....i do przodu ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 22, 2019 17:27 Re: ....i do przodu ;)

Jakiś czas temu przeczytałam, że przy objawach kociego kataru, także maluszkom można podać po kropelce do noska i do paszczki srebra koloidalnego, najlepiej takiego niejonowanego 55 ppm. Osoba która to pisała, mówiła, że efekty widać już następnego dnia. Kupiłam z przeznaczeniem do różnych celów, i jak sie u mnie czasami zaczyna jakieś psiki, objawy, nie wiem, czy przeziębieniowe, czy kociokatarowe, plus miałam problem z przyciągniętą przez siebie od bezdomnego kociaka chlamydia zaczęłam to stosować i oczywiście nie wiem, co byłoby gdyby nie to, ale naprawdę od tego czasu żaden paskud się nie rozwinął, objawy kończą się na 1 dniu. Oczywiscie nie wiem, co byłoby, gdybym nie podała i czy wtedy też by się nie rozwinął- ale nie będę sprawdzać ;)
POnieważ ta chlamydia paskudnie trwała i wędrowała mi od kota do kota, to też postanowiłam poszukać czegoś nieantybiotykowego i kupiłam krople wet. też z tym srebrem, takie wspomagające i ostatni rzut bez unidoxu wyprowadziłam m.in. tymi kroplami.
Reasumując- wierzę w to srebro!
A geno mune ja akurat od zawsze daję, z tego, co wiem, to dość drogi środek ale czysty beta glukan i % największe stężenie. Plus możesz tam takim podajnikiem bardzo dobrze wymierzać dawki stosownie do potrzeb kota, bo można od 0,1 ml do 5 ml wymierzyc, łatwo się tym podaje. A ostatni bonus- koty bardzo to lubią, u mnie wszystkie, więc chętnie to przyjmują :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro maja 22, 2019 17:29 Re: ....i do przodu ;)

Ja dla Bąbla podawałam Bioimmunex felis. Myślę, że warto. Na pewno nie zaszkodzi. Za Bioimmunex felis płaciłam bodajże 50 zł za 40 albo 50 tabletek (nie pamiętam dokładnie) w mvet.
I jeszcze dodam, że działania nie mogę potwierdzić, bo moją wykańczał nowotwór więc to było bardziej dla własnego sumienia, że trochę podnoszę odporność, że może jakoś wpłynie na niego. Niestety i tak wykończył.

I nie obwiniaj się. Wszystko wyjdzie na prostą.

Chikita

 
Posty: 6316
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Śro maja 22, 2019 18:13 Re: ....i do przodu ;)

Ja dawałam Genomune białaczkowej Matyldzie , dobrze się sprawdzała. Natomiast Bioimmnex Felis daję swoim rezydentom tak profilaktycznie, tu masz tani bioimmunex: https://allegro.pl/oferta/biowet-bioimm ... 7316680150 i tańsze genomune: https://allegro.pl/oferta/scanvet-genom ... 6613997287
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21519
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro maja 22, 2019 18:48 Re: ....i do przodu ;)

https://www.googleadservices.com/pagead ... lYQAvD_BwE

Takie to srebro? Muszę zdecydować narazie albo srebro albo genomune. Jutro mam wizyte u okulisty, oboje dzieci i oczywiście prywatnie, Natalia ma problem z prawym okiem, rozmazuje jej się a Kuba zaczął zezować. Dostaliśmy skierowanie, ale termin na listopad :strach: dziecko by mi oślepło do tego czasu, prywatnie 2 tygodnie.

Macie pomysł jak nakarmić tego chłopaczka? Od wczorajszego wieczoru nic nie jadł, zaraz mi się wykończy, conve i beta daje ze strzykawki po kropelce, ale wszystko wypluwa, jakbym mu krzywde robiła, wścieka się.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Śro maja 22, 2019 19:04 Re: ....i do przodu ;)

tak, to i masz pw :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro maja 22, 2019 19:27 Re: ....i do przodu ;)

Ja bym poradziła trochę mniej się stresować. Przy herpesie groźniejsze od wirusa są jego powikłania. Samo kichanie to jeszcze nie dramat. Jeśli wydzielina nie jest nadkażona bakteriami, to tyle że utrudnia jedzenie. Ale czystej wydzieliny nie trzeba niczym leczyć.
Srebro to dobry pomysł. Ja wybieram to: https://allegro.pl/oferta/niejonowe-nan ... 7646933141 Zgodnie z zaczytanymi informacjami obecnie nejlepsze na rynku, można nawet je pić.
Calici jest groźniejszym wirusem, ale łzawienie i wydzielina z nosa sugerują herpesa.

