Strona 1 z 4

Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 03, 2017 14:37
przez Liianowaty
Witajcie,

Od 2 miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem swojego pierwszego kota - Shani, a od dwóch dni drugiego - Yennefer :). Oczywiście, zanim z partnerką przedsięwzięliśmy taką decyzję, sporo czasu spędziliśmy na "reasearchu". Jak jednak w życiu bywa, żadna teoria nie przygotowuje idealnie na praktykę :D.

Pierwsza kociczka zaaklimatyzowała się wzorowo. Tylko raz zdarzyło jej się na początku wysiusiać się do łóżka - każde następne do kuwetki. Rumcajs z niej straszny więc szaleństw od groma. Nie bała się kotki brata (w przeciwieństwie do niej, która fuczała jak szalona i zwiewała gdzie tylko się da), psa z mojego domu rodzinnego (na którym próbowała jeździć skacząc ze stołu i jednocześnie zasypiać obok). Przy okazji szalony gryzoń i ogromny pieszczoch. Stąd gdy padła decyzja o drugim kotku myślalem, że wszystko przejdzie super gładko. Czytając niektóre posty, nadal raczej nie mam co marudzić, jednak jako kompletny koci ignorant wole się nieco więcej dowiedzieć by niechcący nie zorbić zwierzakom krzywdy.

Pierwsza kociczka jak nietrudno się domyśleć jest nieco starsza - 4/ 4,5 miesiąca. Nowa kotka ma 2,5 miesiąca. Shani na nowego kota zareagowała mieszanie. Na początku ogon większy niż reszta ciała. Fuczenie i drobne ataki. Przy misce i kuwecie oraz ulubionych zabawkach oczywiście się nasilalo. Mała, przestraszona widać jednak, że musiała w swoim miocie mieć silną pozycje, bo zamiast uciekać dalej zwiedzała, za to reagowała w obronie dużo agresywniej niż rezydent. Stresu to trochę kosztowało kotki i właścicieli zresztą też ;). Pierwsza noc jednak wyszła o dziwo dobrze. Mała poszła spać między nami, a starsza po mojej prawej stronie trzymając troche dystansu. Drugi dzień zaczął się podobnie, chociaż rezydent przestał fuczeć za to skupił się na dominacji fizycznej. Przygniatanie od tyłu do ziemi i łapanie (delikatne o dziwo) za kark. Mała dostawała szału, na co często to właśnie rezydent lądował na plecach. Chwilę potem pojawił się jednak drobny przełom. Shani do śpiącej małej podeszła i wtuliła się w nią, sama zasypiając. Dodatkowo też próby dominacji są kompletnie zawieszane gdy mała je bądź pije. Wtedy Shani cierpliwie siada 1.5 metra obok i czeka. Po zjedzeniu wraca do operacji wojennych. Wydaje mi się, że Shani jako starszy kot oprócz potrzeby dominacji chce się zwyczajnie bawić. Zawsze gdy dostanie od małej lub zostanie sfuczana przez nią, miauczy z wyrzutem i odchodzi kawałek. Gdy mała zwiewa pod kanape, do której starsza też ma spokojnie dostęp to specjalnie odchodzi by mała mogła wyjść i "zabawy" od nowa. Mała też, mimo wystraszenia nie przejawia cech zaszczucia. Sama potrafi trochę podejść do starszej, a gdy ją ostatnio zgarnąłem do siebie na kolana, chcąc dać jej wytchnienie, sama zbiega w kierunku Shani. Jedzenie wspólne też wychodzi. Mała to czysty Coon, w przeciwieństwie do pierwszej (pół coon, pół dachowiec) przez co jedzą równie dużo, natomiast młodsza dużo bardziej preferuje mokrą. Dzisiaj rano dostały obie po równo, ja zaś pilnowałem by nie było spięć. Yenn zjadła swoje szybciutko, a gdy zobaczyła, że Shani zjadła tylko połowe - od razu do miski Shani. Ta zaś obserwowała, ale nie ingerowała kompletnie.

