Słyszeliście o "zero waste"? W skrócie mówiąc chodzi o to, żeby żyć tak, aby wytwarzać jak najmniej śmieci.
W Koszałkowie w sobotę jest akcja - sadzonka drzewka lub krzewu za 2 kilo makulatury. Sama nie mam gdzie posadzić, ale mam komu sprezetować. No i zaczęłam zbierać tą nieszczęsną makulaturę. Gazetki promocyjne, opakowania kartonowe, no wszelki papier jaki mi się nawinął. Uzbierałam z pół kilo przez niecały tydzień.
Dziś byli u mnie rodzice. Wpadli do domu przed południem, jak byłam w pracy, parę rzeczy zabrali, parę rzeczy zostawili. Troskliwą mam rodzinkę. W trosce o moje plecy, które mogłyby mnie znów zacząć boleć, wyrzucili mi śmieci. Konkretnie prawie pustą reklamóweczkę z plastikami i drugą - pełniejszą - z makulaturą.
Sobota pojutrze.
Przeszłam się po domu w poszukiwaniu jeszcze jakichś gazetek reklamowych tracących ważność, niepotrzebnych kartek, kartonowych pudełeczek (wyjęłam nawet worki do odkurzacza z kartonika). Uzbierałam... 30 deko
Chyba obrobię osiedlowy pojemnik na makulaturę.