Strona 1 z 3

Staruszka Centka - za TM (*)

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 20:58
przez Agata1505
Mam w domu kotkę Centkę. Trochę już z nią przeszłam. Generalnie z moimi kotami w ogóle dużo przeszłam. Moje Panie weterynarz nawet kiedyś żartobliwie do mnie powiedziały, że mam pechowe koty. Fakt, że chyba nie było tygodnia, żebym z którymś nie była u weterynarza.
Była Czarnulka, chyba najzdrowsza z nich wszystkich. Myślałam, że odejdzie ostatnia. Niestety odeszła pierwsza rok temu. Później odszedł Białasek, chory na białaczkę. O nich pisać nie będę, bo za bardzo boli ich strata :cry:
I została Centka, najstarsza. Moja ulubienica. Ma ok 10 lat. Generalnie to wiek orientacyjny. Bo przybłąkała się do nas jak była już starsza. Na pewno była kotem domowym, tylko komuś się znudziła. Początkowo nie mogłam jej zabrać do domu, ale jak zachorowała to już podstępem ją przemyciłam :D. I tak później kolejne koty znalazły się w domu :lol:
Pierwszy raz Centka zachorowała na zapalenie dziąseł. Niestety były one w tak dramatycznym stanie, że zaleceniem było całkowite usunięcie zębów. Ryczałam wtedy jak bóbr, no bo jak kot będzie żył bez zębów. Do tego bałam się strasznie tego, że nie wybudzi się z narkozy bo już po sterylce był problem.
O dziwo wszystko poszło w porządku i Centa zaczęłam jeść jak opętana. No i niestety teraz ma nadwagę, która próbujemy zbić. Zobaczymy jak nam to pójdzie.
Niestety ostatnio zauważyłam, że dziwnie chodzi, mniej je, więcej śpi. Wiec oczywiście weterynarz. Na prześwietleniu wyszło w tylnej łapie zwyrodnienie. Dostała leki przeciwbólowe i przeciwzapalne oraz lek pomagający arthrovet complex small breed & cats. Leki skończyła, teraz tylko stosuję ten arthrovet. Dzisiaj minął drugi tydzień od jego podawania. Niby jest trochę lepiej, bo był moment że nawet ten nogi nie postawiła na podłodze, a teraz kuśtyka ale jakoś chodzi. Czasem nawet się pobawi. Ale dzisiaj znowu ma gorszy dzień. Do tego zauważyłam, że przednią łapę czasem podnosi do góry. Oczywiście poleciałam do weterynarza zapytać co to może być, ale póki co ustaliliśmy, że w związku z tym, że ona na tej łapie z reguły ciągle leży, to może jej ona cierpnąć i tego staram się trzymać.
Jestem typem panikary, która każdą zmianę traktuje jak coś najgorszego. Może to też wynika, z utraty 2 kotów w krótkim czasie. I teraz jak Centka zaczyna chorować to ja wariuję. Teraz też siedzę i ją obserwuję cały czas.
Czy jest tu ktoś kto ma kota ze zwyrodnieniem stawów i stosował ten arthrovet? Czy są jakieś efekty? Jeśli tak to po jakim czasie? Czy oprócz tych leków mogę coś jeszcze stosować, żeby jej pomóc?
Będę wdzięczna za nawet najmniejsza wskazówkę.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 21:12
przez klaudiafj
Hej :)
Mozesz zaczac podawac synoquin. To lek na stawy dla kotow, zaczyna dzialac dopiero po miesiącu jak sie organizm odpowiednio wysyci, ale jest najmocniejszy na rynku, a z czasem schodzi sie z dawki.
Moja Kitusia go dostawala takze troche o zwyrodnieniu stawow wiem. Tanszy jest cosequin, ale jest tez slabszy.
Ja bym Ci proponowala zrobic rtg tej chorej lapki a potem pokazać to jakiemus ortopedzie. Albo od razu idz do ortopedy.
Jestes panikara jak sama piszesz wiec az nie chce tego pisac, ale jak kotu cos sie dzieje w lapke, zaczyna kulec to trzeba robic badania pod katem nowotworu. Choc do tego nie pasuje mi ze i przednia lapka ma jakies objawy.
U mojej Kitusi jeden wet przy zdj rtg mowil ze to zwyrodnienie i ze inne koty maja w gorszym stadium az poszlam do ortopedy i tam zrobili zdj jeszcze raz i diagnoza byla zupełnie inna. Niestety nowotwor ;(
Jezeli sie potwierdzi zwyrodnienie to nic tylko sie cieszyc, choc to na pewno nic przyjemnego dla kotki, ale lepiej zbadac pod tym najgorszym katem.
Glupio mi to pisac, bo wiem ze strasze ale naprawdę ja ogromnie duzo przeszlam od momentu jak moja Kitusia zaczela kulec i zrobilam mnostwo badan, kilka wetow, ortopeta i onkolog i dopiero na koncu okazalo sie co tak naptawde jest Kitusi :(