Niepokoi mnie natomiast, że i u Twoich dzieci, i u kotów pojawił się problem z oczami. Przy takich okazjach mam niestety skojarzenie z chlamydią. Mam nadzieję, że tym razem zupełnie błędne.

O ile wiem koci herpes nie ma zdolności wbudowania się w ludzkie DNA, więc Twoją opryszczkę raczej wiązałabym z wielkim stresem, jaki przeżywasz a nie samymi kotami. Nie wiem natomiast, czy ludzki herpes umie się wbudować w DNA kota. Tak czy owak bardzo bym uważała na wszystko i unikała kontaktu z ustami. Bo opryszczka może zaatakować u człowieka oczy i narządy płciowe. Ponoć trudno ją przenieść, ale... właśnie: ale...

Jeśli maluch nie będzie chciał jeść niczego, nie będzie połykał jedzenia wpompowywanego do paszczy, to bym pomyślała nad kroplówką z aminokwasami.

Z beta glukanów ja wybieram Immunodol. Prawdopodobniej oszczędniej byłoby kupować ludzki beta glukan i dzielić - ten mam sprawdzony, rzeczywiście działa: https://inventfarm.pl/produkt/beta-gluk ... d-30-kaps/ Wysokie oczyszczenie, dobra firma.
Replikację herpesa częściowo hamuje lizyna: https://podkowa.eu/pl/p/L-Lizyna-paszowa-98%2C5/549
Pomocny przy infekcjach wirusowych (ogółem) jest Fosprenil, może go sprowadzić z Ukrainy Hanulka: viewtopic.php?f=1&t=177862
W przypadku herpesa skuteczny jest pioruńsko drogi Famvir: viewtopic.php?f=1&t=188103 Niedostępny w Polsce. milva b sprowadzała. Z tym że ten lek jest tak drogi, że przy lekkich infekcjach chyba nie ma sensu go stosować. Dopiero jeśli nic nie działa, wirus ciągle się replikuje, w dodatku wydzielina jest stale nadkażona, oczy się paprzą, wtedy widzę sens w stosowaniu.
Jeśli dojdzie do silnych nadkażeń wydzieliny w oczach, to skuteczny wydaje się być zestaw różnych kropli stosowanych wielokrotnie w ciągu dnia. Nie pamiętam wszystkich kropli, w pamięci utkwił mi jedynie Tobradex. W razie czego ASK@ ma na tym polu pewne doświadczenie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 22, 2019 20:05 Re: ....i do przodu ;)

To samo srebro dawałam, tylko o wyższym stężeniu 50 ppm, bo takie polecała tu dziewczyna chyba z jakiejś fundacji na KK. No i to ma działanie wirusobójcze też, wiec tę opryszczkę też atakuj tym kilka razy dziennie.

Stomachari, z tego, co zrozumiałam, to problem z oczami dzieci zupełnie innego rodzaju jest :)
A z tą lizyną, bo robiłam już kiedyś do niej podejjscie- jak ją dawkujesz i podajesz? Nie mogłam sobie tego przeliczyć na kotokilogram
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro maja 22, 2019 20:18 Re: ....i do przodu ;)

kociołkowo pisze: Natalia ma problem z prawym okiem, rozmazuje jej się a Kuba zaczął zezować.

maczkowa - masz rację. W duchu poprzednich postów "rozmazuje się" odczytałam jako: "paprze" a tu chodzi chyba o obraz, że jest niewyraźny. Mój błąd, przepraszam :)

Co do lizyny, to w razie infekcji dodaję ją do każdego z 3 mokrych posiłków. Ilość trudno mi określić bo daję "na oko". Stosuję ją na tyle krótko i rzadko, że nie martwię się przedawkowaniem. Daję tyle, ile mieści się na czubku szerokiej łyżeczki do herbaty ale nie samym czubeczku, końcówce tylko cały spory czubek. Mogę spróbować zważyć na wadze jubilerskiej.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 22, 2019 20:21 Re: ....i do przodu ;)

Nieee, nie trzeba, taka informacja mi wystarczy :) mam spore koty, więc gram w tę, czy tamtą, to żaden problem. Dotychczas podawałam L-Lyzynę, taką dla kotów w paście, ale to i drogie i moim kotom ten niby pyszny łososiowy smak nie włazi jakoś za bardzo, dlatego już jakiś czas temu chciałam zmienic i utknęłam.

dzięki :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro maja 22, 2019 20:25 Re: ....i do przodu ;)

Nie ma sprawy :)
Mnie mówiono, że lizyna sama w sobie jest gorzka i koty nie chcą jej jeść, dlatego też zaczęłam od tej dla kotów. Ale mój tymczasek miał reakcję uczuleniową na te różne dosmaczacze, więc nie bez obaw spróbowałam z tą końską, jako że jedna forumowiczka polecała. I o dziwo żaden z kotów nie protestował. Nie przeszkadzała im zupełnie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro maja 22, 2019 21:16 Re: ....i do przodu ;)

