Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VII - do zamknięcia

Mecz oglądam. Siatkówki. Musimy wygrać. W setach jest 1:1, trwa trzeci. Trzymajcie kciuki, kto nie ogląda.
Kwiatek mi zaczyna kwitnąć. Pierwszy raz od kilku lat

Rzodkiewka też mi zakwitła, ale to mnie akurat nie cieszy. Papryczka ostra też kwitnie. I zebrałam dziś 10 poziomek z balkonu, mniam!
Ofelia dostała op... i została zgoniona z balkonu. Już ona wie za co, @ wredna. Siedzi obrażona na drapaku.

Jutro do pracy :placz:

Ciociu dlaczego wygoniłaś Ofelku z balkonu. Przecież balkonu należy do kotków. Ta się tyle ciekawości dzieje. Tak nie wolno. To okropezne i nie sprawiedliwe.
Tien oburzony.

Ofelku ma rację, że się obraziła
Mania

Ale fajne kotki

Ofelia została bardzo słusznie zgoniona z balkonu. Trzeba dbać o kocie bezpieczeństwo jeżeli kot sam o nie nie dba :evil:

Nie można jej z oka spuścić, jak małego kotka :roll:

Mam na balkonie pierwsze poziomki, pierwsze zielone jeszcze malutkie pomidorki i... mszyce :evil:

Oj skad ja znam balkonowe historie...

Mszyce... ciężko z nimi walczyć. Ja walczyłam z pomidorami... i papryką. Papryki nie ocalilam a diabelska mikstura która pryskalam wykończył na amen

Potem dostałam od rodzicow eko pryskacz i to pomogło plus ręcznie listek po listku zbierałam je próbując by nie spadły do ziemi (folie rozłożyłam)

Powodzenia w walce

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Vorzak pisze:Ale fajne kotki

Kotki dziękują. Zwłaszcza bura księżniczka zadzierająca nosa :wink:

PixieDixie pisze:Oj skad ja znam balkonowe historie...

Mszyce... ciężko z nimi walczyć. Ja walczyłam z pomidorami... i papryką. Papryki nie ocalilam a diabelska mikstura która pryskalam wykończył na amen

Potem dostałam od rodzicow eko pryskacz i to pomogło plus ręcznie listek po listku zbierałam je próbując by nie spadły do ziemi (folie rozłożyłam)

Powodzenia w walce

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Mszyce mam co roku na balkonie, nie pierwszy raz będę z nimi walczyć. Ponieważ balkon - poza trzema bratkami - konsumpcyjny, więc nie używam żadnej chemii (tym bardziej że koty wszędzie pyski wsadzają). Próbowałam gnojówką z pokrzyw (śmierdzi paskudnie i działa tak sobie) oraz wywarem z petów (działa lepiej, ale po zastosowaniu robię parudniową przerwę w zbiorach).

Ofelia dzisiaj balkonuje grzecznie. Chyba coś dotarło do burej mózgownicy.

3,2 kg barfa. Myślałam że wyjdzie więćej, a tu raptem na 2 tygodnie.

Byłam dziś w sklepie zoo, który ma zamrażarkę i barfa. Pan powiedział, że każde mięso ma, strusia też. I takie tam mówił...

O, takiego strusia czy innego krokodyla to bym moim pannicom kupiła! Kiedyś takie cuda - mrożone co prawda - bywały w Lidlu, ale były i się zmyły. Czasaaaami można dostać dziczyznę. Zwykle jedziemy na drobiu...
Ale dzisiaj za to upolowałam w kauflandzie biust kaczy po szokującej wręcz cenie (jak na kacze cycki). Że też nie mogły być tak tanie jak robiłam barfa dla Lila :evil:

Pan mówił, że ma wszystko: dziczyznę, drób oczywiście, strusia (to chyba też jest drób, czy ja się mylę)

Bratki można jeść. Mój mały 8 mc wnuk uwielbia bratki :mrgreen:

, taki z niego gagatek mały. Co koty nie zjedzą z balkonowych kwiatów to Adam dobije, po czterech i już jest przy skrzynkach.

Bratki do sałatek dodają

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VII - do zamknięcia

Kto przegląda forum