Kiterowa szybko zaczęła odzyskiwać siłę. Niestety zaczęła wylizywać rankę, więc musiałem uszyć dla nich kaftaniki. Wyszły jakie wyszły, bo nigdy wcześniej nie robiłem kaftaników. Lady nie był potrzebne, bo nie interesowała się raną.
Atta pisze:A z Iwonką wszystko w porządku? Mam nadzieję,że nie ma problemów z nerkami.
Iwonka długo była otumaniona, ale to zrozumiałe, w końcu zabieg był poważniejszy, niż u tej starszej. Dzisiaj czuje się już lepiej, ale wciąż widać, że jest słaba. Najwyraźniej nie ma problemów z nerkami, bo narkozę zniosła dobrze. Wczoraj wieczorem ładnie odwiedziła kuwetę, poza siuśkami, zrobiła też kupkę . Przypuszczam, że martwy płód musiał zacząć się już rozkładać i zatruwać kocicę, dlatego była taka bez energii i nie miała sił, by pójść do kuwety.
klaudiafj pisze:jakie słodkie koteczki A może sobie je zostawisz? Na drapaku jest dość miejsca
Nawet jeżeli bym chciał, to niestety nie mogę . Już kiedyś wspominałem o mojej sytuacji mieszkaniowej.
A teraz parę fotek dziewczyn po zabiegu:
W czwartek idziemy do kontroli. Mam nadzieję, że ranki ładnie się zagoją i nie będzie żadnych komplikacji. Dziewczyny dopiero dzisiaj rano dostały pierwszy posiłek po zabiegu, a wczoraj przed spaniem, jedynie wodę, wymoczoną w mięsie. Kiterowa gdy tylko usłyszała, że ktoś rano wstał (była to godzina 6), zaczęła wydzierać się w niebo głosy za jedzeniem i krzyczyła tak długo, aż wstałem i ją nakarmiałem . Ale nie dziwię się jej, bidula była już głodna. Nakarmiłbym ją już wieczorem, bo czuła się lepiej, ale wtedy Iwonka też by coś skubnęła, a po niej było widać, że jeszcze nie powinna jeść. Już po samej wodzie wymoczonej w mięsie, miała lekkie odruchy wymiotne, ale nie puściła pawia. Trzymajcie kciuki za szybko powrót dziewczyn do zdrowia.