Przez ostatni rok wiele się u nas działo, jednak najważniejszym niusem jest pojawienie się nowego członka rodziny - Stefi
O Borysie nie usłyszycie już w tym wątku. Współlokatorka wraz z kotem wyprowadziła się do swojego chłopaka, który jak się okazało, również ma kota. Borys szybko zaprzyjaznił się z nowym kolegą i teraz wspólnie łobuzują
Po wyprowadzce współlokatorki było widać,że Lady brakuje towarzystwa. Zżyła się już z Borysem i brakowało jej go. Długo opierałem się przez wzięciem drugiego kota, jednak od czasu do czasu przeglądałem olx i strony kocich fundacji. Gdy 2 miesiące temu zobaczyłem zdjęcie Stefi (wtedy nazywającej się Bonita) - zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Koteczka była pod opieką fundacji FOP Wrocław i miała ok. 4 miesiące. Raczej planowałem adopcję dorosłego kota, ale jak to mówią - serce nie sługa. Tydzień pózniej Stefi była już członkiem rodziny
Pierwszego dnia Stefi była bardzo wystraszona - praktycznie cały czas się chowała. Dodatkowo Lady na nią syczała, co nie ułatwiało sprawy. Postanowiłem, że zamknę Stefi na noc w toalecie. Dałem jej tam kuwetę, kocyk z domu tymczasowego i jedzenie. W środku nocy obudził mnie koci krzyk - Stefi najwyrazniej już przestała się bać i chciała usilnie wyjść z toalety. Nie uważałem tego za zbyt dobry pomysł, bałem się, że koty się pobiją - jednak po półgodzinie takich krzyków wypuściłem ją. Jeszcze chwilę miauczała, ale potem się wyciszyła. I gdy już prawie zasypiałem - obudziło mnie syczenie i warczenie, które brzmiało tak, jakby kocice miały się zaraz pobić. Wstałem, zaniosłem Stefi do łazienki i próbowałem zasnąć - jednak bezskutecznie. Stefi koncertowała aż do samego rana.
Drugiego dnia nie izolowałem kotów - trochę na siebie syczały, warczały, ale do żadnych łapkoczynów nie doszło.
I tak oto trzeciego dnia, Lady i Stefi zostały przyjaciółkami
Zero syczenia, warczenia. Zaczęły jeść z jednej miski, spać koło siebie. Byłem w szoku
.
Niestety Lady odchorowała dokocenie - straciła głos i dostała kataru. Całe szczęście po dwóch zastrzykach jej przeszło. Stefi z kolei trochę ropiały oczy, ale ostatecznie jej przeszło. Ma już za sobą pierwsze szczepienie, drugie planowane jest na 2 stycznia.
Razem z moimi kocimi córeczkami - Życzymy Wam Wesołych Świąt!