Dziękuję serdecznie.
Następny ma załzawione oko mimo profilaktyki :strach:
Jeszcze po przed wieczorem był "normalny" teraz po drzemce wstał z czerwonym sączącym się okiem.
Wcisnęłam temu chlopaczkowi 7 kropli koziego mleka z convą na mocno gęste zrobione, wiecej wypluwał, jeszcze za chwile będę próbowała kulki mięsa mu wepchnąć.
Tylko on charczy od tego kataru, gruchą nie wyciągnę gluta, wychodzi tylko to co "na wierzchu" i tak myślę sobie jakby spróbować wyciągnąć to odkurzaczem? Mam ten cały "katarek" jak dzieci były małe, działał bardzo dobrze tylko czy kot nie jest za mały na taki sprzęt? Końcówki są za szerokie do kociego noska, ale Karol mówi żebyśmy gruszke obcięli i przymontowali do końcówki, pytanie czy krzywdy mu nie zrobimy?

Pewnie panikuje za bardzo, ale to pierwsza tego typu sytuacja i jeszcze sypią się kolejne koty :cry:

Stomacharii, nie wiem czy łączyć dzieci z kotami, bo po skierowanie byliśmy 3 tyg temu 30.04, przy czym Natala przyznała się po jakimś czasie, że źle widzi, a Kube to biorę nie będąc pewną czy zezuje, ja to zauważyłam na dwóch zdjęciach, pierwszy raz pomyślałam "przypadek", po świętach dostał w szkole zdjęcia po sesji klasowej i też to jedno oko jest "ucieknięte", pytałam męża czy też to widzi, bo może ja mam jakieś wyobrażenie, ale potwierdził, i właśnie wtedy Natala się przyznała, że ona to na prawe oko widzi rozmazane. Poszłam po skierowanie, ale jak zaczęłam dzwonić, ręce mi opadły, jedynie w przychodni przy szpitalu okulistycznym był "najszybszy" termin na listopad :strach:

Co do opryszczki, miewam od zawsze, raz na jakiś czas, tylko taką zwyczajną kropkę a nie całe usta, Natala też miewa i zawsze jak ona to i zaraz ja i odwrotnie, nie ważne jak bardzo byśmy uważały, jedna drugą zaraża i profilaktyka nic nie daje. Nigdy nie przeniosło nam się na oczy ani n.płciowe, ale też nigdy nie miałam tak obsypanych ust, wygląda to tak jakby wyszło mi pięć osobnych opryszczek.

Krople do oczu mam właśnie tobradex, wet kazał dwa razy dziennie, ale i tak zakrapiam 4 razy tą dziewczynkę, z Małym się chyba pomyliłam i nie ma jednak zaatakowanego oka, może po przebudzeniu tak jakoś przymknęła a ja spanikowałam. Teraz zastanawiam się czy nie zakropić oczu pozostałej dwójce przedszkolaków? Skoro kolejnego chłopaczka dopadło, to może zablokuje rozwój u pozostałej dwójki?
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Śro maja 22, 2019 23:11 Re: ....i do przodu ;)

Już mi maczkowa zwróciła uwagę, że dzieci idą ze względu na problemy z widzeniem a nie zakażenie oczu, tak więc raczej nie łączyć ;)

Nie wiem, czy zakraplałabym antybiotykiem przed pojawieniem się objawów. Chyba nie. Może lepiej oczy nawilżać żelem Vidisic, żeby tworzył ochronny film?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw maja 23, 2019 6:39 Re: ....i do przodu ;)

Odkurzacz w życiu, ma za silne ssanie.
Jest taki przyrząd dla dzieci, odciągacz.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw maja 23, 2019 9:10 Re: ....i do przodu ;)

MalgWroclaw pisze:Odkurzacz w życiu, ma za silne ssanie.
Jest taki przyrząd dla dzieci, odciągacz.


To właśnie jest ten przyrząd dla niemowląt "katarek", to się podpina pod odkurzacz, on zmniejsza moc odkurzacza, można regulować,ale czy dla kota nie jest i tak zbyt silny.

http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=6975977551

Zamiat żelu, mogą być krople do oczu nawilżające? Mam na stanie Horien, do tosowania przy soczewkach.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw maja 23, 2019 10:55 Re: ....i do przodu ;)

Używałam kiedyś przyrządu, który się nie nazywał "katarek", tylko inaczej, nie pamiętam, jak. I wciągało się własnymi ustami (z zabezpieczeniem przed śliną oczywiście), nie było zagrożenia.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia, indianeczka i 78 gości