Bungo pisze:Pół Krakowa - mówisz?
Tu się w zasadzie wszyscy znają, więc szanownej cioci nie życzę, żeby się na mnie natknęła
A jakże, na małych wiochach wszyscy się znają
osobom zajmującym tak poważne stanowiska jak kasjerka w banku, tylko się kłaniać...swoją drogą ta druga połowa, co się nie kłania, to zazdrośnicy są (taka rezerwa, jak ktoś co złego na nią powiedział-zawsze był zaliczony przez babcie do zazdrośników "gorszego sortu
)
Uśmiałam się aż łzy mi lecą...dobre jesteście.
Można powiedzieć, że "zorganizowana grupa przestępcza pod znakiem wściekłego kota"....
Dzięki za wszystko, jesteście cudowne
Przy okazji, cichutkie kciuki pomogły bardzo
Czarnuchy jadą w dwupaku do nowego domku, tzn zawiozę je dzisiaj ok.15:00, blisko bo w Olkuszu- 20 min samochodem. Będą miały rodzinke dla siebie, co ważne dwoje dzieci w podobnym do moich wieku
. Do domu bez dzieci, raczej bym nie oddała, one tak bardzo je kochają, bardziej niż mnie
zresztą samo to, że biegały za Olciem-pogromcą "cici" mówi za siebie. Przecież przez niego maleńki buraś ochrypł na tydzień, tzn Olcio kocha bardzo kotki, za bardzo. Pilnowaliśmy go żeby przypadkiem krzywdy nie zrobił, nie robił, ale nachalny był, no i raz nikt nie zauważył, że wczołgał się pod łóżko i wytargał małego burasia...buraś się zaczął drzeć i brat biegusiem złapał Olka za nogi, wyciągnął go, ale gówniarz burasia nie puścił...trzymał za ogon. Skończyło się tak, że Olo płakał, buraś płakał i ja płakałam, bo bałam się, że krzywdę mu zrobił. Szczęście nie zrobił, poza chrypką.
Dlatego już wiem, że nie oddam kota do domu z małym dzieckiem (2-3lata), za duże ryzyko, mam przykład. Czworo dorosłych w domu, a i tak Olo dał radę coś takiego zrobić, że kocha kotki jest pewne, co wiecej zgodnie z naszym nakazem starał się być delikatny, ale wystarczyło, że kotki spały pod łóżkiem a on chciał pogłaskać...nieszczęście gotowe. Fajnie jak dzieci wychowują się ze zwierzętami, ale albo od początku (niemowlęcia) albo 4-5 latka, dwulatek niby słucha, ale w każdej chwili może się coś wydarzyć. Taka refleksja, bo wcześniej o tym nie myślałam za bardzo