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 21:33
przez Agata1505
klaudiafj, bardzo dziękuję za odpowiedź. Twój wątek czytałam zaraz na początku jak usłyszałam o zwyrodnieniu Centki. Siedziałam, czytałam i płakałam. Na razie nie dopuszczam do siebie myśli, że to coś innego. Tłumaczę sobie, że jednak poza "stukaniem" w nodze, i lekką kulawizną nic innego jej nie jest. I tłumaczę sobie, że zdjęcie było analizowane przez 4 weterynarzy, to chyba któryś z nich by stwierdził, że to coś poważniejszego. Wiadomo, że jak będzie gorzej będę szukała ratunku wszędzie. Ale na razie sama siebie uspokajam.
Możesz mi powiedzieć gdzie kupowałaś synoquin? I czy dawkę zalecił weterynarz? Pytam bo mi weterynarz zalecił Arthrovet complex, który też jest niby na wzmocnienie stawów więc nie chciałabym przedawkować leków.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 21:36
przez casica
A robiłaś kotce badania krwi i moczu?
Jeśli nie, zrób, warto wiedzieć co siedzi zwłaszcza w leciwym kocie. A może to "łapa cukrzycowa"? Tak strzelam, nie wiem, trzeba sprawdzić.
Ja Ci mogę powiedzieć, że mój kot staruszek (umarł w wieku 21 lat) miał zwyrodnienia stawów i zwyrodnienia kręgosłupa. Niestety nie było na to lekarstwa. Tyle, że on nie skakał, był taki trochę "sztywny" i mniej ruchliwy, ale nie kulał. Nie ma na takie schorzenia skutecznego lekarstwa, bo nie istnieje lekarstwo na starość, niestety. A podawanie środków przeciwbólowych, przeciwzapalnych itp, na dłuższą metę jest kiepskim rozwiązaniem bo rzutuje na narządy wewnetrzne
Kotkę trzeba porządnie przebadać, tak myślę, począwszy od podstawowych badań.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 21:52
przez klaudiafj
Agato czterech wetow to juz dobra srednia. U mnie na czterech wlasnie jeden nie rozpoznał nowotworu, a wlasciwie dwoch w jednej przychodni gdzie robilismy pierwszenrtg, ale moja wetka, ortopeda, onkolog i chirurg i jeszcze jakiś ogólny wet nie mieli watpliwosci. Takze mysle ze jak czterech nic nie widzi to moze faktycznie nie ma najgorszego :) :ok:

Na zwyrodnienie sa leki, przeciez je wymienilysmy ;) przeciwobolowe jak najbardziej na dluzsza mete nie sa dobre. Ale leki na stawy np synoquin ma przeciwzapalne dzialanie i ogolnie pomaga odbudowac i nawilzyc stawy i cos tam jeszcze. Szerokie dzialanie i wiele psow i kotow po tym leku wrocilo do swoich aktywnosci biegania, zabaw itd.

Ja kupowalam u wetki ten lek i zbiera sie naklejki i wtedy 7 opakowanie jest gratis.
Musialabys zapytac Twojej wetki. Nie znam Waszego leku, moze ma podobne dzialanie chociaz moja wetka mowila ze nic mocniejszego od synoquin na tynku obecnie nie ma. Warto pocztac o tym leku.

I to co radzi casica - badania warto zrobic.

