Pomimo siarczystego mrozu, Vicemiss poczuła wiosnę i zaczęła linieć. Na początku tygodnia wyczesałem ją furminatorem i codziennie czeszę ją szczotką z rossmanna, więc jak na razie nie ma tragedii .
A mnie z kolei złapało jakieś grypsko i dopiero dzisiaj zacząłem wracać do świata żywych, ale wciąż czuję się nie najlepiej .