Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:Moli25 pisze:
Co jest w powietrzu
?!
Herpes i calici. Pierwszy atakuje oczy, drugi drogi oddechowe. Razem wywołują kk.
Typowe wirusowki dla jesieni i wiosny. Tak jak u ludzi grypa.
PixieDixie pisze:Aż strach myśleć
Wysłane przy użyciu Tapatalka
zuza pisze:Jak ona ma herpesa to mozesz jej dawac lizyne, ona ogranicza namnazanie sie wirusa. Z tym, ze u Leosia Pierwszego dzialala np. tylko lizyna w proszku (mieszalam ze smietana), ta w zelu wlasciwie wcale. Oczywiscie najpierw byl leczony zestawem 3 kropelek, potem dostawal lizyne, zeby zapobiegac nawrotom, bo on bialaczkowy byl i odpornoc mu siadala.
Marzenia11 pisze:I fajne są krople do oczu braunol ale chyba dostępne tylko u Garncarza. One też są stricte wycelowane w herpesa.
Zefir pisze:Dobrym rozwiązaniem byłoby podawać stale lek podnoszący odporność. Ja podaję Lady ludzki beta glukan, dodaję jej go do jedzonko. Można go podawać przez całe kocie życie, ale dobrze jest co jakiś czas zrobić dwa-trzy tygodnie przerwy, by beta-glukan nie stał się obojętny dla organizmy . Bardzo ciężko go przedawkować, nie wiem czy w ogóle się da. Nawroty kociego katarku pojawiają się właśnie gdy spada odporność, więc beta glukan to dobre wyjście.
No i dodatkowo można przez jakiś czas podawać lizynę, ale ją to maksymalnie 2-3 miesiące i przy końcu terapii, podawać coraz mniejsze dawki.
Co do twojego snu, to swego czasu też miałem takie koszmary. Jak Lady była mniejsza to parę razy śniło mi się, że albo uciekła, albo odeszła za tęczowy most (w jednym śnie to nawet z mojej winy) . Całe szczęście już mi się nie śnią takie rzeczy.
Zdrówka dla dziewczyn!
PixieDixie pisze:Ja rozmawiałam z wetami dwoma o operacji, od obu usłyszałam - nieskuteczne. Kot się męczy i prędzej czy później efekt operacji zostaje "rozdrapany".
Generalnie u nas to nawraca. Najlepsze efekty nie przynosi kropienie ale przemywanie codziennie regularnie wacikiem. I jest ok. Ale trzeba to powtarzać.
klaudiafj pisze:Wciaż myślę co zrobić z Marysią - co mi radzicie?
Nikt mi nie da żadnej odpowiedzi na to czym są te zmiany, bez operacji. Marysia codziennie goni się po kilka razy z Tosią. Wariują bardzo. Cieszy mnie to. Nie wygląda na to żeby coś złego się działo. Marysia ma dobry humor. Choć miałaby lepszy, gdyby mogła chodzić po korytarzu
MalgWroclaw pisze:Tylko lekarz może Ci doradzić. I to dobry lekarz. U kotów podstawowe jest, żeby ich nie zadręczyć diagnozowaniem. Co nam po najtrafniejszej diagnozie, jeśli kot będzie wykończony naszymi działaniami...
Marzenia11 pisze:MalgWroclaw pisze:Tylko lekarz może Ci doradzić. I to dobry lekarz. U kotów podstawowe jest, żeby ich nie zadręczyć diagnozowaniem. Co nam po najtrafniejszej diagnozie, jeśli kot będzie wykończony naszymi działaniami...
To z tym się nie zgadzam. Dobra diagnostyka to podstawa leczenia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 158 gości