdzam tylko fakt. Niekastrowanie kotów, wszystkich kotów bez wyjątku, oddawanych do adopcji nie pomaga w ograniczaniu bezdomności.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 27, 2018 14:13 Re: Kociaki już rozrabiaki

Żałuję, że zabrałam głos w dyskusji. Najbezpieczniej to forum tylko odwiedzać w celu poczytania. Nieźle tu można oberwać po uszach.

Bruna

Avatar użytkownika
 
Posty: 539
Od: Czw mar 09, 2017 19:10

Post » Pon sie 27, 2018 14:15 Re: Kociaki już rozrabiaki

milva b pisze:Nikogo nie oskarżam. Nie wkładaj mi w usta niczego czego nie powiedziałam. Stwierdzam tylko fakt. Niekastrowanie kotów, wszystkich kotów bez wyjątku, oddawanych do adopcji nie pomaga w ograniczaniu bezdomności.

milva b pisze:
A samo niekastrowanie kociąt ze strachu, pytanie tylko przed czym???, to tylko przykładanie się do kolejnych bezdomnych pokoleń. Skądś te wszystkie koty na ulicach się biorą.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35342
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon sie 27, 2018 14:15 Re: Kociaki już rozrabiaki

A ja zapodam do poczytania dla przeciwników wczesnej sterylizacji publikację: https://agiliscattus.pl/dokumenty/early ... n-cats.pdf
Szczególnie polecam przeczytać dyskusję, w której zebrane są wyniki wcześniejszych badań i omówione ryzyko po ryzyku. W przypadku wczesnej sterylizacji zmniejszone było ryzyko rozwoju zapalenia dziąseł i astmy. W połączeniu z lepszym znoszeniem zabiegu i zdecydowanie mniejszym ryzykiem przypadkowego zapłodnienia ja bym się skłaniała do wczesnej sterylizacji/kastracji. Jeszcze poczytam, żeby wyrobić sobie zdanie, ale jak na razie nie widzę argumentów przeciwnych, poza czysto "emocjonalnymi" typu "że to jeszcze kocie dziecko". Takie argumenty przemawiają do mnie równie silnie co "nie odbieraj kotu męskości" :smokin:

Szukam_kotki

 
Posty: 525
Od: Sob lut 03, 2018 7:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 265 gości