I jak masz zdj rtg to chociaz dla swietego spokoju pokaż je bez kotki nawet ortopedzie albo onkologowi. Przepraszam, ale ja po naszej historii juz do konca zycia bede wyczulona na 'ta' ewentualnosc ;(

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 22:07
przez Agata1505
W sumie badanie krwi miała robione rok temu. Więc faktycznie poczekam tydzień i pójdziemy się zbadać. Nie chcę jej teraz znowu brać do weterynarza, bo już jest strasznie zestresowana ostatnimi wizytami i podawaniem leków. Moczu nie badałam bo nie nie potrafię go złapać. Ona robi siku zawsze kiedy mnie nie ma albo w nocy kiedy śpię. Muszę zapytać weta ile można trzymać mocz do badania.
Też nie chcę jej faszerować lekami przeciwbólowymi. Więc póki jeszcze chodzi, a nawet czasem się pobawi, to będę chciała stosować tylko te na wzmocnienie. Jedna z dziewczyn tutaj polecała mi też hyalutidin. Jej kociakowi bardzo pomógł. No nic dziękuję za porady i wskazówki. Faktycznie trzeba zrobić jej "przegląd", bo dziewczyna ma swoje lata ma i zobaczymy co będzie dalej. :)

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 22:18
przez klaudiafj
No to powodzenia :)
Aa i tarczyce zbadaj, bo wbrew pozorom to tez rzutuje na kulenie. Kotka z mojego bloku calkiem chodzila powyginana a tylko jedna wetka odkryla ze to od tarczycy. Ale nie znam tej historii dokladnie i nie pamietam jak to bylo bo juz minal ponad rok.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 22:31
przez Moli25
Ja tak w biegu czytam,
Ale poczytaj o żwirku który wchniala mocz i go sie niesie do badania

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 23:39
przez casica
Moli25 pisze:Ja tak w biegu czytam,
Ale poczytaj o żwirku który wchniala mocz i go sie niesie do badania

Tak, takich żwirków jest obecnie kilka na rynku, ja korzystałam ze żwirku katkor. Każdy działa na tej samej zasadzie.
Trzeba wyparzyć kuwetę, nasypać żwirek, gdy kot się załatwi pipetą zbiera się do pojemniczka.
Ale trzeba pamietać, że mocz wartościowy (w sensie badania), to mocz świeży. W zasadzie należy go złapać i biec do weta. Ewentualnie można mocz przechować przez kilka godzin w lodówce, ale jesli się uda złapać o stosownej porze, to jak najszybciej do labu z nim

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 20:14
przez Agata1505
Dziękuje bardzo za porady. Nawet nie wiedziałam, że takie żwirki istnieją. Jesteście skarbnicą wiedzy :D . Niebawem biorę kilka dni urlopu to będę kombinować, tak żeby ten mocz jak najszybciej zawieźć do badania.
Dzisiaj Centka lepiej. Mniej kuleje, jest żywsza, znowu się "klei do człowieka". Więc oby tak dalej.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 20:49
przez klaudiafj
A czasem wystarcza w ogołe zrezygnować ze żwirku,wymyć kuwetę i postawić czystą. Moja Kitusia lubiła najbardziej siusiać do kuwety bez żwirku i wtedy tylko zlewasz.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 21:10
przez Agata1505
Na razie będę próbowała "złapać" mocz prosto do pojemnika. A jak to nie wyjdzie to wtedy będę kombinować innymi sposobami. W sumie bez żwirku Centka też się załatwi.

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 21:24
przez klaudiafj
Można do dekielka od pojemnika na mocz, albo co ja praktykuje - na czysty spodek do kwiatków taki ciut wyższy. Jest płaski i łatwo do wsadzić pod zadek i rosną szanse że siusie trafią, bo jak celujesz kubkiem to możesz mieć siusie na rece ;)

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Śro sty 11, 2017 11:55
przez casica
Wyparzona łyżka wazowa podstawiana pod dupkę jest popularną na forum metodą

Re: Staruszka Centka - historia i prośba o poradę

PostNapisane: Czw sty 12, 2017 9:41
przez Moli25
casica pisze:Wyparzona łyżka wazowa podstawiana pod dupkę jest popularną na forum metodą

będę tak polować niebawem :mrgreen:
mam kupioną specjalnie taka chochelkę