Moje kocie córeczki - Lady ❤ i Stefi ❤

Klaudia nie smiej sie

ojej!!!
niecałe dwa miesiące temu znalazłam na drodze sobowtóra Lady

mojego KORKA !!!

Wypisz, wymaluj i .....wrzuc do kosza - toz to Korek

kaarolina1 gdy jedna z forumowiczek podrzuciła mi link do waszego wątku, też byłem w szoku, że Korek jest tak bardzo podobny do Lady

Jak widać każdy ma swojego sobowtóra. Przynajmniej nie musisz się już zastanawiać jak będzie wyglądał Korek gdy dorośnie :lol:

Borys się już uspokoił, a raczej Lady go uspokoiła :mrgreen:

. Parę razy go przegoniła, nakrzyczała na niego i skończył z tymi nachalnymi zalotami.

Między kotami wytworzyła się piękna przyjaźń, wprawdzie nie śpią jeszcze wtulone w siebie, ale myślę, że to kwestia czasu :ok:

. Gdy za długo się nie widzą, urządzają śpiewy pod drzwiami. Jedno się wydziera po jednej stronie drzwi, drugie po drugiej. Już mnie parę razy obudzili o 6 rano, bo się stęsknili za sobą :roll:

. Spacerują razem, ganiają się i uprawiają zapasy :mrgreen:

. Nie wiecie jak bardzo mnie to cieszy, że tak się zaprzyjaźnili :201494

.

Ale współlokator dalej na tym niby żarciu i właścicielka nic nie robi w tej kwestii ?

Zefir
Nie noglam się oderwać od Twojego wątku !!!
Lady jest prześliczna ! Super , ze słyszy bo podobno białaski często maja problem ze słuchem !
Jesteście oboje super❤️❤️❤️

kaarolina1 Dzięki za miłe słowa :1luvu:

Ja również odwiedziłem wasz wątek, ale z braku czasu nie dałem rady jeszcze przeczytać całego. Jak skończę to się odezwę u was

Chikita pisze:Ale współlokator dalej na tym niby żarciu i właścicielka nic nie robi w tej kwestii ?

Ciężki temat... Współlokatorka jest świadoma tego, że źle karmi, ale nic sobie z tego nie robi. Dużo mówi, mało robi. Twierdzi, że kupi lepszą karmę, za chwilę przychodzi z taką o podobnym składzie :roll:

. Mimo wszystko jest spory postęp. Gdy się wprowadziłem, Borys jadł tylko suchego Whiskasa. Udało mi się namówić jego opiekunkę by wdrożyła do diety mokre, niestety ona wybrała to z dolnej półki. Borys od jakiegoś czasu je lepsze suche (które dostał ode mnie), ale niedługo się skończy i wtedy się okażę, czy współlokatorka zrobi jak mówiła i faktycznie kupi jakąś lepszą karmę, czy znowu przyniesie paszę dla kur.

Współlokatorka dzisiaj trafiła w markecie na mokrą karmę, 74% i 86% mięsa

. Mówi, że cena nie taka zła, więc liczę, że za sprawą tej karmy odpuści sobie te mokre Whiskasy i Felixy

To karma Biedrowa. 5,00 zł za taki czteropak bodajże. Może i jakieś mięso (aczkolwiek myślę, że w przeważającej części są to produkty pochodzenia zwierzęcego) tam jest, ale są też cukry, których (według mnie) w karmie być nie powinno.
Współlokatorka wydała miliony na kota, a żałuje na karmę ? Dziwności.

Nie jest to idealna karma, ale na pewno lepsza od Whiskasa. Niestety współlokatorka nie daję się namówić na kupno dobrej karmy mokrej (np. z zooplusa), czasami by mnie zbyć, mówi, że jak dojdzie trochę z kasą to wtedy kupi :roll:

.

Dzisiaj poznałem też okoliczności dołączenia Borysa do rodziny. Współlokatorka mówiła, że początkowo chciała wziąć kota ze schroniska. Odradziła jej to jednak znajoma, która wzięła kota ze schroniska i potem wydała majątek na jego leczenie. Później myślała o fundacji, ale stwierdziła, że za dużo z tym zachodu, a fundacją nawet przeszkadzało to, że miała wynajmowane mieszkanie, a nie własnościowe. No i wtedy zdecydowała się na kupno kota rasowego. Jej współpracownica prowadziła niedużą, domową hodowlę. Dwie kocice, ponoć rzadko rozmnażane. Tyle, że była to hodowla niezrzeszona z FIFe. Jednak współlokatorce raczej to nie przeszkadzało, liczyło się dla niej, że dbają o koty.

Zefir pisze:kaarolina1 Dzięki za miłe słowa
Ja również odwiedziłem wasz wątek, ale z braku czasu nie dałem rady jeszcze przeczytać całego. Jak skończę to się odezwę u was

Chikita pisze:Ale współlokator dalej na tym niby żarciu i właścicielka nic nie robi w tej kwestii ?

Ciężki temat... Współlokatorka jest świadoma tego, że źle karmi, ale nic sobie z tego nie robi. Dużo mówi, mało robi. Twierdzi, że kupi lepszą karmę, za chwilę przychodzi z taką o podobnym składzie . Mimo wszystko jest spory postęp. Gdy się wprowadziłem, Borys jadł tylko suchego Whiskasa. Udało mi się namówić jego opiekunkę by wdrożyła do diety mokre, niestety ona wybrała to z dolnej półki. Borys od jakiegoś czasu je lepsze suche (które dostał ode mnie), ale niedługo się skończy i wtedy się okażę, czy współlokatorka zrobi jak mówiła i faktycznie kupi jakąś lepszą karmę, czy znowu przyniesie paszę dla kur.

Współlokatorka dzisiaj trafiła w markecie na mokrą karmę, 74% i 86% mięsa . Mówi, że cena nie taka zła, więc liczę, że za sprawą tej karmy odpuści sobie te mokre Whiskasy i Felixy

mięsa w tym karmach nie za wiele, więcej jest odpadków zwierzęcych - produkty pochodzenia zwierzęcego czyli nie wiadomo co

mir.ka pisze:mięsa w tym karmach nie za wiele, więcej jest odpadków zwierzęcych - produkty pochodzenia zwierzęcego czyli nie wiadomo co

Całkiem możliwe, więc będę dalej wiercił współlokatorce dziurę w brzuchu, by jednak zdecydowała się na lepszą karmę. Jednak jest to ciężki przypadek, bo co innego jakby była nieświadoma, że źle karmi, ale ona wie to i nic sobie z tego nie robi :evil:

. Niestety powoli kończy się lepsza sucha i powiedziałem jej, że robię zamówienie na zooplusie i czy by nie chciała zamówić dla kota jakieś karmy, ale nie była zainteresowana :roll:

. Zapewne pod koniec tygodnia przyniesie jakąś karmę z marketu :evil:

.

Lady mnie teraz zszokowała

Nie jest ona kocicą wylewną w uczuciach, można ją głaskać i miziać tylko wtedy, gdy ona ma na to ochotę. Przed chwilą zaczęła się łasić, włączyła traktorek, barankowała. I gdy przestałem ją głaskać i odszedłem kawałek, ugryzła mnie w nogę

. A to tylko dlatego, że chciała żebym ją dalej głaskał :roll:

Lapala Cie tylko nie miala reki :p

Lady nigdy nie przepadała za piciem wody, jednak ostatnimi czasy to się zmieniło. Pije jej coraz więcej, a dodatkowo polepszył jej się też trochę apetyt :ok: