Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
klaudiafj pisze:Uchuchu a pamiętasz jak pisałam, że jak ktoś ma tylko dwa koty to one ważą tyle co koty kogoś innego, kto ma trzy koty? Śmiałeś się, że z tej logiki wynika iż jak masz jednego kota to... haha.. już się zaczęło
Chinchira pisze:Więcej fotek Lady! Śnieżnobiała śliczność!
Zefir pisze:klaudiafj pisze:Uchuchu a pamiętasz jak pisałam, że jak ktoś ma tylko dwa koty to one ważą tyle co koty kogoś innego, kto ma trzy koty? Śmiałeś się, że z tej logiki wynika iż jak masz jednego kota to... haha.. już się zaczęło
Pamiętam . Jeżeli Lady wciąż będzie przybierała na wadze w takim tempie, to chyba faktycznie ta logika się może sprawdzić .
Mała stała się nieufna względem nieznajomych. Gdy ostatnio odwiedziła nas ciocia, której Lady jeszcze nie zdążyła poznać i chciała ją pogłaskać, została osyczana.
Z kolei w ubiegłym tygodniu wstąpił do nas sąsiad. Lady cały czas go pilnowała i nie odstępowała na krok, jednak gdy ten próbował ją dotknąć, został podrapany, a na koniec osyczany . Ostatecznie nie dała mu się pogłaskać, ale później samo go zaczepiała.
Znalazłem sposób na zabezpieczenie okna dachowego przed Lady - zdjąłem drzwi z zawiasów . Te drzwi i tak zawsze były otwarte, a z grzejnika nie ma szans doskoczyć aż na dach. Nie pomyślałem jednak o jednej rzeczy, by wytrzeć zawiasy ze smaru. Lady oczywiście musiała przytkać nos do jednego z nich i dorobiła się czarnego wąsa . Całe szczęscie pozwoliła go sobie zmyć kocim szamponem, bo samą wodą nie schodziło.
Córeczka zaczęła już wychodzić pod nadzorem na balkon. Sąsiadka pali w piecu ciuchami i nie wiadomo czym jeszcze, więc w okresie grzewczym na naszym balkonie czasem jest sadza. Już drugiego dnia wychodzenia, Lady położyła się w takim miejscu na balkonie, gdzie akurat była sadza . Padła decyzja o kąpieli. Mała ostatnią kąpiel zniosła dość dobrze, ale to było parę miesięcy temu. Tym razem nie było już tak bezproblemowo i spokojnie. Lady zachowywała się tak, jakby walczyła o własne życie. Wyrywała się, miauczała, drapała, w pewnym momencie zdawało mi się, jakby nawet zasyczała. Musieliśmy zrezygnować z dalszej kąpieli, bo i tak nic by z tego nie wyszło . Czarne plamki same znikły po paru dniach, a ja sobie powiedziałem, że już więcej jej nie kąpię .
bea3 pisze:Kota lepiej nie kąpać, to dla nich duży stres, a przecież i tak umyją się same
Zefir pisze:Wszystkie zabawki poszły w odstawkę, teraz furorę robi zwykły korek od wody. Ku mojemu zdziwieniu, Lady nauczyła się go nawet aportować. Nasza zabawa wygląda tak, że ja rzucam jej korek, a ona pędzi za nim ile sił w nogach. Następnie bierze go do pyszczka i przynosi mi pod nogi, przy okazji mrucząc i domagając się dalszego rzucania.
Koci katarek to jakieś przekleństwo, już parę dni po kastracji pojawił się drobny nawrót, a teraz oczy znowu ropieją regularnie . Beta glukan słabo się sprawdza, powoli zaczynam wątpić w sens jego podawania. Podaję dodatkowo witaminę C i od dwóch dni kropię jej oczka Atecortin.
Udało mi się wygrzebać parę archiwalnych zdjęć
Zabawa firanką
A tutaj już foch
Komenda ,,zdechł kot''
bea3 pisze: Lady z korkiem, musi wyglądać komicznie.
mir.ka pisze:może Lady to taki kotopies?
mir.ka pisze:jeszcze prosimy o aktualne fotki
Chinchira pisze:Prawdziwy kotopies! Im dłużej mam kota, tym więcej znajduję rozbieżności w tym, co się zwykle mówi o kotach! Że samotniki, że chodzą własnymi ścieżkami, itp. A tu proszę, nie dość że można je (z powodzeniem!) uczyć sztuczek, zabierać na spacerki, to jeszcze aportują niezgorzej jak rasowe retrievery Nie poznasz prawdy o kotach, póki sobie jednego nie sprawisz!
Gosiagosia pisze:Witam
Jestem wasza cicha podczytywaczka.
Córeczka sliczna, niech zdrowo rosnie.
PixieDixie pisze:"zdechl kot cudo" - ps. mam taka sama posciel (sorki nie moglam sie powstrzymac):D
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5 i 108 gości