Zauważyłem, że są drobne spiny przy kuwecie. Shani potrafi ją zaczępiać w środku i gdy tylko słyszy piasek to leci sprawdzić. Mała przeniesiona do kuwety już 2 razy z niej korzystała w kwestiach siku, kupkę jednak zrobiła poza. I teraz główne pytanie. Zależy mi na nauczeniu ich z korzystania z jednej kuwety. Czy na ten moment powinienem nasypać świeżutki żwirek (ten był wymieniany kilka dni przed pojawieniem się 2 kotka). Czy na razie zrobić prowizoryczną kuwete w innym miejscu i stopniowo ją przenosic coraz bliżej tamtej a w końcu usunąć? Jak najłatwiej zachęcić do korzystania z jednej kuwety? Oczywiście wiem, że nie zawsze się to udaje i jeśli trzeba to przeboleje drugą kuwetę, no ale... ;)

Druga sprawa - jutro neistety pracuję z partnerką w tych samych godzinach. będzie to ich 3 wspólny dzień. Dotychczas nigdy krew się nie lała, żadna też nie wyglądała na obolałą. Mogę zaryzykować zostawienie ich samych, czy też jednak zamknąć w oddzielnych pokojach? Nadmienie, że będą około 3-4 h same.

Gdy zaczynają się utarczki - kiedy jest właściwy moment interwencji?
P.S. Bonus:
Obrazek
Pozdrawiam,
Kuba

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 03, 2017 22:11
przez Liianowaty
I tak w sumie gwoli uzupełnienia to się witam, bo to mój udział na forum, a o grzeczności zapomniałem :(.

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Śro sty 04, 2017 1:02
przez Olat
Witaj :)
Na moje oko- to one już zupełnie zakolegowane są.
Takie podchody, podgryzania i kotłowania pewnie zawsze będą- to dzieciaki są, muszą rozładować energię.
Jesli żadna nie jest zastraszona czy nękana- to nie ma powodu do zmartwień.
Kuwety na początku zdecydowanie zostawiłabym dwie, mogą stać obok siebie.
Małej daj do kuwety taki żwirek, jaki miała w hodowli- prędzej zaskoczy.
I powodzenia na zakoconej drodze życia :D

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Śro sty 04, 2017 12:04
przez Liianowaty
Yennefer zastraszona nie jest, bo łazi normalnie po mieszkanku i potrafi sama podchodzić do Shani, natomiast zabawy są jednak jednostronne. Krzyczy tylko i wyłącznie mała - Shani od 2 dni ani razu nie fuknęła na mała przy podgryzaniu, ani też nie warczała. Tutaj co jakiś czas gdy starsza za dlugo ją trzyma są ataki furii małej gdy chce sie wydostac i pazury lecą po pyszczku Shani. Pewnie to jednak kwestia różnicy sił :). Obie często już sypiają razem z inicjatywy jednej bądź drugiej. Dzisiaj rano był śliczny obrazek gdy jednocześnie piły wodę z jednej miski i żadna nie krzyczała.

Ogólnie moja opinia wobec kotów troszkę się zmieniła i już za psiarza klasyfikować się nie mogę :). Każdy zwierzak ma swoje urocze strony :D.

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Pt sty 06, 2017 13:53
przez Liianowaty
Cóż, chybą mogę oficjalnie stwierdzić, że dokocenie zostało ukończone. O ile, pewnie jeszcze sporo minie, zanim "kotłowanie się" będzie bardziej wyrównane, o tyle inicjatywa do walki już nie jest jednostronna. Yennefer potrafi sama zaczepiać Shani. Co najbardziej zaś dla mnie urocze, mimo że są dwie miski jedzenia, dopóki chodzi o suche, to potrafią jeść wspólnie przepychając się między sobą. Podobnie jest też z wodą. Dzięki temu mogę spokojnie chodzić już do pracy, czy na uczelnie ;). A tu zdjęcia małych jakby ktoś był ciekaw :)

