Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VII - do zamknięcia

O żesz kurdęż racja :oops:

Powinno być "chwyciła w pyś".
Ale ze mnie gapa :oops:

Nie, biomet zdecydowanie mi nie służy. Albo przysypiam, albo robię za zombie, no i później takie głupoty wypisuję.
Dzisiaj w pracy o mało nie złapałam zająca na schodach. Wyratowałam się przy pomocy palca od lewej ręki i dużego palca od lewej nogi. Oba pobolewają co nieco.

MB&Ofelia pisze:O żesz kurdęż racja Powinno być "chwyciła w pyś".
Ale ze mnie gapa
Nie, biomet zdecydowanie mi nie służy. Albo przysypiam, albo robię za zombie, no i później takie głupoty wypisuję.
Dzisiaj w pracy o mało nie złapałam zająca na schodach. Wyratowałam się przy pomocy palca od lewej ręki i dużego palca od lewej nogi. Oba pobolewają co nieco.

Zająca chciałaś łapnąć? Bo będę zazdrosna o rodzonego kolegę...

Nie sądzę żebym miała w planach łapanie zajęcy. To chyba zając chciał być złapany przez mnie :roll:

A dzisiaj przygód ciąg dalszy. Zgubiłam w lesie służbowy aparat fotograficzny. Znalazł się na szczęście - dzięki kierowcy, który pomógł mi szukać. Sama, ślepizna, pewnie bym nie znalazła.

Cześć dziewczyny :1luvu:

Mnie tez biomet nie służy . I to zdecydowanie :roll:

A u nas leje... Wczoraj wieczorem lało, w nocy lało, dziś od rana leje... Sezon monsunowy czy co? Potop?

Jakby był monsun, to przynajmniej ciepło by było.. a jest bardzo zimny wiatr.

No fakt. Monsun by był stanowczo lepszy.
Ciekawe kiedy zaczną grzać? Jak mi doopsko odmarznie, czy trochę wcześniej?

Zapowiada sie zimna jesień, - może zaczną..
Masz miejskie? Ja sobie tym tam sama.. żeglarzem i okrętem - gazem znaczy :mrgreen:

co się przekłada na kasę, a raczej jej brak :evil:

Hmmm... My w Koszałkowie mamy mokrą i chłodną jesień tego lata :evil:

Co oznacza że idzie zima :roll:

Ogrzewanie mam miejskie. Co oznacza że będę czekać aż je włączą. Zapewne w październiku.

U nas też niefajnie

Co tu taka cisza.

U nas tez niefajnie. My oboje z M. chorzy po kokardki.

Nienawidze jesieni i zimy

Tylko koty grzeja.

Lubię jesień. Ciepłą - ponad 20 st. - słoneczną ..itd.
Zima zawsze jest złem.

Zgadzam się w 100% akurat u siebie na wątku dziś pisałam że mogłabym mieszkać gdzieś na południu. Gdzie nie ma zimy.

Wysłane przy użyciu Tapatalka

Mam pomysł. Od kwietnia do października mieszkajmy w Polsce, na resztę roku przenośmy się do Australii

Jestem. O ciemnym przedświciu wróciłam z urlopu. Z tegoż urlopu nie nadawałam, bo internet miałam tylko u kuzynki, a ona "ma" (a raczej miewa) internet z takiego małego, czarnego prostokątnego pudełka, które czasami ten internet daje, ale zwykle nie daje bo krzyczy że nie ma zasięgu

(tia, nie ma zasięgu, w środku miasta powiatowego :roll:

).
Zrobiłam pranie i rozmroziłam zamrażarkę, którą nie wiem jakim cudem zostawiłam niedomkniętą :strach:

(catsitter obstukał ją z lodu na tyle żeby dała się zamknąć, na szczęście kocie żarcie się nie rozmroziło). Koty po moim powrocie nosiło z radości, Ofelia dostała głupawki i cwałowała po domu, a Carmen odstawiła śpiew kolaturowy. Teraz zmęczyły się pilnowaniem mnie i ucinają sobie drzemkę. Chyba pójdę w ich ślady, bo jeszcze nie odespałam nocy spędzonej w autobusie.

MaryLux pisze:Mam pomysł. Od kwietnia do października mieszkajmy w Polsce, na resztę roku przenośmy się do Australii

Australia niekoniecznie. Za dużo węży i robactwa. Ale Wyspy Kanaryjskie mogłyby być.

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen VII - do zamknięcia

Kto przegląda forum