Burasy w akcji! Cz. 6

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 13, 2017 12:13 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Koty cudne :1luvu: . Coco przypomina nieco "z buzi" naszego Tygrynia :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7024
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon lis 13, 2017 14:20 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Pixiasty ma humor ki

Wczoraj chciał mi odgryzc rękę bo smialam chcieć gi pogłaskać
Potem miał focha na mnie
Dopiero dziś mi dał się dotknac

M. Oczywiście mógł wszystko, solidarnośc plemników.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 13, 2017 19:26 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Wiecie co.. siedzę czochram Coco ijest mi paskudnie źle...

NIe ogarniam w swoim umyśle ludzkiej głupoty... i ogromu bezdomności kotów...

Wracaliśmy dzisiaj z pracy do domu, już szarówka była...
mieliśmy coś jeszcze do załatwienia jechaliśmy inną drogą niż zawsze, powiedzmy obrzeżami...

i tylko czujność M. uratowała kota, M. go widział kątem oka, zdjął noge z gazu, instynktownie już nad hamulec ustawił - gdyby ten mały czort wyskoczył....

wyskoczył...
byliśmy przygotowani, na hamowanie... maluch uciekł. M. zdążył zahamować, nic mu się nie stało. Z naprzeciwka też nic nie jechało.
Ale wyskoczył tak że nawet się nie obejrzał, nie zatrzymał...
Odetchneliśmy z ulgą... był młody, młodszy od Coco,
nawet podobny... ale to nie jest najgorsze...

przejechaliśmy może 200 metrów, wyjechaliśmy z 1 uliczki na drugą - serio to nie było więcej jak z 200m.... przy ulicy lezał inny, który nie miał tyle szczęścia...
już nie żył... nie było ratunku...
ale... serce mi się kroi... serce pęka... i łzy cisną się do oczu na samą myśl

ja nie wiem jak ktoś może wypuszczać kota, w mieście, gdzie jest ruch. Owszem są domki, ale samochody są, ruch jest...
nie wiem czy to były dzikie koty, czy domowe tzw wychodzące... ale... ten jeden miał szczęscie, może tym razem, ale kto wie co bedzie następnym razem?

A ten drugi? czy miał dom? Jeśli tak to jak Ci ludzie moga pozwolićn a to? Czy go szukają chociaż??

Nie potrafię tego zrozumieć...

Przyszłąm wyściskałam moje koty. Obiecałam im że nigdy nie dopuszczę do tego by spotkał ich taki los, a Nici obiecałam że nie zazna jż nigdy więcej spania pod chmurką i martwienia się czy bedzie głodna czy nie.

I wiecie co mnie boli? Że tu na forum jest mało ludzi co wypuszcza koty,
że przeczytają to tylko Ci którzy chronią swoje koty...
a nikt z tych którzy mogą mieć lub mają na sumieniu życie kota...
mają to w dupie

"nie ten to następny, przecież to tylko kot"
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 13, 2017 19:33 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Właśnie dokładnie jest tak jak piszesz...
Wczoraj nawet dzwonił telefon w sprawie Koźlarka, Pan chciał kota, bo dziecko chce kot ma być wychodzący w mieszkaniu w bloku na parterze... na osiedlu przy parkingu. Nie dałam, nie i koniec.
Ale ilu ludzi da od kotki domowej? Masa...

Mi się to wszystko w głowie po prostu nie mieści... :(
ser_Kociątko
 

Post » Pon lis 13, 2017 19:50 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Rozumiem cię . Kiedyś byłam na FB na takiej grupie dla kociarzy. Po jednej z takich dyskusji odnośnie wychodzenia kotów wypisałam się z tej grupy wzajemnej adoracji. Jedna paniusia uparcie twierdziła ,że jej kotka wychodzi zawsze i zawsze wraca więc ona nie będzie jej ograniczać wolności. Inna jej przytakiwała bo mieszka w kamienicy na parterze i też pozwala kotom wychodzić na ulice bo przecież one wiedzą ,że jak jedzie samochód to się przez ulicę nie przechodzi a dziewczynę która uznała je za skrajnie nieodpowiedzialne zakrakać chciały.....po prostu miałam dość i czym prędzej wypisałam się z tej grupy.
To samo było na temat żywienia ,że tylko barf a jak jedna zapytała co sądzą o jakiejś markerowej karmie to ją zlinczować chciały ,że truje swoje koty.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 13, 2017 20:00 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

A potem tragedia, bo kot/pies wybiegł tylko raz, na ślepą uliczkę, i to przy jej końcu...

MaryLux

 
Posty: 159170
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 13, 2017 20:13 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

MaryLux pisze:A potem tragedia, bo kot/pies wybiegł tylko raz, na ślepą uliczkę, i to przy jej końcu...

Dokładnie.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 13, 2017 20:27 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Prawda jest taka ze z jedzeniem i u nas na forum zdarza się że CIę zakrakać chcą za barfa a właściwie jego brak...

A tak na serio to tego nigdy nie zrozumiem, ale macie racje tak jest... jesteśmy w mniejszosci...

W bytomiu jak mieszkałam pod nami mieszkali tacy co sobie lubi wypić. mieszkali na 1 pietrze
Kota mieli. Wprawdzie go nie wypuszczali... ale kot conajmniej za moich czasów a mieszkałąm tam tylko 3 lata ze 3-4 lata "fruwał" z tego parapetu Kończyło się na strachu... ale do dziś jak jestem w okolicy i widzę czarnego na zewnętrznym parapecie.... to....

