ser_Kociątko pisze:Obawiam się po prostu, że kot ma ozdabiać mieszkanie, przed znajomymi "o patrzcie mam rasowego kota" to ma być zabaweczka, nie przyjaciel.
Strasznie mi żal kota.
Nie do końca się z tym zgodzę. Fakt, że współlokatorka źle karmi Borysa, ale bardzo go rozpieszcza i widać, że traktuje go jak członka rodziny, a nie jak zabawkę. Może nie jest idealna, ale Borys wcale tak źle przy niej nie ma. I jestem pewien, że w razie gdyby Borys zachorował, nie żałowałby pieniędzy na jego leczenie.
Współlokatorka, chociaż jest świadoma, że źle karmi, wychodzi z założenia, że whiskasowa dieta nie zaszkodzi jej kotu. W końcu tak wiele kotów odżywia się podobnie jak Borys, a są zdrowe i dożywają sędziwego wieku. A ludzie tylko wyolbrzymiają. Staram się jej tłumaczyć, wyprowadzić z tego błędnego przekonania, ale nie jest łatwo. Najczęściej kończy się wyciągnięciem argumentu finansowego
.
mir.ka pisze:ja niedawno słyszałam od weterynarza o ludziach co kupili rasowego psa z rodowodem, który okazał się chory i nie mieli zamiaru go leczyć, bo na psa wydali 3000 zł to juz nie mają kasy na leczenie