Shani młoda, co jak fenek wyglądała :) (~3 miesiace)

Obrazek

Shani teraz (~4,5)

Obrazek

Yenn (2,5)
Obrazek

Wspólne posilanie się :)...
Obrazek

...i spanie
Obrazek

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Sob sty 07, 2017 10:22
przez Liianowaty
Hmm, może ktoś podpowie. Warto zrezygnować z 2 miski? O ile przy mokrym dalej dziele im, bo mała by się chyba udławiła by zjeść jak najwiecej przy rywalu, o tyle z suchą właściwie stale druga miska stoi prawie pełna i jest ruszana gdy obie wyjedzą pierwsze. Ogólnie nawet gdy spożywają symultanicznie, i tak w większości sytuacji pochłaniają z jednej :).

Do kuwetki już jednej się ładnie obie załatwiają, oczywiście żwirku silikonowego jest dużo i wymieniam go często. Tylko mała jest aktualnie brudaskiem - nigdy po sobie nie zakopuje. To jest czegoś oznaką? Może dalej ją stresuje ta kuwetka i chce się z niej ulotnić jak najszybciej?

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 13:50
przez Liianowaty
Widzę, że jak każde starsze forum, gdzie lwia część użytkowników zna się jak łyse konie, i to jest nieco sterylne :(. Cóż, zawsze mogę spróbować przekupić użytkowników masą zdjęć moich słodziaków, albo zagrozić, że będę karmił koty Whiskasem :D.

Dzisiaj nomen omen zważyłem wreszcie Shani, bo chudziutka i niewiele je. Cóż, może i sierści nie ma długowłosej jak mamusia Maine Coon, ale przy tych 4 miesiącach z hakiem już 2.2 kilo wagi :).

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Pon sty 09, 2017 20:35
przez Zefir
Dobrze, że dziewczyny się zaprzyjaźniły :mrgreen:. Shani przepiękna, te jej wielkie uszy są urocze :love:. Jest nieco większa od mojej Lady, która w wieku 4 miesięcy ważyła 1.8 kg :).

Jeżeli kot nie zakopuje swoich odchodów to prawdopodobnie czuje się dominującym osobnikiem w stadzie :twisted:.

Z tym Whiskasem to dobry pomysł, zmień tytuł na ,,Moje koty kochają Whiskas'', a przybędzie czytających :ryk:.

Czekam na jakąś twarzową fotkę Yenn :ok:.

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 0:17
przez Liianowaty
Fakt, niegłupie :D.

Co do karmienia zaś już na serio maleństwa jedzą Sanabelle Kitten mieszane z Royalem kittenem. Wiem, że Royal to też grzech, ale pierwszy kot był wcześniej niż się spodziewałem i kupiłem co się dało w zoologicznym. Docelowo zostanie zastąpiony Applawsem i będzie mieszany z Sanabelle. W ten sposób jeśli się nie mylę osiągne w miare zbilansowaną dietę, która mojego pół studenckiego budżetu nie zamorduje :D. Staram się do diety dokładać też mokrą karmę, ale tu bywa różnie. Kocia babcia, tj moja rodzicielka serwuje im, gdy wpada z wizytą zapas niejakiej "Doliny Noteci". Wydaje się sensowną karmą więc przyjmuję z wdzięcznością. Sam zaś poprzednio kupiłem Grau kitten, a teraz spory zapas Miamora Ragaut Royale. Mam świadomość, że Grau to lepsza karma, ale znów odwołam się do budżetu. Tutaj, jakby ktoś miał jakąś sugestie poprawek to z chęcią skorzystam.