Ale też mam dzisiaj dobrą historię... spotkałam się z byłą sąsiadką, i opowiadała mi historię... psinki od córki... miała wypadek, chcieli ją uśpić.
Jeden, drugi wet nie dawali szans, chcieli usypiać.
Znaleźli weta który się podjął. Zapłacili kupe forsy za zabieg... ale psinka chodzi, biega, bawi się...
i nawet łapkę dało się uratować...

Da się? Da! Czasem trzeba chcieć i trafić na właściwą osobę
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 13, 2017 20:39 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Ja Lucasa i Julka nie wypuszczam bo nie tylko... "coś" mogłoby ich przejechać ale do tego... nie ufam ludziom. Jeden kocha koty a drugi... Nie chcę myśleć... U mnie koty mają "szlaban" i do tego w nowym mieszkaniu zabezpieczenie przed drzwiami (jak dla dzieci przed schodami) żeby nie wyszły na klatkę schodową!!! Ciekawość przecież... to pierwszy stopień do piekła. Zabezpieczenia... to pomysł mojego męża. Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2988
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon lis 13, 2017 21:20 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

To podobna historia jak u nas Tajfunka. Kocio został potrącony przez samochód . Ogólne stłuczenia, strasznie strzaskana szczęka .....całe szczęście ,że trafił pod opiekę Kotyliona. Dziewczyny zadały sobie wiele trudu by znaleźć weta który podjął się operować Tajfunka . Uratowano jego szczękę i kocio nawet znalazł super domek. Niestety już nie żyje ale zabiło go zupełnie co innego.
Kolejny przykład to Fiołek. Znaleziony i odwieziony do schroniska przez Straż Miejską z mega raną na łepku. Nikt nie wiedział skąd ta rana a okazało się ,że wydrapywał sobie sam. Podczas pobytu w schronisku na jego oczku zrobił się gigantyczny wrzód . Pani doktor stwierdziła ,że oczko należy usunąć . Dziewczyny z Kotyliona wzięły Fiołka pod swoją opiekę i znalazły weta który uratował Fiołkowe oczko. Długo to trwało ale się udało i dziś Fiołeczek grzeje dupkę we własnym domku.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 13, 2017 22:48 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Ja o Dixiora walczyłam póki widziałam że to ma sens. Ale odpuściłam jak widiałam ze nie da rady i ze wiecej cierpi niz to naprawde jest warte. Ale t bylo cos innego.

Lucas dokladnie tak jak piszesz zabezpieczenia. Ja mam osiatkowany balkon. Siatki w oknach. Koty nie maja prawa wychodzic. Czasem pozwalam na wycieraczke wyjsc ale na tym koniec. OCzywiscie pod nadzorem. Nie ma biegania po piętrach. Tak jest i koniec. A ludzie są... jacy są... wiadomo...

Często słysze argument że koty są nieszcześliwe zyjac w domu...
Mam Nitkę, kotkę która żyła rok na wolności, na cmentarzu...
I nie widzę w niej ani odrobiny chęci by uciec z domu. Wręcz przeciwnie.
Kot który leży kołami do góry i mruczy.
Nawet na balkon jej nie ciągnie specjalnie.
Więc jak to ma się do pseudo szczęswliości wychodzących kotow? Nijak moim zdaniem bo ona wie co to "wolnosc" a jakos jej nie spieszno do tego.

Moje kotely sie nauczyly ze najpierw wchodzi moja stopa :D potem wchodze ja :D
I mi nie uciekaja :P Z M. jeszcze czasem Pixiasty próbuje go "wyminąć" ale jak widzi ze ja wchodze pierwsza to odpuszcza na starcie :D
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 13, 2017 23:04 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Mój mąż ma nawet bardziej radykalny pogląd niż ja , kot na klatce schodowej nie ma "nic do szukania". My je chronimy, dbamy, kochamy... bo to przecież małe dzieciaki w kocich "futerkach". One nie "znają świata"... Jeśli my nie zadbamy o ich bezpieczeństwo to kto????
Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2988
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pon lis 13, 2017 23:36 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Lucas tak powinno być.

Biorąc pod swój dach każde zwierzę stajemy się za nie odpowiedzialni.

To są tak samo pełnoprawni członkowie rodziny.

Kiedyś się mówiło że jest się właścicielem kota czy psa. Ja zdecydowanie wolę używać słowa opiekun.
Bo zwierzę nie jest moja własnością
Jestem za niego odpowiedzialna biorąc go pod swój dach

Coco zas dopadła kabel z laptopa! :( nie mam siły. Już kryje go za każdym razem a i tak... Chwila nieuwagi i już kły odbite... Ciekawe ile pozyje i kiedy będę musiała kupić nowy... Juz ie wiem sama który z kolei 2 czy 3:/

A jeszcze jak ja ochrzanilam to jak "szczękała".

Wasze koty wam też pyskuja??
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9813
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon lis 13, 2017 23:56 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

Tak, jak n.p. "trafiają do kuwety" a ... nagrody nikt nie daje!!! Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2988
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Wto lis 14, 2017 5:15 Re: Burasy w akcji! Cz. 6

A może to? Miłego dniaObrazek

Wysłane z mojego VTR-L09 przy użyciu Tapatalka
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5 i 35 gości