Hej
Wstałam dziś o 6 rano i czekałam aż MArysia pójdzie siku. Poszła o 6.30. Podeszłam jak zaczęła sikać, ale znowu przykleiła tyłek do ścianki kuwety i nie było jak wsadzić spodka. Próbowałam - na co Marysia podskoczyła i uciekła z kuwety przerywając sikanie w połowie.
Czasem jest tak, ze ona siądzie na srodku kuwety i wtedy nie ma problemu podłożyć jej spodka, ale czasem właśnie przyklei się do kuwety i nie ma na to szans. Więc znowu się nie udało.
Mam pretekst, żeby iść do wetki z nią. Zapomniałam kupić tabletki ostatnio. Marysia zawsze po wizycie u wetki wchodzi do kuwety i sika. Dlatego aż dwa razy jak wrócilam od wetki z Marysią i mówiłam wetce, że nie da się pobrać jej moczu, 5 min później od naszego wyjścia, mocz był doniesiony. Teraz MArysia śpi, więc jest na to szansa.
Marzenia11 pisze:Koty są miesozercami i powinny mieć w karmie białko, ale zwierzęce. Z moich obserwacji koty chorują na pęcherz z powodu za małej ilości wypijanej wody, zwłaszcza gdy mają dostęp do suchej karmy. Plus przeciagi, przewiewy i.. Stres. To częste podłoże zapalen pęcherz a. A jednym ze źródeł stresu jest nuda.
Marysia nie pije mało wody, pije sporo. Kot pije tyle ile potrzebuje. Dodatkowo kładę nacisk na jedzenie karmy mokrej, która jak wiadomo składa się też w wody. Co dziennie otwieram średnio 3 puszki/saszetki i Marysia jak nie śpi to dostaje, choć ona zjada nie wiele tego, ale zjada. A zależy mi na tym żeby jak najwięcej jadła karmy mokrej, bo wtedy jest szansa, że zje mniej karmy suchej.Gdyby to całkiem ode mnie zależalo to nie podawałabym mokrej karmy, ale nie chce odbierać Marysi (i Tosi jak się okazuje też) przyjemości z chrupania, bo Marysia to chrupkożerca i byłaby nieszczęśliwa, a to by się przełożyło na stres na pewno.
Marysia się nie stresuje, chyba że od szczypiącego pęcherza. Nie nudzi się, bo wchodzi na korytarz co uznaje za najlepszą rozrywkę w ostatnim czasie. Jak wyjedzie na korytarz posiedzieć na wycieraczce to aż mruczy ze szczęścia. Ale fakt, teraz już nie raz są zimne dni, na korytarzu też jest zimno, często okno otwarte. I chyba przez to ma przeziębione gardełko, bo wychodzi na korytarz i siedzi na schodach, albo leży. Więc tak trochę zaczynamy jej ograniczać te wyjścia.
Marzenia11 pisze:Dwa pytania.
Co w purizonie powoduje zapalenie pecherza?
Czy podchodzisz do Marysi ze spodkiem na mocz od jej tyłu?
Purizon jest za ciężki, że tak powiem dla kotów starszych - ma za dużo białka i parametry też za wysokie, sprzyjające wytwarzaniu się kryształów. Oczywiście liczą się też kocie predyspozycje do tego a Marysia i Kitusia właśnie po wprowadzeniu Purizonu nabawiły się kryształów. Obie. Wcześniej nie było tego problemu.
PURIZON
Białko surowe 44.0 %
Tłuszcz surowy 20.0 %
Włókno surowe 1.8 %
Popiół surowy 8.5 %
Wapń 1.5 %
Fosfor 1.0 %
Magnez 0.09 %
Wilgotność 9.0 %
Kwasy tłuszczowe Omega 3 0.9 %
Kwasy tłuszczowe Omega 6 3.3 %
Energia metaboliczna 3825.0 kcal
HILLS c/d
Białko surowe 34,5 %
Tłuszcz surowy 16,5 %
Włókno surowe 0,7 %
Popiół surowy 6.0 %
Wapń 0,75 %
Fosfor 0,69 %
Magnez 0.06 %
Beta-karoten 1.6 mg
Chlorki 0,93 %
Potas 0.85 %
Sód 0.34 %
Tauryna 25 %
Witamina E (Tokoferol) 582.0 mg
Taka karma jak Concept for life ma dodatkowo: "Zdrowie dróg moczowych: Dodatek DL-metioniny obniża wartość pH-moczu, co zmniejsza ryzyko powstawania kamieni moczowych." chociaż nie jest ona karmą weterynaryjną typu urinary tylko zapobiegającą tej chorobie.
Białko, magnez, wapń, fosfor i chyba potas - te wartości muszą być jak najniższe w karmie dla kotów z problemami urologicznymi. Purizon przekracza sporo zalecane dawki.
Co do podchodzenia do Marysi - podchodze jak stoję, a ona jak siądzie. To wypadkowa. Ogólnie Marysia nie ma problemu z tym, że ona sika, a ja robię coś obok niej. Nie raz jest tak, że ona sika czy robi kupę a ja np zamiatam żwirek. Jestemy do siebie bardzo dobrze nastawione i MAryś się nie krępuje i nie boi, ale jak wkłądam jej większy spodek i ją tym dotknę to ona wyskakuje z kuwety. Gdyby siadła normalnie w kuwecie na środku to by nawet nie poczuła, że coś jej wsuwam, ale że się tak przykleja do kuwety ostatnio pupą sikając po ściance to nie mam jak włożyć spodka.
Dziś przygotowałam małą chochelkę - taką do dawkowania karmy. Jak Marysia znowu się przyklei do ścianki to moze chociaż to uda mi się wsunąć.
Wydaje mi się, że Marysia nie ma typowego zapalenia pęcherza, nie chodzi co chwilę do kuwety. Może mieć bialko i kryształy, ale sika rzadko. Tylko po wizycie u wetki coś jej się stało, że tak sikała.
Jedyne czym się Marysia denerwuje to tym, że jej nie chcę wypuścić na korytarz. W sumie wystarczy jej dziennie 12 min i potem już jest spokojna i zadowolona, bo była, widziała i skontrolowała, ale nie wiem co mam robić w zimne dni - wypuszczać czy nie? co sądzicie?
Wypróbowałam wczoraj nową torbę i jest tak jak się spodziewałam. Podłoże nie jest takie sztywne jakby mogło być. Kot mi się w tym rzuca. Tośka wczoraj nawet zamek odpieła i mimo, że jej otworzyłam "drzwiczki" to tego nie zauważyła i prześlizngęła się przez dziurę obok
Nosiłam wczoraj Tosię dwa razy - biedna myślała, że to zabawa, a to oswojenie przed wielkim wyjściem do wetki w przyszłości
MArysię tez nosiłam raz - bardzo się rzucała w środku :/
No trudno, co zrobię... dzięki tej torbie chociaż doniosę ją do wetki, bo w transporterze już nie dam rady.