A teraz czas na nowe zdjęcia i bonusowe filmiki

Lisowata Shani
Obrazek

Ziewający lew
Obrazek

Lwi pyszczek
Obrazek

Kocie yin yang na kolanach
Obrazek

Shani dostała nową zabawkę, więc warczy na Yen, która jest obok. Skutek jest taki, że czuję się jakbym miał psa :)
https://youtu.be/gdFhPGHY-Q0

Pudełko + 2 koty = infinite cuteness
https://youtu.be/bmToPIO0X_k

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 0:49
przez Zefir
Lwiątko boskie :love:.

Liianowaty pisze:Pudełko + 2 koty = infinite cuteness
https://youtu.be/bmToPIO0X_k

:ryk: :ryk:

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 10, 2017 15:03
przez Liianowaty
Było już tak dobrze, ale znów kupka drugiego kotka poza kuwetą ;(. Sika zawsze grzecznie do kuwetki, ale co jakiś czas kupka co jakiś czas obok :(. A że ja jestem księżniczką, to ile się musiałem nawalczyć by ją zebrać (partnerki, co twardsza jak większość kobiet, pod ręką nie było :C).

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Pon sty 16, 2017 15:35
przez Liianowaty
Po ponad już miesięcznym życiu z kotami narodziło mi się kilka pytań, a nuż ktoś się pokusi o odpowiedź

1. Żywienie Aktualnie karmie koty suchą karmą Sanabelle, mieszaną z Royalem. Docelowo, Royal zostanie wykluczony na korzyść Applawsa. 2-3 razy w tygodniu dostają też po saszetce Miamora/Doliny Noteci. Planowałem wymienić Miamora na Animonde Carny, acz to chyba jest ta sama półka. Czy takie żywienie może być? Budżet mam mimo wszystko ograniczony. Dopuszczam możliwość zwiększenia ilości podawanej mokrej do 3-4 razy w tygodniu (tj. co drugi dzień).

Miski Standardowo mają jedną miskę wody i dwie miski suchego/mokrego. O ile jeszcze w mokrej ma to sens bo jedzą w miarę z oddzielnych, o tyle suche zawsze chrupią, albo pojedynczo (podług potrzeb), albo też z jednej. Czy w takim razie nie lepiej kupić dużą/podłużną miskę do suchej? I tak wyżarte jest zawsze z jednej :D. W razie czego zaś oddzielne do suchej mógłbym przywrócić jak będą dorosłe i miałby pojawić się konflikt

Żwirek Na początku kupiłem żwirek silikonowy - "Magic Pearls" jabłkowy. Wydaje mi się, że dobrze pochłaniał zapachy i był całkiem wydajny. Później zacząłem brać Tigerino z zooplusa, też silikonowy. On jednak wydaje mi się gorszy tj. już w 2-3 dzień czuję zapaszki. Oczywiście odchody wyrzucam na bieżąco, a siku rozkopuje jak tylko widzę. Poleca ktoś wydajny i ładnie pachnący żwirek silikonowy? Ew. poleca inny typ żwirku? Drugi kot w hodowli używał bodaj Benka zbrylającego się. Jak on wypada w stosunku wydajność/higiena/cena?

Sterylizacja Starsza ma niecałe 5 miesięcy, młodsza niecałe 3 miesiące. Chciałbym się załapać na marcowe sterylizacje, szczególnie że jest szansa zrobić to wtedy czasem troszkę taniej. Jak łatwo policzyć starsza będzie wtedy mieć 7, a młodsza 5. Czy 5 miesięcy to już dobry wiek na sterylke?

To chyba tyle. Bonus w postaci Yennefer, gdy robiłem projekt na uczelnie:
Obrazek

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 17, 2017 11:28
przez muza_51
Pozwolę się wprosić do kocików. Są cudowne. :1luvu:

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 17, 2017 11:33
przez Liianowaty
Z tą cudownością bym nieco polemizował, szczególnie jak sobie pośpią do 23 na kolanach w salonie, a gdy przyjdzie do naszego, ludziowego spania - mają inne plany :D.

Re: Kocie początki czyli Shani i Yenn

PostNapisane: Wto sty 17, 2017 11:37
przez muza_51
Zatyczki do uszu i spoko.